Rozdział 25.

678 71 17
                                    

                                                                        Jimin

Mój uśmiech zszedł z twarzy gdy Jungkook zgodził się pomóc mi przy sprzątaniu. To był jego słaby punkt, lecz jakimś cudem przejrzał mój plan i odpowiedział inaczej niżbym tego chciał. Nie miałem wyjścia i powiedziałem mu co ma robić, a sam poszedłem na górę i zacząłem myć łazienkę. Przez chwilę poczułem lekki zawrót głowy, ale zapanowałem nad tym. Gdy rano uchyliłem powieki niespodziewanie zauważyłem chłopaka pochylającego się nade mną. Był niebezpiecznie blisko, a mój oddech przyspieszył gdy spostrzegłem jakie są jego zamiary. Aby nie dopuścić do tego udałem, że źle się czuję i przez jakiś czas uspokajałem się w łazience. Dlaczego na jego bliskość zareagowałem tak gwałtownie i spłoszony wolałem uciec niż go po prostu odrzucić i znowu na niego nawrzeszczeć, nie miałem pojęcia. Ostatnio wszystko wymykało się spod kontroli. 

Jakiś czas spędziłem w pomieszczeniu, ale byłem zadowolony z efektu. Łazienka błyszczała. Następny był mój pokój. Wszedłem do sypialni i posprzątałem trochę biurko, a potem powycierałem kurze i podłogę. Nie miałem ochoty jej myć, ale nie była znowu taka brudna. Właściwie to na dole było więcej sprzątania, dlatego zszedłem po schodach na dół i zauważyłem Jungkooka przecierającego półki w salonie. Uśmiechnąłem się, bo nigdy nie widziałem go sprzątającego. To było coś nowego. Chłopak westchnął i odwrócił się, a gdy mnie zauważył, uśmiechnął się leniwie.

- Może zrobimy przerwę? - zapytał i odłożył ścierkę na bok.

Skinąłem głową i machnąłem ręką, aby poszedł za mną. W kuchni zagotowałem wodę i zrobiłem herbatę.

- Wiesz, chciałbym...- zaczął Jungkook, a gdy się odwróciłem, nagle zamilkł i spojrzał na kubek, który przed nim postawiłem. 

Usiadłem naprzeciw niego i spojrzałem na jego twarz. Gdy się nie odezwał, wzruszyłem ramionami i napiłem się herbaty. W kuchni zaległa cisza, a ja wyjrzałem przez okno i zaskoczony spostrzegłem, że sypie śnieg. Jungkook przerwał ciszę i powiedział do mnie:

- Jutro robimy to co ja będę chciał, skoro dziś muszę sprzątać.

- Hmm...w porządku.- rzuciłem, aby znowu się z nim nie kłócić.

Potem wróciliśmy do sprzątania, a dom aż lśnił gdy skończyliśmy. W międzyczasie zjedliśmy obiad, a ja zażyłem swoje tabletki. Kook nic nie powiedział tylko pilnował, abym o nich nie zapomniał. Był nad wyraz opiekuńczy, jeśli chodzi o moją chorobę.

Do wieczora było trochę czasu, dlatego usiedliśmy w salonie i włączyliśmy jakiś film. Jungkook oczywiście musiał puścić horror, doskonale wiedząc, że się boję takich filmów. Myślę, że zrobił to celowo. Gdy na ekranie pojawiła się przerażająca zjawa, zakryłem twarz dłońmi, lecz to niewiele dało, bo nadal słyszałem jej straszny jęk. Na zewnątrz było ciemno, prawie nic nie widziałem w tych ciemnościach. 

- Boisz się? - zapytał nagle Jungkook trącając mnie w ramię, a ja zamyślony, krzyknąłem głośno. Chłopak roześmiał się i próbował oderwać dłonie od mojej twarzy.

- Przestań, nie chcę tego widzieć.- jęknąłem z rozpaczy, lecz uparty chłopak siłą chwycił moje ręce i oderwał je, tym samym sprawiając, że spojrzałem na ekran wprost w puste oczy kostuchy. Krzyknąłem ponownie i odruchowo wtuliłem się w Kooka, chowając twarz pod jego ramieniem.

- Hmm...nie przeszkadza mi to, Jiminnie.- wyszeptał i objął mnie drugą ręką.- Możesz tak zostać.

Jungkook pogładził mnie po włosach. Wziąłem oddech i spojrzałem na niego w ciemności.

Save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz