Rozdział 4

408 17 4
                                    

- To ten dzień! -zaczęła skakać po mnie jak jakaś nienormalna
- Wika! Przestań! Masz za grubą dupe żeby po mnie skakać!😂
- Okej okej! 😂
Całkowicie zapomniałyśmy co się stało wczoraj (chodzi o Tomka), bo byłyśmy zabardzo podekscytowane wyjazdem.
- O ktorej wyjazd? - zapytałam, bo to ja jestem ta nieogarnięta
- O 23:20 wyjeżdżamy. A lecimy około 3:00.  Jezu nie mogę się doczekać! -krzykła Wika
- Małpo! (Czyt. Wika) Zamknij ryja!
- Okok. Dziś zjem u Ciebie śniadanie. -oznajmiła Wika
- Wiem!
- Idziemy na dół? - Spytałam
- No to ruszaj się! -Krzyczy Wika
Zeszłyśmy na dół. Rodziców nie było. Pojechali z rodzicami Wiki, podpisywać dokumenty o dom czy coś. Dziś Wika robiła  śniadanie. Zrobiła naleśniki z Nutellą 💕. Kocham (naleśniki) nie no Wike też kocham 😘.
Jedząc naleśniki zadzwonił dzwonek.
- Ja otworzę - powiedziałam
Podeszłam do drzwi otworzyłam i zobaczyłam...Tomka. Odrazu zamkłam drzwi.
- Kto to był? - pytała że zdenerwowaniem Wika
- Nikt ważny!
- Rose! Powiedz!
- Jejku! To był Tomek!
- Rose otwórz mu!
- Nie! Wika nie!
- Rose!?
- No dobrze
Otworzyłam

Pov Tomek

Rose otworzyła mi drzwi. Znów. Ale teraz ich nie zamknęła. Wposcila mnie
- Jeśli jej powiesz coś, co nie powinna usłyszeć pożałujesz! - zaczęła Rose. Nie przestraszyłem się za bardzo. Może trochę. Ros (skrót od Rose) może wygląda na taką drobną, bezbronną ale jak się wkurzy to jest źle. Kiedyś taki jeden dokuczał Wice to nos mu złamała i miał szatą głowę. Więc no. Ros ma szacun XD u każdego.
- Ros idź na chwilę na górę- powiedziała Wika.
- Myślałem że nie powie tego bo przy Ros nie mógłbym się skupić XD- mówiłem w głowie.
- Idę, idę. A Ciebie mam na oku - Rose powiedziała pokazując palcami od oczu (od aut~nwm jak to wytłumaczyć) na mnie
- Co chcesz Tomaszu? - w jej głosie było słychać obojętność
- Pogadać.
- O czym Ty chcesz z nią gadać!- Rose zbiegła na dół krzycząc
- Rose proszę - mówiła Wika
I bez słowa poszła na górę.
- Chciałem...- i wyciągnąłem zza pleców małą róże. Wika ją....mi wyrwała i podeptała.
- Co Ty chciałeś zrobić?
- Yyyyyy.... to co zawsze chciałaś...poprosić o chodzenie
-Aha czyli wtedy, kiedy wyjeżdżam i wtedy kiedy żadna z dziewczyn Cię nie chce, to idziesz do mnie?!Żałosny jesteś!- krzyczała z łzami w oczach.
- Wynoś się! - zaczęła mnie wypychać z salonu do dzwi
- Ale Wika! To nie tak! - Błagałem ją
- Jesteś gluchy!? Bo nie rozumiem?! Powiedziała, żebyś wyszedł. Nie zrozumiałeś?! Ja mam Ci wytłumaczyć?!- Zaczęła się denerwować Rose
- Wychodzę, ale... - mówiłem
- Nie ma ale! Papa!! - krzykła Rose i wypłynęła mnie za drzwi.
Chwilę stałem pod drzwiami z nadzieją, że mi jeszcze otworzą. Niestety nie😟 I już mnie nie było.

Pov Ja (Rose)

-Wikia wszystko oki czy nie oki? - próbowałam ją pocieszyć i o coś się wypytać.
- Nie wiem...może......nie! Naprawdę nie nie wiem!...

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał. Może jeszcze dziś się pojawi się jeszcze jeden rozdział....nie obiecuję. No to czekajcie na następny😘 papapa :*

Life Is RealOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz