Doknes wystraszony pobiegł do domu MWKi. Zaczął ,,walić" (( ͡° ͜ʖ ͡°)) w drzwi i dzwonić dzwonkiem. MWK spojrzał przez okno.
- Okej Karol, biegnij do łazienki! Doknes przyszedł!
- O to super!
- Wiem ale chowaj się!
- Oki! - Dealer pobiegł do łazienki i zatrzasnął za sobą drzwi. Odetchnął z ulgą i usiadł na podłodze. ,,Oby ten plan wypalił!". Marcin podszedł do drzwi i otworzył je. Ujrzał wystraszonego na śmierć Huberta. Objął go rękoma i wprowadził do salonu. Doknes zrzucił z siebie kurtkę i usiadł na kanapie. MWK usiadł obok niego i zaczął objaśniać mu całą sytuację, jak to właściwie się stało, że Dealer nie żyje. Hubert zaczął płakać.
- Nie płacz!
- Ale ja nie moge przestać! Za bardzo jest mi smutno!
- Pogodzisz się z tym. Hmm może pójdę zrobić Ci kanapki, co?
- Okej... - Odparł Doknes wycierając oczy rękawem. Wstał i udał się w stronę łazienki. - Ja idę wytrzeć oczy, papierem, w łazience, okej? - Spytał.
- Tak, tak. - Odparł MWK. Po chwili jednak przypomniał sobie o Dealerze. - HUBERT STÓJ! - Za późno. Doknes już zdążył otworzyć drzwi. Usiadł i zaczął płakać.
- Oszukaliście mnie! - Krzyknął. - To wszystko po to, abym wyszedł z tego pudła! Nienawidzę was!
- Hubert, to nie tak jak myślisz! - Doknes jednak nie odpowiedział już nic, wybiegł tylko z domu trzaskając drzwiami. Biegł przed siebie nie zważając na nic. Dotarł do lasu. Nie miał najmniejszego pojęcia gdzie jest więc usiadł pod jednym z wielu drzew. ,,Na początku śmierć Darknessa, więzienie, a teraz moi przyjaciele mnie oszukali. Po co ja tak właściwie żyje!?" Hubert schował twarz w dłoniach i zaczął płakać. Jakby tego było mało z nieba zaczęły spadać krople deszczu. Doknes zmęczony tym wszystkim zasnął.
***
Obudziły go kroki i światła latarek. Czyżby ktoś go szukał? Kilka chwil później usłyszał jego imię. Tak! Na pewno ktoś go szukał! Hubert podniósł się z ziemii i zaczął machać rękami. Dealer i MWK zobaczywszy czyjąś sylwetkę podskoczyli z radości.
- To Hubert! - Krzyknął Karol. - Chodźmy do niego! - Jak powiedzieli, tak też zrobili. Doknes także zaczął iść w ich stronę. Kiedy już się napotkali, nastała cisza. Po jakimś czasie Dealer zdecydował się jednak odezwać.
- Przepraszamy. Zrobiliśmy to dlatego, że bardzo cię lubimy i nie mieliśmy najmniejszej ochoty stracić najlepszego przyjaciela. Team przyjaźń bez Ciebie to nie to samo. Wybacz nam... - Hubert nic nie odpowiedział. Widać, że głupi żart kolegów mocno go zdenerwował. - Proszę, wybacz... - Karol zacisnął oczy. - Najwyraźniej nic tu po nas, chodź Marcin idzi..- Dealer przerwał bo Hubert wskoczył na niego (od tyłu ( ͡° ͜ʖ ͡°)).
- Nigdy bym was nie zostawił! - Krzyknął.
- Ooo, jakie to słodkie - Powiedział Marcin. - Ale chodźmy już do mojego domu co? Robi się bardzo ciemno. Może prześpicie się u mnie?
- Okej! - Powiedział Doknes. - Będzie fajnie! - Wszyscy udali się do domu Marcina.
GITARKA WSZYSTKIM! Myślę, że rozdział się wam spodobał! :3 Kolejny będzie jutro lub pojutrze heh. Mówiłam, że nigdy was nie opuszczę ;P <3
INFO - Rozdział jest tylko i wyłącznie dzięki mojej bff ♥ @Tajemiya
Bo podesłała mi ona screeny z tego rozdziału. (Nawet nie wiedziałam, że je ma ;_;) XDDD Możecie pisać w komentarzach co według was będzie w kolejnych rozdziałach :3 Koffam was ale Doknesa bardziej xD Elo ;P