-Ruggero... nie wiem co powiedzieć.
-Nic nie mów. – Chłopak się przybliżył i złożył na moich wargach namiętny pocałunek. – Wybaczysz mi?
-Jasne głuptasie. – Zaśmiałam się i przytuliłam chłopaka. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Odwróciłam się w tamtą stronę.
-Cześć Karol, jak się czujesz?
-Dobrze... - Powiedziałam nie co z przestrachem.
-Ruggero zostawiłbyś nas na chwilę? Chcę porozmawiać z przyjaciółką. – Chłopak wyszedł i zostawił mnie sam na sam z tą rudą szmatą.
-Z przyjaciółką? Już nie umiesz wymyślać wymówek? – Powiedziałam z uśmieszkiem na twarzy.
-Mała nauczyła się pyszczyć, brawo... - Powiedziała klaszcząc w dłoni. Zobaczyłam na jej ręce średniej wielkości pierścionek. Musiała zauważyć, że się tak przyglądam. – Co podoba Ci się mój pierścionek zaręczynowy?
-Ruggero Ci się oświadczył? – Spytałam normalnie, ale w głębi duszy nie mogłam uwierzyć. Dlaczego Ruggero to zrobił?!
-Nie chwalił Ci się? Jak tylko przyjechaliśmy na lotnisko we Włoszech od razu Ruggero założył mi pierścionek. – Nie wierze jak mógł tak się bawić moimi uczuciami. Byłam wściekła na niego i byłam tez mocna zazdrosna, ale nie chciałam tego pokazywać.
-Gratuluję. Macie już wybraną datę ślubu?
-Wiesz nie dokładną, ale zamierzamy wziąć w przyszłym miesiącu.
-Tak szybko?
-Jestem już długo z Ruggero. Powiem nawet że się zdziwiłam się że mi się zaręczył tak późno.
-To gratuluje naprawdę. – Cały czas grałam na zimno.
-Dzięki, może Cię zaprosimy...
-To wtedy nie przyjdę – Szepnęłam do siebie.
-Coś mówiłaś?
-To wtedy z pewnością przyjdę.
-Super, zobaczysz moją przepiękną suknie, ze którą Rugge dał sporo kasy. Wiesz muszę się zbierać do zobaczenia. – Dziewczyna wyszła.
-Oby nie! – Wtedy wszystkie uczucia, które trzymałam przez tan cały czas wybuchnęły i wyleciały. Cała złość, smutek, zazdrość, miłość do tego palanta. Dlaczego? Dlaczego to wszystko tak boli. Położyłam się na brzucho i zaczęłam się wypłakiwać się w poduszkę.
-Karol?– Jeszcze śmie tu przychodzić.
-Wynoś się nie chce Cię tu widzieć.
-Co się stało?
-Powiedziałam wynoś się – Rzuciłam w niego poduszką wstając.– Zaręczasz się z tym rudzielcem, a później się ze mną całujesz i prosisz o wybaczenie?! Wynoś się! Proszę!
-Zaraz co? – Spytał zdezorientowany. – Z nikim się nie zaręczyłem
-Proszę Cię przestań kłamać i wyjdź!
-Karol ja naprawdę się z nią nie zaręczyłem.
-Przestań! Przestań i wyjdź. Już nigdy Ci nie zaufam. Jesteś dupkiem, cholernym dupkiem. – Wzięłam drugą poduszkę i rzuciłam nią znowu w chłopaka. Potem wzięłam z komody wazon i już miałam zamiar w niego rzucić...
-Karol proszę wysłuchaj mnie. To wszystko Candelaria wymyśliła. Zerwałem z nią za nim do ciebie przyszedłem. – Spojrzałam w jego oczy. W jego śliczne czekoladowe oczy. Widziałam tam nadzieję... - Proszę Karol... odłóż ten wazon. – Brunet klęknął i powoli zaczął do mnie podchodzić.
-Nie zbliżaj się!
-Proszę Karol... Uwierz mi. – Był coraz bliżej, gdy był tuż przede mną powoli wstał. – Karol... - Spojrzałam w jego oczy, chłopak się przybliżył i znów złożył pocałunek na moich ustach.
~~~*~~~
Jeszcze tylko godzina... Gotowi na powitanie Nowego Roku? Ja tak.
Czekam cierpliwie czytając książkę Przez molaaxdxd pisze super książki polecam.
Czytasz = Zostaw ślad ★
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
CZYTASZ
Ruggarol WRÓCISZ? ✖️
Fanfiction✖️ZAKOŃCZONE (...) Gdyż każdy lek nie właściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu. Tym lekiem jest MIŁOŚĆ Mówią że miłość jest lekiem na wszystko. To prawda. Ale jest też niebezpieczna. Trzeba korzystać z umiarem.