Na szczęście autorka oszczędziła cierpienia chłopakom podczas drogi powrotnej. Ale nie martwcie się! Prędzej czy później i tak by umarli :) To znaczy... eh nie ważne. Zapraszam do czytania....
Kiedy Marcin i Hubert rozsiedli się już wygodnie na kanapie, Karol szczęśliwy wparował do pokoju.
- Ej! Słuchajcie! Napisałem Roxowi, że wyszedłeś z poprawczaka, więzienia chuj, nie ważne! A on odpisał ,,Ale zarąbiście! Powiedz mu, że dziś robimy dla niego imprezę!" fajnie nie?
- Ale kozacko! - Krzyknął Marcin.
- No, czy ja wiem...
- Ej no Hubert! Nie bądź taki! Nigdy nie byliśmy na imprezie razem! - Powiedział Karol.
- A moje urodziny?
- Ymm... Ale wiesz o co chodzi! To jak idziemy?
- No okej... - Doknes nie za bardzo miał ochoty na imprezy. Źle sie czuł a strata brata była czymś z czym nie pogodził sie po tak długim czasie... (tydzien XD).
W drodze do domu Roxa.
- Nie chce... - Powiedział Doknes.
- Czego?
- Iść...
- Nie marudź! Będzie fajnie! - Karol podskoczył.
- Nie chce! - Hubert skrzyżował ręce i usiadł na ławce.
- Wstawaj!!! - Krzyknął Karol tym samym pociągając Doknesa za (dam sobie spokój ;_;) rękę.
- Nie. Ja tu zostaję!
- Pójdziesz z nami czy tego chcesz, czy nie!
- Nie.
- Aaagh! - Warknął Dealer.
- Daj mu spokój sam do nas przyjdzie. Jakby co, wiesz gdzie mieszka Rox? - Odezwał się w końcu MWK.
- Taaa
- To przyjdź jak ci się tu znudzi okej?
- Może być...
- Dobra karol, idziemy! - karol wskazał na swoje oczy a następnie na Huberta.
- Mam Cię na oku, młody.
***
Kiedy już dwójka przyjaciół dotarła na miejsce, jeden z nich, a mianowicie MWK, zapukał do drzwi. Nikt jednak nie otworzył. Zapukał znowu. Nic.
- Przecież słychać muzykę i głosy.Ktoś musi być w środku!
- Daj, ja spróbuje! - Dealer zapukał mocno do drzwi. Wciąż nic.- Kuźwa! - Marcin nic już nie odpowiedział tylko wcisnął dzwonek.
- Już otwieram! - Usłyszeli.
- Rox! Kopelat! Jak tam zdrówko? - Spytał MWK.
- A już wszystko w porządku. Cieszę się że tyle ludzi przyszło! Chwila... Gdzie jest Doknes?
- Został sam na przystanku bo był wkurzony.
- Ewidentnie przechodzi okres buntu - Dodał Dealer.
- Haha wejdzie! Co będziecie marznąć?
***
,,Kuźwa, jak tu jest zimno! Że też nie wziąłem kurtki z domu! Ty gałganie głupi! W zimie o kurtce zapomnieć! No nic. Stało się... hmmm... ciekawe co porabia Harris? A może by tak... sprawdzić? A lepiej nie. Jeszcze zauważą że zwiałem. Kurde. Ciekawe co robią chłopaki. Pewnie chleją, palą i imprezują. Jeżeli tak to dobrze że mnie tam nie ma... chociaż? NIE! Hubert szujo! Weź się w garść! Nie myśl o takich rzeczach! To złe! Chuj z tym... a może ja pójdę tam do nich? Jakoś mi tak jest samotnie... Jakbym stracił wszystko.. Przyjaciól i.. Ja pierdole! HUBERT POWIEDZIAŁEM WEŹ, SIĘ, W GARŚĆ! *plask xd* Auu.. Dobra! Idę tam do nich! Tylko... gdzie mieszka Rox?
***
- Kozacka impreza! Tyle znajomych twarzy! - Krzyknął Karol.
- Nooo! Tylko Huberta brakuje... - Przytakną mu Neeq (Tak, tak już go lubie XD).
- Impreza z okazji ,,ocalenia" Huberta bez Huberta to gówno...- Parsknął (wtf) MWK krzyżując ręce. - Chodźmy po niego, co?
- Oszlałeś? Powiedzieliśmy, że jak będzie chciał to niech sobie przyjdzie. Może nie chce? Nie będziemy go do niczego zmuszać! - Powiedział Dealer.
- No okej...
Hej moje... (lag mózgu) kurczaczki! Dziś dłuży rozdział a matka mi pewnie zaraz neta wyłączy XD