#13

427 25 4
                                    

-Dostaniesz...kopa w dupe jak mnie zaraz nie puścisz

-No to cię nie puszczę-piwiedział

-Dobra, co chcesz?

-Buziaka

-No okej ale mnie puść już

Zostałam uwolniona z uścisku chłopaka.

-No to teraz chce buziaka-powiedział i wskazał palcem na policzek.

Przysunełam się bliżej Tinus'a, miałam już pocałować go w policzek, ale ten głupek obrócił głowe i pocałowałam go w usta. Gdy chciałam już się od niego oderwać, on przesunął mnie bliżej siebie i pogłębiał pocałunek. Całowaliśmy się tak długo aż nam powietrza nie zabrakło.

-To co dziś robimy?-spytałam

-A na co masz ochotę?

-Nie chce mi sie dziś nic, wole leżeć w domu i oglądać jakieś filmy

-No to co dziś zostajesz znowu u mnie?

-Jeśli mogę i nie będę przeszkadzać

-Oczywiście, że możesz i nie będziesz przeszkadzać

-To okej zostanę

-No to może chodźmy na śniadanie

-Oki, ale zanim pójdziemy na śniadanie to może obudzimy tamtych obok.

-Tak przydało by się-powiedział nachylił mi sie do ucha i wyszeptał-i powiemy im, że muszą być ciszej następnym razem

-O tak hah

Wstaliśmy i poszliśmy do Marcus'a i Marysii. Zapukaliśmy do drzwi ale nie dostaliśmy odpowiedzi, więc Tinus postanowił wejść nie czekając już na odpowiedź. Marysia i Marcus jeszcze spali

-Tinus-szepnęłam

-Co?-on również szepnął

-Zrobimy im psikusa?

-No okej, chodź po kubki

Poszliśmy po kubki wróciłyśmy już z pełnymi wody.

-Na trzy wylewamy ok?

-Okej

-Raz..... Dwa..... Trzy!

Ja wylałam na Marcus'a a Tinus na Marysie. Po chwili obudzili się cali mokrzy

-Zabije cię Tinus!-krzyknęła Marysia

-A ja ciebie Klaudia-teraz krzyknął Marcus

Ja i Tinus zaczęliśmy uciekać. Marcus prawie mnie złapał, lecz na szczęście Martinus pociągnął mnie za rękę do jakiegoś pomieszczenia w którym się zamkneliśmy.

-Dzięki-po chwili ktoś walił do drzwi

-Nie ma za co-powiedział i pocałował mnie w czoło

Właśnie ktoś skończył walić w drzwi

-To co wychodzimy?-spytałam

-Ja bym jeszcze chwilę poczekał

-Okej, to co robimy?

-To-powiedział a po chwili byłam już dociśnięta do ściany, po czym Tinus wbił się w moje usta. Oddawałam każdy pocałunek, Martinus podniósł mnie do góry owinęłam nogi w okół jego pasa. Oderwaliśmy się od siebie gdy poczuliśmy czyjś wzork na sobie.

-Co się tak patrzycie?-spytałam

-Patrzymy bo możemy-Marysia

-Z resztą i tak musimy was zabić ale będziemy mili i odpuścimy-Mac

-Och jacy wy dobroduszni-zaśmiałam się razem z Tinusem

-Ej dobra słuchajcie ja muszę iść na chwilę do domu-Marysia

-Pójść z tobą?-spytałam

-Nie musisz zaraz i tak wrócę

-No okej to będziemy czekać

Marysia wyszła z domu chłopaków, nie minęło 10 minut a mój telefon zaczął dzwonić

-Marysia?

-Nie tu doktor Adams, Marysia miała wypadek a z racji tego, że ten numer był ostatni do którego dzwoniła to chciałbym poinformować, że jest w szpitalu na *podaje adres* i jak byś mogła poinformować jej rodziców byłbym wdzięczny

-Dobrze do widzenia

-Do widzenia

Rozłączyłam się i spojrzałam na chłopaków

-Kto to był?-spytał Mac

Tinus zobaczył, że już prawie płacze wiec podszedł do mnie i mnie przytulił

-To był doktor poinformował mnie, że Marysia jest w szpitalu muszę jeszcze jej rodziców poinformować

Wzięłam swój telefon i wybrałam numer do mamy Marysii po trzech sygnałach odebrała

-Cześć Klaudia, coś się stało?

-Cześć ciociu tak Marysia jest w szpitalu na *podaje adres*
, ja właśnie będę tam szła

-Dobrze dziękuje, że mnie poinformowałaś do zobaczenia

-Do zobaczenia

rozłączyłam się i ponownie spojrzałam na chłopaków

-Idziecie ze mną do szpitala?

-Jeszcze się pytasz-powiedzieli obaj równocześnie

Jesteśmy już w szpitalu dowiedziałam się, że Marysie potrąciło auto a jej stan jest krytyczny i nie wiadomo czy się przebudzi, weszłam do niej leżała w śpiączce, lekarze mówią, że jak do końca tygodnia się nie przebudzi to będą musieli stwierdzić, że umarła i odłączą od niej te wszystkie kabelki które trzymają ją przy życiu.

*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*

Marysia się nie obudziła siedzę przy jej łóżku a pielęgniarki odłączają od niej te kable, gdy już skończyły powiedziały, że mogę jeszcze pięć minut przy niej posiedzieć bo potem zabierają jej ciało gdzieś. Pielęgniarki właśnie wyszły ja wstałam i podeszłam do okna gdy się obróciłam w stronę dziewczyny to mnie zamurowało (nosz choinka jasna kolejną zamurowało lece po kilof~aut. Nie powinnam teraz zartowac ale cii)

******
Witam zostawcie gwiazdkę i komentarz bo to mobilizuje i powoduje uśmiech na mojej twarzy ;)

MarysiaGrabowska xANIKx

Marcus & Martinus [Zawieszona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz