Rozdział 11

239 10 9
                                    

-(...)-powiedział i...................................
do pokoj wbiegła Rose. Popatrzałam na nią wzrokiem tak jak bym chciała ją zabić, bo właśnie Leo miał mnie pocałować. Między naszymi ustami były doslownie milimetry.
-Ochooo widzę, że przeszkadzam-powiedziała Rose-to ja sobie pójdę na dół i poczekam, aż skończcie. Ale pamiętajcie ja jeszcze nie chce być ciocią-wstałam i wypchnęłam ją z pokoju. Strasznie się wkurwiłam. Ale może i dobrze bo nie wiem czy chciałam się jeszcze całować, czy, czy to jest ten czas na związek. Dobra usiadłam koło Leo.
-Nie wiem czy nie za wcześnie...- ohoo i się zatrzymał. Tego się bałam.
-Czy nie chciała byś...?
-Tak!-bez zastanowienia krzykłam i się w niego mocno wtuliłam. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, okaże się
- Tak!  Chcę z tobą na zawsze.-ja
-Ja też. Nigdy Cię nie opuszczę moja księżniczko- powiedział
-Wiem księciu- stało się! Pocałował mnie! Nie wiem jak długo to trwało?! 30 sekund?!
-Wika już skończyliś...?!- wlazła do pokoju ciota. Zabiję ją!
-Bobra wystarczy wam tego miłego jest późno.
-No to ja się zbieram. -powiedział Leo
Przy drzwiach wyjściowych chciał mnie pocałować w policzek. Załapałam go za buzię i przysunęłam ją bliżej moich ust. To cudowne uczucie. Przywarl mnie do ściany.
-Niech to się nigdy nie kończy -myślałam. Kurwa Rose! Złazi na dół.

Pov Rose
-Ty tu jeszcze?! - zapytałam się w strone Leo
-Tak nie widzisz, że się żegnamy - powiedziała Wika śmiejąc się. Pocalowal ją w czoło. Wyszedł.
-Ty głupia cioto!!-zaczęła krzyczeć na mnie Wika
-Co się stało kochanie-i wybuchłam śmiechem
-Nic... tylko przeszkodziałaś mi... wiesz sama...ale to nie ważne! Jak tam z Mac'iem?!?*mina pedofilia*
-A co am być?! Jest moim przyjacielem. -zaczęłam od tych słów. Później opisałam jej całą rozmowę.
-Ok. Koniec A jak było z tobą i z Leo? -zapytałam lekko się śmiejąc
-No przyszedł do mnie..-opowiedziała mi wszystko serio wszystko.
-00:38! Obejrzymy jakiś film?-zapytałam
-Okok.
Zaczęłyśmy oglądać film i tak na prawdę nie wiem kiedy odpłynęłyśm do krainy marzeń....

Wstałam pierwsza. Nie wiem czemu zawsze było na odwrót Ale nic. Patrzę na telefon 10:07. WOW! Zeszłam na dół przygotować śniadanie. Jajecznica z bekonem i szczypiorkiem do tego kromki chlebka i herbatka.
-Hej-powiedziała schodząc na dół.
-Siadaj! Twoja ulubiona! -pokazałam na stół z jedzeniem.
-Woooooow! Umiesz gotować?!?!
-I to od dawna - dodałam
Po śniadaniu poszłyśmy się przebrać
Ja:

-Woooooow! Umiesz gotować?!?!-I to od dawna - dodałam Po śniadaniu poszłyśmy się przebrać Ja:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Wika:

             (Bez czpki)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

             (Bez czpki)

Potem cała poranna rutyna.
Poszłyśmy na kanapę obejrzeć jakieś "duperele". Słyszę dźwięk powiadomienia z messengera. Tamta ciota (czyt. Wika) to wpatrzona w telewizję. Nie zauważyła jak weszłam na górę i zwszłam z telefonem. Patrzę na wiadomości, a tam wiadomość od........        ***Koniec***😂

Sorki że krótki Ale tak wyszło.
Mam nadzieję, że się spodobało. Sorki za błędy. Czekaj do następnego papaptki😘😘

452 słowa

Life Is RealOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz