Następnego dnia Dealer wstał z łóżka szczęśliwy. Gdy usłyszał dzwonek do drzwi jak najszybciej popędził do nich aby przywitać najlepszego przyjaciela. Otworzył.
- Marcin! - krzyknął.
- Karol! - Usłyszał w odpowiedzi. Obydwoje zaśmiali się się i weszli do środka. - Miło tu wrócić powiedział MWK rozglądając się po pokoju Karola.
- Tak wiem. Wymyśliłeś jakiś plan? Bo ja nie.
- Tak! Musimy podkraść się do budynku, zdobyć klucz do jego celi i proszę, Doknes wolny! Potem wyjaśnimy jak to naprawdę było.
- Hmm dobra.
- Przygotuj jakiś czarny kostium i może maskę...?
- A po co? To jest poważna misja a nie bal przebierańców! - Zaprotestował Dealer krzyżując ręce.
- Ale musimy być zamaskowani! Pójdziemy tam w nocy i...
- Przecież ty nie lubisz nocy...
- Ah... w minecraft'cie .
- No dobra niech Ci będzie... - Powiedział Dealer szukając ,,kostiumu".
***10 minut później***
- Mam nadzieję, że coś znalazłeś - Spytał MWK.
- No tak. Ale ty nie masz nic czarnego.
- A właśnie, że mam! - krzyknął Marcin pokazując Karolowi plecak. - Tu jest wszystko co będzie nam potrzebne od latarek po lusterka!
- Lusterka?
- Przecież lustro rozprasza laser...
- Nie rozprasza tylko odbija i muszę cię zasmucić bo tam nie ma laserów...
- Trudno... Zrobią inny użytek.
***
Wybiła godzina 18:00. Karol i Marcin zaczęli się zbierać.
- Okej ściemnia się możemy wychodzić...- Oznajmił MWK.
- Ale jest zimno! Pójdziemy w bluzach?
- Nie marudź tylko chodź!
- Ale
- Żadnych ale! Idziemy!
***
Dealer szedł chodnikiem MWK zaś chował się za lampami, słupami oraz budynkami.
- Co ty właściwie robisz?! - Spytał w końcu Karol.
- Chowam się! Mogą nas przyłapać!
- Do celu zostały nam jeszcze 2km. Nikt nas nie złapie!
- Mogą nas złapać... - powtórzył MWK. Karol jednak zignorował dziwne zachowanie kolegi i postanowił iść dalej i nie zwracać uwagi na nic.
OKEJ, PRZEPRASZAM ALE MARATON NA RAZIE TU URWĘ BO JUŻ NIE MAM SIŁY DO PISANIA. NIE MAM SIŁY NIC WYMYŚLAĆ. MOJA RĘKA TEZ NIE MA SIŁY XD PÓŹNIEJ KONTYNUUJE MARATON ALE NAJPIERW TROCHĘ ODPOCZNĘ ;P DO ZOBA! ♥