Rozdział III - "Cnotka"

3.5K 224 47
                                    

- Co Ty odwalasz? - szepnęłam w jego stronę, zabierając jego łapę z mojego uda.

- Masz takie zgrabne uda, wyglądają naprawdę seksownie, nie mogłem się powstrzymać. Mam tylko jedno pytanie. Dlaczego taka jesteś? - jego bezpośredniość mnie zaczynała wkurzać.

- W sensie jaka?

- Taka sztywna. Powiedz mi, jak się czują tacy ludzie, którzy mają pieniądze, a zachowują się jak stare zgredy, które są po siedemdziesiątce? Tak się właśnie też ubierasz. Nie gorąco Ci w tym stroju? Taka podgrzana atmosfera tutaj panuje, haha. - rozpoczął swój szyderczy śmiech, co nie umknęło nauczycielce.

- Co Cię tak bawi, panie Mendes? - napomknęła pani profesor.

- Nic, oczywiście, że nic. - śmiał się cicho pod nosem.

- Jak tak Cię to bawi to zostaniesz dzisiaj po lekcjach i posprzątasz salę biologiczną. Raczę zaznaczyć, że klasa biologiczna będzie miała tam dzisiaj zajęcia z anatomii organizmów zwierzęcych i będziesz zmuszony do utylizacji zwłok krojonych żab. Wróćmy więc do lekcji. - teraz ona zaczęła lekko chichotać ze swojej złowieszczej kary.

- Suka. - zamamrotał.

- Coś jeszcze, panie Mendes? - widocznie to usłyszała.

- Ależ skąd, pani profesor. Nic nie mówiłem.

- Mam taką nadzieję. A teraz otwórzcie zeszyty i napiszcie zadanie domowe.

Nigdy nie gustowałam w buntownikach, ale w przystojnych facetach. Nie obchodził mnie charakter, ale tym razem nie przeszłam obok tego obojętnie. Wkurzył mnie niemiłosiernie swoim zachowaniem. Zachowywał się, jak król... Był przy tym taki podniecający, ah. Przestań, Grace. Nie możesz w ten sposób myśleć. To dupek, nikt więcej. Jesteś w nim zauroczona, nic więcej, to tylko przez jego urodę, nie licz na coś więcej. Przecież Ty jesteś zwykłą cnotką, stworzoną przez rodziców na ich podobieństwo. W głębi duszy może jesteś inna, ale na zewnątrz nie możesz się wyróżniać. Twoi rodzice długo pracowali na swoje dobre miano, a Ty chcesz to tak po prostu wszystko przekreślić? Nie w Twoim stylu. - Moje myśli dręczyły mnie przez cały czas, na przerwie poznałam kilka osób z mojej nowej klasy, chcieli się zapoznać, więc dla mnie to zawsze jakieś korzyści. Jedna z dziewczyn wydawała się być naprawdę ciekawą osobą z którą złapałam mocno osobisty kontakt.

- Tak w ogóle to nazywam się Cara. Zapomniałam się przedstawić.

- Oj tam, jestem Grace. - z uśmiechem odpowiadałam na każde wypowiadane przez nią zdania.

Po długich rozmowach zaprosiłam ją do siebie, a gdy usłyszała, gdzie mieszkam, zaniemówiła.

- Naprawdę? Przecież to najbogatsza dzielnica Toronto, nie wyglądasz, jak te wszystkie laski stamtąd, nawet z zachowania ich nie przypominasz...

- Nie każdy musi być taki sam. Moi rodzice są naukowcami, muszę trzymać dobrą opinię o rodzinie. Normalnie to chętnie poszłabym na jakąś imprezę.

- Ja też, ale moja matka jest konserwatywna, a ojca z nami nie ma. Zmarł, gdy miałam lat piętnaście. On mi na wszystko pozwalał. Matka niekoniecznie. Kocham ją mocno, ale jest faktycznie nadopiekuńcza. Nie ma jej całymi dniami, bo pracuje, jako sprzątaczka, żeby zarobić pieniądze na utrzymanie, a gdy jest, to stara się ciągle niszczyć mi humor swoimi narzekaniami. Mam szczerze tego dosyć.

- Współczuję, ja swoich rodziców też często nie widuję. Co lepsze, każą ubierać mi się w te szmaty, bo młodej damie nie przystoi chodzić w wyzywającym stroju.

- Haha, faktycznie śmiesznie.

- Niestety, to jak? Wpadniesz dzisiaj do mnie?

- W sumie nie ma zbyt dużo nauki na dzisiaj, więc mogę wpaść.

- Super, nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że Cię poznałam!

***

Leżę sama w łóżku, w swoim domu. Po ostatnim indycencie trochę boję się zostawać sama, ale staram się przełamać ten lęk. Zabieram do rąk swój pamiętnik, otwieram kłódkę i zaczynam pisać:

"Drogi pamiętniku,

Minął właśnie pierwszy dzień szkoły, a ja nadal nie mogę przyzwyczaić się do tego, że już nie mieszkam tam, gdzie kiedyś. Ten Shawn, o którym pisałam okazał się być wielkim dupkiem. Niemniej jednak, nadal chętnie bym go przeleciała. Oh, taka kobieca fantazja. Ten dotyk, który złożył na moim udzie, był czymś w formie spełnienia najskrytszych marzeń erotycznych. Okazał się być naprawdę bardzo podniecający, a ja nadal nie wiem, dlaczego ten chłopak tak na mnie oddziałowuje. Mam dosyć tego, że muszę ubierać się w ten sposób, tak się zachowywać i wyrażać. To męczące. Kocham rodziców, ale będę musiała z nimi szczerze na ten temat porozmawiać. Nie chodzi mi o ubiór, który przypomina prostytutki, ale bardziej codzienny ubiór dziewczyn w moim wieku. No cóż, poznałam także dzisiaj wiele ciekawych osób. Między innymi Carę, która oddała mi całą siebie, bo już podczas pierwszej rozmowy, widać było po niej, że jest naprawdę świetną osobą. Ma do mnie zaufanie, zresztą ze wzajemnością. Mam szczerą nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. Jakiś kontakt zawsze jest potrzebny, tym bardziej przyjacielska relacja..."

Pukanie do drzwi.

Moją nową notatkę przerwało głośne pukanie do drzwi. To pewnie Cara. Zamykam na kluczyk swój pamiętnik i lecę otworzyć.

- Cześć. Sorki, że tak późno, ale nie miał mnie kto odwieźć i spóźniłam się ns autobus.

- Spokojnie, nawet nie zauważyłam jak ten czas leci. Wejdź. - otworzyłam szeroko drzwi.

Była ubrana w piękną kwiecistą koszulę, miała na sobie czarną spódnicę i białe conversy. Ubrana Była jak typowa nastolatka z mojej szkoły. Była naprawdę piękna, miała jasne blond włosy, anielską karnację i błękitne oczy. Wyglądała trochę, jak modelka, ale gdy zrzuciła z siebie buty na korytarzy, roztrzepała swoje włosy i weszła w głąb domu, nie wyglądała już tak samo.

- Napijesz się czegoś?

- Zależy, co masz! - zaczęła poruszać pionowo brwiami. - Haha, żartuje tylko. Sok, proszę.

- Już się robi, masz ochotę na jakiś film?

- Można oglądnąć.

- Zejdź w takim razie po schodach w dół do sali kinowej. Idź korytarzem i pierwsze schody po prawej.

- Sala kinowa? Oho, myślałam, że na telewizorze albo laptopie. Okay. Jeszcze mi powiedz, że masz maszynę do popcornu...

- ...i waty cukrowej. - dokończyłam.

- Nawet nie wiesz, jak Ci tego zazdroszczę. Może kiedyś urządzimy tutaj imprezę?

- Rodzice nigdy się na to nie zgodzą. Coś Ty. Dobra, leć na dół. Na stoliku jest pilot, włącz projektor, jak dasz radę.

- Już się robi. - zniknęła na korytarzy.

Pukanie do drzwi.

Kto to? Przecież nikogo nie zapraszałam, oprócz Cary. - pomyślałam. Ruszyłam w stronę drzwi, otwieram, a tam... Shawn.

- Cześć, możemy porozmawiać?


Secret Diary |S.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz