Hyuk prawie biegiem dopadł najbliższego drzewa i oparł się o nie ostatkiem sił. Co on najlepszego zrobił? Znowu doprowadził Li Yoo do płaczu. Była taka piękna gdy się śmiała, a teraz jej twarz zdobiły łzy smutku. To z jego powodu tak rozpaczała. Obiecał jej, że więcej nie będzie wymuszać na niej, aby dała mu szansę. Widocznie za mało się starał i zaprzepaścił wszystko. Zbytnio się pospieszył. Nawet, jeśli teraz bardzo cierpiał to nie powinien jej tak po prostu zostawiać samej. Chociaż tyle mógł zrobić. Odepchnął się od drzewa i zawrócił w stronę huśtawek.
Li Yoo ciągle siedziała nieruchomo, a głowę miała spuszczoną w dół. Była pogrążona w głębokich przemyśleniach i dlatego nie zwróciła uwagi, kiedy wrócił szatyn. Chłopak bez słowa zajął miejsce obok niej i nawet nie popatrzył w jej stronę. Czuł się okropnie. Jej ramiona zwisały luźno, prawie bezwładnie. Nie dostrzegł jej oczu, ale z pewnością była przygnębiona. Co miał zrobić w tej sytuacji?
- Hyukkie...- powiedziała Li Yoo głosem zachrypniętym od płaczu.
Bardzo chciał ją przytulić, ale wiedział, że go odrzuci. Powinien coś powiedzieć, ale gardło miał zaciśnięte, a słowa nie chciały ułożyć się w logiczne zdanie. Był bezradny i jedyne, co mógł zrobić to być obok niej. Tyle razy go odpychała więc dlaczego teraz miałoby być inaczej?
Brunetka uniosła głowę, a Hyuk dostrzegł jej mokre policzki. Jej oczy były czerwone i zapuchnięte. Nagle poczuł jak brakuje mu tchu. Po prostu nie mógł oddychać. Ostatnio w jego życiu trwał huragan uczuć i chłopak był tym wykończony. Co musi zrobić, aby zapomnieć o tej dziewczynie?
Li Yoo wstała powoli i stanęła tuż przed nim. Hyuk patrzył na swoje dłonie, aby tylko nie spoglądać w jej oskarżycielskie oczy. Dziewczyna stała przez chwilę wahając się, ale w końcu położyła dwoje dłonie na jego ramionach i odchyliła go lekko do tyłu, tak że nie miał wyjścia i musiał na nią spojrzeć. Szatyn nie dostrzegł gniewu, złości ani żalu. Właściwie to...sam nie wiedział, co takiego myśli brunetka. Li Yoo westchnęła jakby w końcu złapała oddech.
- To co powiedziałeś...- zaczęła bardzo cicho, ciągle patrząc mu w oczy. - Jestem bardzo poruszona.
Hyuk zastanawiał się o czym ona mówi. W jego głowie panował zamęt.
- Ale...- zamilkł nagle. Powiedział jej co czuje, a ona tak po prostu przyjęła to do wiadomości? Niczego nie rozumiał. - Nie rozumiem.- wyjąkał.
Li Yoo uśmiechnęła się lekko i pochyliła w jego stronę. Przytuliła go do siebie, a szatyn znieruchomiał. To było jak obrót w przeciwnym kierunku. Marzył, aby wyjść już z tej karuzeli.
- Hyukkie, powiedziałeś mi najpiękniejsze słowa, jakie kiedykolwiek słyszałam.- wyszeptała cicho brunetka.- Dziękuję za to.
Chłopak był naprawdę zdezorientowany. Co to oznaczało? Na czym teraz stał? Czy ona go zaakceptowała? Odrzuciła?
- Li Yoo...- wyszeptał, a gdy się odsunęła, popatrzył na nią z dołu.- Powiedz mi, dlaczego to robisz.
Dziewczyna wydawała się zaskoczona pytaniem. Zmarszczyła brwi, ale odpowiedziała spokojnie.
- Co robię? Chodzi ci o to, że mówię te wszystkie słowa?
Hyuk wstał szybko z huśtawki i stanął tuż przed nią.
- Bawisz się mną.- rzucił rozżalony. - Jesteś okrutna.
Li Yoo rozszerzyła oczy w zdumieniu. Nie rozumiała o czym on mówi. Ona się bawiła? Skąd mu to przyszło do głowy?
- To nie tak.- powiedziała i zrobiła krok w jego kierunku, ale chłopak się cofnął. - Nie robię niczego złego. Powiedziałam ci tylko co myślę.

CZYTASZ
Moja gwiazda
FanfictionHan Sang Hyuk to wesoły i otwarty chłopak. Natomiast Moo Li Yoo jest zamkniętą w sobie, tajemniczą dziewczyną. Oboje uczą się w szkole z internatem, a pewnego dnia ich drogi się krzyżują. Hyuk próbuje zbliżyć się do Li Yoo, ale czy skryta w sobie dz...