Rozdział 20.

42 6 1
                                    

Do samego wieczoru Hyuk leżał na łóżku jak zabity. Nie ruszał się, prawie ledwo zauważalnie oddychał, miał wrażenie, że nic nie czuje. Po tym wszystkim czego doświadczył, nie chciał już miłości. Kochanie kogoś bardzo bolało, sprawiało, że nie mógł normalnie żyć. Raniło go i cokolwiek by zrobił nie był w stanie zagoić tych ran. Potrzebował sporo czasu, aby uwolnić się z sideł uczuć, jednakże widok dziewczyny mu w tym nie pomagał. Jaka to siła trzymała go tak mocno przy jej boku? Dlaczego po prostu nie mógł odejść?

Doskonale wiedział. Prawda była prosta i banalna, kochał ją całym swoim sercem. Jeszcze nigdy nie kochał tak mocno nikogo jak ją. Hyuk nie miał nawet łez, aby płakać nad swoim położeniem. Potrzebował czegoś, co pomoże mu wrócić do dawnego siebie, chociaż w minimalnym stopniu. Tylko czego? Tym razem Yong go z tego nie wyciągnie. Jeśli sam to zrobi, jeśli jakimś cudem się uwolni, to obiecuje sobie, że więcej żadna dziewczyna nie zawróci mu w głowie. Ale co jeśli Li Yoo naprawdę była z nim szczera i...powiedziała prawdę? Co wobec tego ma zrobić?

Szatyn przekręcił się na bok i zeskoczył z łóżka. Na zegarze wskazówka pokazywała godzinę osiemnastą. Jego przyjaciel nie wrócił do tej pory, możliwe że podążał za swoją wybranką serca. Yong się zmienił odkąd pojawiła się Scarlet. Chyba oszalał na punkcie tej rudowłosej, ale niestety ona była zainteresowana kimś innym. Hyuk zastanawiał się w jakim celu miałby być jej tymczasowym chłopakiem, co to zmieni. Scarlet miała dziwny sposób myślenia. Jeśli jej wybranek  się dowie, że go okłamała to jak to ją postawi w jego oczach? Hyuk był pewien, że on sam nie chciałby być w takiej sytuacji i zostać okłamanym przez ukochaną dziewczynę. Ale...był kompletnie beznadziejny w miłości, tego akurat był pewien.

Rozejrzał się po pokoju i stwierdził, że nie wymaga sprzątania. Podszedł do swojej szafy i chwilę w niej pogrzebał, a potem wyciągnął koszulkę i spodnie dresowe. Postanowił, że pójdzie wziąć prysznic, a potem położy się spać. W tej sytuacji to było jedyne rozsądne wyjście, jakie przyszło mu do głowy. Sen pozwoli mu zapomnieć w całym świecie i przyniesie chociaż na kilka godzin ukojenie i spokój.

Chłopak poszedł korytarzem do łazienki, na szczęście nie napotkawszy nikogo po drodze. Przez chwilę pomyślał o Li Yoo i tym co teraz może robić. Nie chciał jej zranić, ale jego ból był tak silny, że nie zapanował nad swoimi słowami. Nie było łatwo kogoś przestać kochać i to w jednej minucie. Wiedział, że to nie będzie łatwe, ani tym bardziej przyjemne.

Hyuk zostawił ubrania na kaloryferze, a potem ściągnął spodnie, koszulkę oraz bieliznę i wszedł pod prysznic. Odpuścił wodę na gorącą i zamknął oczy. Umył włosy i próbował wyciszyć myśli. Na szczęście udało mu się i gdy był czysty oraz ubrany, spokojnie udał się do pokoju. Yonga jeszcze nie było, dlatego chłopak zaczął się trochę martwić. Gdzie on się podziewał tyle czasu?

Gdy Hyuk prawie zasypiał, drzwi cicho skrzypnęły i stanął w nich przyjaciel szatyna. Yong westchnął i usiadł na łóżku. Hyuk odwrócił się w jego stronę.

- Hyung...- powiedział cicho, a gdy Yong popatrzył w jego stronę, kontynuował: -Stało się coś?

- Nie, to nic takiego. - odparł przyjaciel, ale po chwili dorzucił: - Już chyba wiem, jak się czułeś.

Hyuk był zaskoczony tym wyznaniem, ale nic nie powiedział. Może jego przyjaciel dowiedział się, że Scarlet jest zainteresowana kimś innym? Nic nie mógł mu poradzić. Nie znał lekarstwa na złamane serce.

- Nie martw się niepotrzebnie.- rzucił optymistycznie w jego stronę.- Naprawdę nie warto.

Yong uśmiechnął się do niego, a potem skinął lekko głową. Gdy poszedł się umyć, Hyuk już przysypiał. Jego wyczerpanie psychiczne dało dziś o sobie znać i nim się zorientował, spał kamiennym snem.

Moja gwiazdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz