Rozdział 7.

785 75 5
                                    

                                                                 Jimin

Gdy Kookie poszedł, powoli odsłoniłem okno i z ulgą zauważyłem jak ból oczu znika. Co za szczęście, że nie poczułem się przy nim gorzej. W takim wypadku nie mógłbym go oszukiwać i moja choroba ujrzałaby światło dzienne. Chciałem do końca swoich dni cieszyć się życiem. Tylko tego pragnąłem. W głębi serca marzyłem o miłości, ale w moim wypadku to będzie raczej niemożliwe.

Do jutra miałem czas wolny, dlatego sięgnąłem po telefon i puściłem muzykę, którą skomponowałem niedawno. Lubiłem śpiewać, to mnie uspokajało. Słowa piosenki przyszły mi do głowy bardzo naturalnie. Usiadłem wygodnie na łóżku i podwinąłem nogi. Zamknąłem oczy, a gdy melodia zaczęła płynąć, śpiewałem.

Po jakimś czasie poczułem jak negatywne emocje wyparowały.  Znowu odzyskałem dawnego siebie. Uśmiechnąłem się i poszedłem do łazienki, aby wziąć kąpiel. Wcześniej poszukałem piżamy i zaniosłem do łazienki. W moim domu nie było luksusów, ale mieliśmy dwie łazienki, dziadkowie swoją, a ja swoją. Nie przeszkadzałoby mi gdyby była tylko jedna, ale cieszyłem się, że mam ją tylko dla siebie. Półka była zajęta przez moje kosmetyki i inne potrzebne rzeczy. Bardzo dbałem o wygląd swojej skóry, dlatego wszędzie miałem poustawiane preparaty i odżywki oraz kremy i szampony na bazie ziół. Często podkreślałem oczy eyelinerem, co Jungkook uznał za słodkie. Nie rozumiałem, gdzie w mojej twarzy dostrzega to, że jest słodka. Jak dla mnie to była pulchna. Natomiast jeśli chodzi o Kooka, to on miał uroczą twarz. Trochę mu  zazdrościłem, że ma tyle urody. Jednak kosmetyki podkreślały moje ładne oczy więc byłem zadowolony z efektu. Patrząc w lustro pomyślałem, że mógłbym przefarbować kolor włosów na inny, ale po namyśle uznałem, że to bezcelowe. Może pasemka? Westchnąłem tylko i zrzuciłem ubranie.

Ostatnio sporo traciłem na wadze, ale starałem się zdrowo odżywiać więc teraz moje ciało było w normie. Przez moją chorobę podchodziłem do wielu rzeczy bardzo ostrożnie, bo bałem się ataku. Objawy były naprawdę różne, od bólu brzucha i głowy poprzez wymioty, kaszel, pieczenie oczu i tym podobne. Gdybym nie uważał mógłbym znaleźć się w poważnych kłopotach, a skutkiem mogłaby być moja śmierć.

Dodatkowo potrzebowałem witamin i leków, abym mógł utrzymać prawidłową ilość hemu w organizmie. Lekarstwa mi bardzo pomagały więc pamiętałem, aby brać je regularnie, o stałych porach.

Gdy napuściłem wody do wanny, poszukałem w półce szamponu, a potem ostrożnie usiadłem w wannie i przymknąłem oczy. Osobiście preferowałem gorącą wodę, aż prawie parzyła mnie w skórę. Umyłem włosy nowym kosmetykiem i wyciągnąłem się wygodnie. Starałem się uporządkować pewne sprawy. Jutro musiałem być taki jak zawsze, pełen energii i życia, aby Kook się nie zorientował, że coś mi jest. Ale miałem nadzieję, że nie będzie do tego wracał. Oznajmiłem mu, że ma się nie martwić więc tak czy inaczej mnie posłucha. Zawsze to robił. Uśmiechnąłem się w myślach. Właśnie, nie ma się czym przejmować.

Gdy już się zrelaksowałem kąpielą, wytarłem się szybko i włożyłem piżamę. Dziadkowie pewnie jeszcze nie spali, ale chyba dobrze zrobię, jeśli położę się wcześniej. Zszedłem na dół i zajrzałem do salonu. Siedzieli na kanapie obok siebie i oglądali telewizję. Nie chciałem im przeszkadzać więc po cichu udałem się do pokoju. Niebo było czarne gdy się kładłem spać i może dlatego śniła mi się wielka, czarna dziura. Wpadałem do niej i nie było widać końca. Czułem wirowanie i ciemność, a godzinę potem spałem jak kamień.

Następnego dnia obudziłem się przed budzikiem. Jak zawsze uchyliłem okno, a potem porozciągałem się. Wyciągnąłem z szafy dżinsy oraz podkoszulek i zieloną bluzę z kapturem. Wiem, że może nie byłem ikoną mody, ale mało mnie to obchodziło. Nawet docinki Kooka na temat mojego gustu już nie robiły na mnie wrażenia.

Save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz