-Dostaniesz...kopa w dupe jak mnie zaraz nie puścisz
-No to cię nie puszczę-piwiedział
-Dobra, co chcesz?
-Buziaka
-No okej ale mnie puść już
Zostałam uwolniona z uścisku chłopaka.
-No to teraz chce buziaka-powiedział i wskazał palcem na policzek.
Przysunełam się bliżej Tinus'a, miałam już pocałować go w policzek, ale ten głupek obrócił głowe i pocałowałam go w usta. Gdy chciałam już się od niego oderwać, on przesunął mnie bliżej siebie i pogłębiał pocałunek. Całowaliśmy się tak długo aż nam powietrza nie zabrakło.
-To co dziś robimy?-spytałam
-A na co masz ochotę?
-Nie chce mi sie dziś nic, wole leżeć w domu i oglądać jakieś filmy
-No to co dziś zostajesz znowu u mnie?
-Jeśli mogę i nie będę przeszkadzać
-Oczywiście, że możesz i nie będziesz przeszkadzać
-To okej zostanę
-No to może chodźmy na śniadanie
-Oki, ale zanim pójdziemy na śniadanie to może obudzimy tamtych obok.
-Tak przydało by się-powiedział nachylił mi sie do ucha i wyszeptał-i powiemy im, że muszą być ciszej następnym razem
-O tak hah
Wstaliśmy i poszliśmy do Marcus'a i Marysii. Zapukaliśmy do drzwi ale nie dostaliśmy odpowiedzi, więc Tinus postanowił wejść nie czekając już na odpowiedź. Marysia i Marcus jeszcze spali
-Tinus-szepnęłam
-Co?-on również szepnął
-Zrobimy im psikusa?
-No okej, chodź po kubki
Poszliśmy po kubki wróciłyśmy już z pełnymi wody.
-Na trzy wylewamy ok?
-Okej
-Raz..... Dwa..... Trzy!
Ja wylałam na Marcus'a a Tinus na Marysie. Po chwili obudzili się cali mokrzy
-Zabije cię Tinus!-krzyknęła Marysia
-A ja ciebie Klaudia-teraz krzyknął Marcus
Ja i Tinus zaczęliśmy uciekać. Marcus prawie mnie złapał, lecz na szczęście Martinus pociągnął mnie za rękę do jakiegoś pomieszczenia w którym się zamkneliśmy.
-Dzięki-po chwili ktoś walił do drzwi
-Nie ma za co-powiedział i pocałował mnie w czoło
Właśnie ktoś skończył walić w drzwi
-To co wychodzimy?-spytałam
-Ja bym jeszcze chwilę poczekał
-Okej, to co robimy?
-To-powiedział a po chwili byłam już dociśnięta do ściany, po czym Tinus wbił się w moje usta. Oddawałam każdy pocałunek, Martinus podniósł mnie do góry owinęłam nogi w okół jego pasa. Oderwaliśmy się od siebie gdy poczuliśmy czyjś wzork na sobie.
-Co się tak patrzycie?-spytałam
-Patrzymy bo możemy-Marysia
-Z resztą i tak musimy was zabić ale będziemy mili i odpuścimy-Mac
-Och jacy wy dobroduszni-zaśmiałam się razem z Tinusem
-Ej dobra słuchajcie ja muszę iść na chwilę do domu-Marysia
-Pójść z tobą?-spytałam
-Nie musisz zaraz i tak wrócę
-No okej to będziemy czekać
Marysia wyszła z domu chłopaków, nie minęło 10 minut a mój telefon zaczął dzwonić
-Marysia?
-Nie tu doktor Adams, Marysia miała wypadek a z racji tego, że ten numer był ostatni do którego dzwoniła to chciałbym poinformować, że jest w szpitalu na *podaje adres* i jak byś mogła poinformować jej rodziców byłbym wdzięczny
-Dobrze do widzenia
-Do widzenia
Rozłączyłam się i spojrzałam na chłopaków
-Kto to był?-spytał Mac
Tinus zobaczył, że już prawie płacze wiec podszedł do mnie i mnie przytulił
-To był doktor poinformował mnie, że Marysia jest w szpitalu muszę jeszcze jej rodziców poinformować
Wzięłam swój telefon i wybrałam numer do mamy Marysii po trzech sygnałach odebrała
-Cześć Klaudia, coś się stało?
-Cześć ciociu tak Marysia jest w szpitalu na *podaje adres*
, ja właśnie będę tam szła-Dobrze dziękuje, że mnie poinformowałaś do zobaczenia
-Do zobaczenia
rozłączyłam się i ponownie spojrzałam na chłopaków
-Idziecie ze mną do szpitala?
-Jeszcze się pytasz-powiedzieli obaj równocześnie
Jesteśmy już w szpitalu dowiedziałam się, że Marysie potrąciło auto a jej stan jest krytyczny i nie wiadomo czy się przebudzi, weszłam do niej leżała w śpiączce, lekarze mówią, że jak do końca tygodnia się nie przebudzi to będą musieli stwierdzić, że umarła i odłączą od niej te wszystkie kabelki które trzymają ją przy życiu.
*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*
Marysia się nie obudziła siedzę przy jej łóżku a pielęgniarki odłączają od niej te kable, gdy już skończyły powiedziały, że mogę jeszcze pięć minut przy niej posiedzieć bo potem zabierają jej ciało gdzieś. Pielęgniarki właśnie wyszły ja wstałam i podeszłam do okna gdy się obróciłam w stronę dziewczyny to mnie zamurowało (nosz choinka jasna kolejną zamurowało lece po kilof~aut. Nie powinnam teraz zartowac ale cii)
******
Witam zostawcie gwiazdkę i komentarz bo to mobilizuje i powoduje uśmiech na mojej twarzy ;)