Rozdział XXI - "Ukryta Prawda"

2.2K 147 14
                                    

Nie mogłam dłużej wytrzymać bólu, który powodowany był przez trzymanie ciężaru ciała na tej nodze, więc ruszyłam w stronę swojego pokoju.

- A Ty gdzie? - za sobą usłyszałam głos Shawna. - Masz zamiar się wspinać po tych schodach?

- A masz jakiś inny pomysł? - zaśmiałam się w sarkastyczny sposób i ruszyłam w stronę schodów.

- A mam. - po wypowiedzeniu tych słów w ruszył w moją stronę, zabrał mnie w pozycji "na pannę młodą" i zaniósł mnie po schodach, wszedł do mojego pokoju i położył mnie na łóżko. To było bardzo kochane z jego strony.

- Dziękuję, nie musiałeś tego robić. Dałabym radę wejść sama.

- Nie będziesz więcej cierpiała. Nie tym razem. - był w swoich słowach bardzo poważny.

- Shawn, nie oszukujmy się. Jak Ty to sobie teraz wyobrażasz?

- Nie rozumiem, o czym Ty mówisz? - spytał jak głupi, jakbym nie wiedziała, że wie, o czym mówię.

- O tym, co jest między nami. Nie możesz tutaj dłużej zostać, bo ktoś Cię odkryje. Nie mam zamiaru, żeby to wszystko się wydało, rozumiesz? Miało to zostać między nami. Wiem, że czujesz się winny, ale ja sobie poradzę. Przepraszam Shawn, że Cię tak traktuję, ale licz się z tym, że jak wyzdrowieję to zaczynamy od nowa, ale tym razem w domu. Nie mam zamiaru spotykać się drugi raz w parku. Zrozumiano? - skierowałam oczy ku jego dzikiemu spojrzeniu.

- Niestety. Czyli co? Mam sobie po prostu iść i zapomnieć o tym wszystkim? Może jeszcze mi powiedz, że mam udawać, że Cię nie znam...

- Dokładnie to masz robić. Shawn, nie zapomnij. Sam zaproponowałeś ten układ, nie mam zamiaru się z niego wycofywać. Bez zobowiązań, pamiętasz? Przecież Ty nic do mnie nie czujesz, tak? - miałam strach w oczach, bo pomyślałam, że może odpowiedzieć pozytywnie.

- Skądże, tu chodzi tylko o seks. Nie kocham Cię. - wahał się w swoich słowach, ale mnie to nie obchodziło w tej chwili. - Zdrowia, nieznajoma. Cześć.

Widziałam lekki niedosyt i niezadowolenie na jego twarzy, ale w tej chwili mnie to nie obchodziło. Sam zaproponował ten układ. Zresztą, to Shawn Mendes! Największy przystojniak i równie wielki dupek z mojej szkoły. Czego mogę od niego oczekiwać? Tylko seksu, bo facetom tylko to chodzi po głowie. Przed ostatnim spotkaniem, jedna myśl plątała się w mojej głowie. Jestem dziewicą, więc czy ten pierwszy raz nie powinien być delikatny? Może i jestem wiecznie zaspokajającą się suką z wielką wyobraźnią, ale jak każda kobieta, chciałabym przeżyć ten pierwszy raz idealnie. Bez żadnych urządzeń, może to znak? Pogadam z nim jak tylko będzie okazja. Zapomniałam całkiem o Caroline, przecież pewnie mam zaspamowane powiadomienia, milion wiadomości i nieodebranych połączeń. Miałam rozładowany telefon, więc podłączyłem go do gniazdka, które było przy moim łóżku i włączyłam telefon. Z początku byłam mocno ucieszona, ale widok pustego telefonu zwalił mój uśmiech w dół. Zero. Totalne nic. Nie mam żadnego powiadomienia, wiadomości i niczego takiego. Ona powoli o mnie zapomina, a dla mnie staje się to coraz bardziej realne. Co ja sobie myślałam? Że osoba z taką karierą, będzie myślała o swoich starych znajomościach? Byłam głupia, ale nie mogłam przeszkodzić jej w spełnianiu marzeń. To byłby mój największy życiowy błąd. Nie mam więcej sił, więc kładę się na poduszce i zasypiam.

***

Minął dokładnie tydzień od wypadku i już jutro wracam do szkoły. Czuję się o wiele lepiej, ale nadal chodzę opierając się o dwa śmieszne "kijki". Już niedługo nie będę ich potrzebowała, ale zdążyłam się do nich całkowicie przyzwyczaić. Najgorsze już za nami. Mark z córką właśnie się do nas wprowadzili. Nie trawię tej dwójki, ale jestem już zmuszona przez matkę. Nie wyobrażam sobie takiego życia. Czy kiedykolwiek zobaczę jeszcze ojca? W sumie, nie chcę go widzieć na oczy. Mam tylko nadzieję, że dobrze bawi się ze swoją nową kurwą, bo inaczej kobiety, która chwyta się za cudzego męża nie nazwę. Jest wieczór, więc muszę zejść na kolację. Już przyzwyczaiłam się do schodów, więc jakoś wyrabiam. Usiadłam do stołu i nie rozmawiałam z nimi ani słowa. Melissa także nie była zbyt rozmowna, widać było, że przeżywa całą sytuację w ten sam sposób, co ja. Z pełnej ciszy pomiędzy nami, wyrwał nas Mark.

- Jak noga, Grace? - głupszego pytania nie mógł wymyśleć.

- Jest lepiej. - westchnęłam. - O wiele lepiej.

- To dobrze. Melissa, jak próby?

- Jak zwykle, jesteśmy bezbłędne. - przewróciła oczami.

- Nie wątpię, masz talent po mamie. - uśmiechnął się.

- Możemy nie rozmawiać o mamie? A na pewno nie tutaj. - wstała od stołu z wyraźnie wkurzonym stanem psychicznym.

- Wiem, że to drażniący temat, ale nie możesz reagować zawsze w ten sam sposób. Kiedy Ty to wreszcie zrozumiesz?

- Nigdy. - wybiegła do swojego pokoju.

- Ona zawsze taka jest? - do wszystkiego wtrąciła się moja matka.

- Nie, tylko jeśli poruszamy temat Eleny. Ona nadal nie może pogodzić się z tym, że Eleny z nami nie ma. Nie zastąpię jej matki, ale to nie powód, by się w ten sposób zachowywać.

- Dokładnie. - przytaknęłam.

- Grace, nie powinniście się w taki sposób traktować. Nie o to nam od samego początku chodziło. Chcemy, żeby relację między Tobą, a Melissą były siostrzeńskie, a nie takie, jak u największych wrogów.

- Na tą chwilę nie masz na co liczyć. - także odeszłam od stołu i powoli ruszyłam w stronę swojego pokoju.

Przez cały tydzień konwersowałam z Shawnem, nie zapominałam także o moim pamiętniku, który był dla mnie dosyć ważny. Wszystkie zdarzenia kształtowały moją osobowość. Nadal nie mogę uwierzyć, że ze zwykłej cnotki, stałam się naprawdę normalną kobietą. Powtarzam sobie to codziennie, ale nadal nie jestem w stanie w to uwierzyć. Przez ten czas, gdy Melissa mieszka u nas, zdążyłam podsłuchać, że podoba jej się Shawn. Gdyby tylko wiedziała... Za tą ukrytą prawdę z pewnością by mnie zamordowała. Nie dość, że straciła matkę, to teraz nagle straciłaby chłopaka. Moje myśli przerwało pukanie do drzwi.

- Proszę! - krzyknęłam.

W futrynie stała jej sylwetka - Melissy. Nie była zadowolona, wręcz przeciwnie. Była mocno wkurzona. Czego ona chce?

Secret Diary |S.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz