Kara zaczynała się od jutra, więc miałam dzisiaj czas wolny. Nie musiałam zostawać dłużej, a moja głowa pękała od dłuższego siedzenia w szkole. Odłożyłam rzeczy do szafki i zamknęłam ją na kluczyk. Odeszłam do auta i zatraciłam się w przyjemności z jazdy. Uwielbiałam to, odkąd otrzymałam samochód to bardzo często nim jeździłam. Na chodniku zauważyłam podążającą w stronę domu Tracy. Rozglądnęłam się dookoła, ulica była pusta. Zaliczyłam wielkiego drifta i cholernie ją przestraszyłam.
- Ty jesteś pojebana! O zawał chcesz mnie przyprawić?! - z jej oczy można było wyczytać, że właśnie przemknęło przed nią całe życie.
- Spokojnie, wsiadaj. - rzuciłam bez wyrzutów.
- Tylko proszę Cię, nie rób więcej tego czegoś... No wiesz.
- Bez obaw, postaram się. - puściłam oczko i odjechałam z piskiem opon.
Tracy bardzo śmiesznie wyglądała przyciśnięta do fotelu, pazurami wbijająca się w jego powierzchnię. Ulica pod moim domem była dość ruchliwa, więc byłam zmuszona lekko zwolnić i zrezygnować z drifta na podjeździe.
- Nigdy. Więcej. Z Tobą. Nie. Jadę. - powtarzała jednym tchem.
- Nie przesadzaj, aż tak strasznie nie było. - zaśmiałam się ironicznie wysiadając z auta.
- Wcale.
Doszłyśmy obydwie do domu. Tracy dalej była w lekkim szoku, ale już trochę to ustępowało.
- Dzień dobry. - rzuciła na przychodne, ale nikogo na szczęście nie było w domu.
- Nie ma jej.
- W pracy? - spytała ciekawsko.
- Tak, niestety dalej musi się użerać z tym Markiem. Mam przynajmniej pewność, że do niego nie wróci.
- Chodźmy na górę. - zaproponowałam, po czym wzięłam z kuchni butelkę wina i dwa kieliszki. - A to na złagodzenie atmosfery.
- Czy zawsze nasze spotkanie u Ciebie w domu musi zaczynać się od upicia mnie? - spojrzała groźnie.
- Tak jest łatwiej. - zachichotałam i odwróciłam wzrok na schody. - Chodź.
Usiadłam wygodnie na swoim łóżku, zauważyłam otwarty pamiętnik na moim biurku. Idiotka - pomyślałam. Zamknęłam go szybko i schowałam do szafki. Z prędkością światła schowałam także wszystkie książki, które miałam na stole. Po co jej wiedzieć, że lubię czytać... erotyki.
- A więc? - zaczęła rozmowę, ale ja zaczęłam napełniać jej kieliszek do pełna. - Eh...
- Najpierw wypijemy, później porozmawiamy.
Wypiła szybko jeden kieliszek, nalałam jej od razu drugi. Na jej trzy kieliszki, ja wypijałam jeden. Butelka szybko została opróżniona, a ja miałem nadzieję, że upita Tracy o wszystkim zapomni.
- Dobra. Gadaj, o co chodzi z tym całym Shawnem. - nie utrzymywała się na nogach, więc usiadła na łóżku.
- Naprawdę chcesz wiedzieć? - zmrużyłam oczy.
- W końcu jesteśmy przyjaciółkami... - te słowa ścisnęły moje serce. Czy Tracy uważa mnie za przyjaciółkę? Na to wygląda, to potwierdziło moje przekonanie, że warto jej zaufać.
- W takim razie chyba nie mam wyboru. - uniosłam do góry kąciki ust. - My z Shawnem się spotykamy...
- Wiedziałam!
- Ale nie w taki sposób jakbyś myślała... My mamy pewną umowę. Mianowicie, hm. Uprawiamy seks bez zobowiązań, żadnych związków, nikt o nas nie wie. Przynajmniej nikt nie wiedział, tak było nam dobrze. Nikt się nie przywiązywał, każdy z nas był zadowolony. Wtedy, gdy mnie zauważyłaś... Właśnie od niego wracałam po naszym pierwszym razie. Nie mogłam Ci o tym powiedzieć, bo to była umowa, jedna wielka tajemnica. - westchnęłam głośno. - Tracy, proszę. Niech to zostanie między nami. Nie chcę zepsuć reputacji Shawnawi, więc wolę żeby nikt się o tym nie dowiedział. A bez siebie nam jest po prostu źle, mimo że go nie kocham to jednak przywiązanie pozostaje. Rozumiesz, tak?
Tracy otworzyła buzię i nie potrafiła wymówić żadnego słowa. Była bardzo zdziwiona całą sytuacją. Nie spodziewała się pewnie tego po mnie.
- Obiecuję. - zamknęła oczy.
- Dziękuję, kocham Cię bardzo, przyjaciółko. - uśmiechnęłam się i ją przytuliłam.
- Jestem padnięta, odwieziesz mnie do domu? - spytała lekko drżąc.
- Nie zapomnij, że ja też piłam. Zadzwonię po Shawna.
- Ty się z nim publicznie pokazujesz? - wypuściła zdziwioną minę.
- Tylko wieczorem i to w miejscach, gdzie raczej nas nie zauważą.
Wyciągnęłam z kieszeni telefon i wybrałam jego numer.
- Grace? - usłyszałam jego zdziwiony głos.
- Hej. Dałbyś radę podrzucić Tracy do domu? Upiłyśmy się troszkę.
- No pewnie. Mam nadzieję, że jedziesz z nami. Nie zapominaj, że dzisiaj się spotykamy.
- Nie śmiałabym zapomnieć. - wyszczerzyłam się do słuchawki, co nie uszło uwadze Tracy, która także zaczęła się szczerzyć.
- Zaraz będę. Ubierzcie się, jeśli jesteście w stanie. - rozłączył się.
Zeszłyśmy na dół i szybko założyłam na siebie ciuchy. Zaczęłam pomagać ubierać się Tracy. Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi to odskoczyłam i je otworzyłam, po czym usłyszałam, że przyjaciółka spadła na ziemię.
- Ups. - zaśmiałam się i pomogłam jej wstać. - Przytrzymaj ją, a ja ją ubiorę.
Ostatkami sił założyłam na nią buty, które ledwo chciały wejść.
- Jest zimno, dobrze że zadzwoniłaś. Przecież zabiłbym się, gdyby podczas spaceru Ci się coś stało.
- Nie mógłbyś się już z nią pieprzyć po nocach. - zaśmiała się w stronę Shawna, który zaraz po tym skierował w moją stronę wielki pytający wzrok.
- Musiałam jej powiedzieć, jest moją przyjaciółką. Nikt więcej o tym nie wie, nie musisz się martwić.
- Wolałbym, żeby wszyscy wiedzieli. - wyszeptał pod nosem.
- Co mówiłeś? - chciałam się upewniv, że usłyszałam to, co usłyszałam.
- Nic, totalnie nic. - puścił mi oczko i zabrał nas do samochodu.
Shawn puścił muzykę z radia. Ruszyliśmy i nagle usłyszałam znajomy głos. Chłopak po usłyszeniu pierwszych dźwięków od razu chciał przełączyć, ale strzepnęłam jego rękę od radia.
- "Staring out my hotel window
Too much on my mind
Maybe we should keep it simple
We don't have to decide" - w radiu rozbrzmiewał głos piosenki, a ja rozpoznałam jego głos.- Ty śpiewasz? - byłam bardzo zdziwiona tym wszystkim.
- Jeszcze wiele rzeczy o mnie nie wiesz. - przełączył radio i przyśpieszył samochód.
- Nie wątpię. Model, piosenkarz, co jeszcze... Striptizer?
- Nie, ale w sumie dobra propozycja. - walnęłam go w ramię i usłyszałam jego cudowny śmiech.
- Tylko spróbuj. - zaczęliśmy się obydwoje śmiać, totalnie zapomniałam o siedzącej z tyłu Tracy, która jak się okazało zasnęła.
- To tutaj. - odwrócił się w jej stronę i zobaczył, że śpi. - Poczekaj chwilkę.
Wysiadł z auta, otworzył tylne drzwi. Zabrał ją na ręce i zaniósł do jej domu. Jej matka była przerażona jej widokiem na rękach obcego faceta, ale po krótkich wytłumaczeniach, że u mnie zasnęła, zaniósł ją do pokoju i jej matka mu podziękowała. Wrócił do samochodu.
- Zostaliśmy sami. - podniósł kąciki ust do góry.
- Widzę. - złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek i ruszyliśmy z piskiem opon w stronę mojego domu. Matka wróci z pracy dopiero w nocy, mamy chwilę dla siebie.
-----
Korzystając z okazji.
Chciałbym Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia, zdrowych, ciepłych i spokojnych świąt, spotkania z rodziną i spełnienia marzeń!
CZYTASZ
Secret Diary |S.M.
FanficDo Toronto przeprowadza się angielska rodzina słynnych naukowców, a wraz z nimi ich osiemnastoletnia córka - Grace. Zamieszkują w bogatej dzielnicy, na której mieszka także szkolny podrywacz - Shawn Mendes. Dziewczyna od samego początku jest nim moc...