Rozdział 21.

34 6 1
                                    

Hyuk puścił rękę Scarlet, a gdy zauważył, że Yong usiłuje uciec, nagle zasłonił mu przejście.

- Dokąd idziesz, hyung? - spytał, lecz chłopak popatrzył na niego jak na swojego najgorszego wroga.

- Wiesz, myślałem, że lubisz inną dziewczynę, ale najwyraźniej byłem w błędzie.- odparł Yong z zaciśniętymi zębami. 

Hyuk pokręcił głową i chwycił przyjaciela za ramię. Zerknął na nieruchomą Scarlet, a potem nagle oznajmił:

- Uważam, że powinniście sobie coś wyjaśnić. Prawda, Scarlet? - odwrócił się do rudowłosej.

- Ja...chyba tak.- mruknęła cicho i spojrzała wystraszona na Yonga. Chłopak otworzył szerzej oczy, jakby nagle ją dostrzegł.

- Co tu się dzieje? - wyszeptał w stronę Hyuka.

Szatyn odsunął się od drzwi i zrobił krok w tył.

- Nie mieszajcie mnie do tego. Mam swoje problemy.- oznajmił groźnie.- Nie będę więcej udawać, dlatego dajcie mi spokój. Pogadajcie sami i jakoś to załatwcie.- dodał, a potem nie patrząc na nich, odwrócił się i ruszył na dół. Wszystko zrozumiał. Scarlet lubiła Yonga, a on lubił ją. Tylko dlaczego to jemu utrudniają życie? Dlaczego zawsze to on musi cierpieć?  Hyuk postanowił się tym już dłużej nie zajmować i ubrał się cieplej. Wyszedł na zewnątrz. Potrzebował świeżego powietrza i jakiegoś oddechu od ludzi. Potrzebował pobyć przez chwilę sam ze sobą.

Idąc w stronę parku, zastanawiał się nad powrotem Li Yoo. Miał o niej nie myśleć, ale jej list był pełen tajemniczości. Dziś miała wrócić i wszystko mu powiedzieć. Jak będzie wyglądało ich spotkanie? Czy znowu go zrani, a może tym razem kompletnie go zignoruje? Nie miał pojęcia, czego powinien się spodziewać. Och, chyba miała rację, gdy twierdziła, że jest jak bomba. Mimo to nie umiał jej wymazać. Bardzo chciał, ale na razie nie udało się.

Hyuk spacerował jakiś czas, dopóki nie poczuł lekkiego głodu. Postanowił wstąpić na gorącą herbatę do kawiarni, a gdy wszedł do środka, był cały zmarznięty. Zajął miejsce pod oknem i zamówił herbatę z imbirem oraz pomarańczą. Powinien cokolwiek zjeść, ale nie miał apetytu. Patrzył przez okno, a gdy zaczął sypać śnieg, obserwował kształt płatków i uśmiechał się lekko. W końcu otrzymał swój napój i powoli pił. Zauważył jakąś parę siedzącą w rogu kawiarni, a gdy spojrzał w tamtym kierunku, dziewczyna śmiała się do swojego chłopaka, a on obejmował ją w pasie i coś szeptał. Hyuk spuścił oczy. Ile by dał za to, aby Li Yoo była taka wobec niego. Nigdy nie pozwoliła na to, aby zbliżył się do niej. Za każdym razem go odpychała, a on był bezradny wobec jej uporu. 

Hyuk dopił swoją herbatę i udał się na zewnątrz. Niebo powoli się ściemniało, dlatego powinien już wracać. Wkrótce wróci jego ukochana dziewczyna, dlatego powinien się pospieszyć. Ruszył szybko w stronę internatu, gdy nagle zaczęło padać. Śnieg przestał sypać, lecz pojawił się ulewny deszcz. Chłopak nie miał przy sobie parasola, dlatego już po chwili był cały mokry. Włosy miał całe potargane, a ubranie przemoczone. Hyuk zaczął biec, lecz na zakręcie o mało by się wywrócił, dlatego postanowił, że lepiej będzie, jeśli pójdzie spokojnie. Najwyżej trochę zmoknie. Od wody nikt jeszcze nie umarł.

Gdy dotarł do budynku, było mu bardzo zimno i czuł dreszcze. Dlaczego nie obejrzał prognozy na dziś? Ostatnio był zajęty swoim złamanym sercem i dlatego nie interesował się światem zewnętrznym. Jego światem była Li Yoo.

Ściągnął mokre ubranie, a potem udał się do pokoju. Yong siedział na parapecie z uśmiechem na twarzy. Gdy tylko spostrzegł Hyuka, natychmiast podbiegł do niego, pytając co się stało.

- Wybrałem sobie zły dzień na spacer.- mruknął Hyuk i zrzucił sweter. Musiał poszukać suchych ubrań. Wygrzebał z szafy ciepłą bluzę i włożył.- Co się działo?

Yong wyszczerzył się i krótko streścił mu rozmowę ze Scarlet. Początkowo dziewczyna była milcząca, lecz gdy oznajmił jej, że ją lubi, wyznała mu, że czuje do niego to samo. 

- Gratuluję, hyung.- powiedział Hyuk. Poczuł lekkie ukłucie zazdrości, lecz nic nie powiedział.

- Jestem bardzo szczęśliwy, Hyukkie.- oznajmił Yong i znienacka przytulił swojego przyjaciela. Hyuk uśmiechnął się lekko, a potem powiedział, że chyba się położy. Nie czuł się najlepiej. Widocznie złapał przeziębienie.

- Och, to niedobrze.- zasmucił się Yong i wyciągnął z szafy gruby koc, by po chwili przykryć Hyuka.- Śpij, a jutro będzie lepiej. Pójdę do Scarlet.

Hyuk owinął się kocem i spokojnie zamknął oczy. Ciepło rozchodzące się po jego ciele było oznaką zbliżającej się gorączki. W gardle czuł nieprzyjemne drapanie, a głowa zaczęła go boleć. Przewracał się z boku na bok, a gdy zauważył na zewnątrz ciemności, wtulił się mocno w poduszkę. Dlaczego ona nie wracała? Obiecała, że wróci. Skłamała. Hyuk poczuł gorące łzy na policzkach. Było mu słabo, a usta miał wyschnięte. Potrzebował wody, ale nigdzie nie widział Yonga. Na pewno ciągle przebywał ze swoją nową dziewczyną. Hyuk próbował podnieść się, ale był zbyt słaby na jakikolwiek wysiłek. Bezradny, zamknął oczy.

- Hyukkie, obudź się.- usłyszał czyjś szept, dlatego otworzył powieki. Nie wierzył własnym oczom. Tuż przed nim siedziała Li Yoo. Dziewczyna była ciepło ubrana, a jej piękne włosy były rozpuszczone. Pochylała się nad nim, a w ręku trzymała kubek z parującą herbatą. Hyuk miał wrażenie, że to tylko cudowny sen. Nie chciał się jeszcze budzić.

- Jestem w niebie...- wyszeptał cicho. Usta miał suche, ale nie dbał o to. Mógłby patrzeć na dziewczynę bez końca.

- Nie śnisz, Hyukkie. Naprawdę tu jestem.- powiedziała łagodnie i podsunęła mu kubek.- Musisz to wypić. Dasz radę usiąść?

Hyuk podparł się rękoma, a Li Yoo chwyciła go w pasie i podtrzymała. Spojrzał na nią.

- Naprawdę wróciłaś?- zapytał  drżącym głosem.

- Tak, wróciłam.- uśmiechnęła się i podała mu herbatę. Chłopak wypił ostrożnie parę łyków i od razu poczuł się lepiej.- Opowiem ci wszystko, ale najpierw musisz wyzdrowieć.

- Powiedz mi teraz, błagam.- poprosił ją.- Tak długo na ciebie czekałem.

Dziewczyna patrzyła na niego z czułością, a potem skinęła głową.

- Przez ten czas dużo myślałam o tobie. Ale tak naprawdę to mama uświadomiła mi ważną rzecz.- zamilkła na chwilę, a potem kontynuowała. Hyuk słuchał jej z bijącym sercem.- Wiesz...powiedziała, że jeśli teraz zrezygnuję z szansy, aby być szczęśliwą to potem będę tego żałować. - spojrzała w jego oczy.- Miała rację.

Chłopak nie wiedział do czego zmierza, ale jego nadzieja rosła. Czy to znaczyło...

- Chcę ci dać szansę. Chcę dać szansę nam.- powiedziała szczerze. Potem nagle się zawahała i dodała: - To znaczy, jeśli ciągle mnie chcesz...

Hyuk nie czekał, aż skończy mówić. Przytulił ją mocno do siebie. Tak bardzo mu jej brakowało, a teraz nagle tu jest. Nie potrzebował niczego więcej.

- Oczywiście, że chcę. Bardzo chcę.- powiedział i wtulił się w zagłębienie jej szyi. Li Yoo przytuliła go delikatnie.- Nie zostawiaj mnie więcej.- poprosił.

- Obiecuję.- odparła cicho.

Hyuk czuł jak mocno bije jego serce z myślą o niej. Tak bardzo o nią walczył. Udało mu się. Uśmiechnął się, szczęśliwy. Nie potrafił wyrazić słowami jak bardzo jest szczęśliwy. W końcu Li Yoo będzie tylko jego. Nie pozwoli jej odejść. Uda im się, tego był pewien.

********************************************************************************


Moja gwiazdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz