Mijały kolejne dni może nawet tygodnie miesiace lub nawet lata, a ja tu siedziałam było ze mną coraz gorzej chociaż pomagał mi Max. Pewnego dnia był mój szczesliwy dzień.
-Klaudia!
-Co się stało?
-Nie gadaj tylko wstawaj szybko musisz uciekać!- szeptał kszyczac (?)
-Co?
-Chcesz wrócić do rodziny, przyjaciół i chłopaka czy nie?
-No oczywiście, że tak
-No to nie gadaj tylko się ruszaj
Podbiegłam do Maxa a ten szybko przepuścił mnie w drzwiach, po czym je zamknął
-A gdzie jest Emily?
-Wyszła nie będzie jej pare dni ale zawsze może wrócić szybciej- powiedział po czym chwycił mnie za rękę i zaczął ciągnąć do wyjścia po czym kazał wsiąść do samochodu co oczywiście zrobiłam. Max i ja jesteśmy jak rodzeństwo takie dobre, ten czas w którym byłam uwięziona pomagał mi potrafil podnieść na duchu i takie różne.
Jechaliśmy już jakaś godzinę gdy nagle zobaczyłam swój dom. Max zatrzymał się przed nim.
-No to co może do kiedyś?
-Wejdziesz tam ze mną?- zdziwił się moim pytaniem
-Jesteś tego pewna?
-Tak sama nie dam rady a ty im wszystko wytłumaczysz
-A twoi rodzice już są w domu?
-A który dzisiaj jest?
-15 sierpnia
-No to ich jeszcze nie ma-chwile było mi smutno ale po dłuższej chwili przypomniało mi się, że po pierwsze jutro mam urodziny, a po drugie pewnie Martinus jest w moim domu on pewnie codziennie sprawdza mój dom-W ogóle co jak Emily zobaczy że mnie nie ma?
-Tym ja już sie zajmę tak samo nie zrobi tobie nic jak i mi
-Okej, chodź do środka
Udaliśmy się do środka. Tak jak się spodziewałam ktoś był w domu. Weszłam głebiej w dom żeby zobaczyć smutnych moich przyjaciol lecz nie było Tinusa
-Hejka- powiedziałam a oni natychmiast sie odwrócili, spojrzeli na mnie a po chwili na mojego towarzysza lecz potem znów na mnie. przybiegli do mnie bardzo szybko odrazu mnie przytulajac ~prawie mnie uduszając~ po dłuższej chwili oderwali sie odemnie
-Gdzie byłaś tak dlugo? Co sie stało? Kto to jest?
-Nie wiem gdzie dokładnie byłam. Porwano mnie. To jest mój wybawca a tak dokładniej brat tej która mnie porwała-spojrzałam na nich oni byli lekko zdziweni tym co im powiedziałam ale po chwili podszedeszli do Maxa żeby uścisnąć mu dłoń i podziękować.
-Gdzie jest Martinus?-spytalam widzac, że nie ma go tu.
Po ich minach spodziewam sie najgorszego
-No właśnie, bo on...
****
Czytasz, komentujesz, gwiazdkujesz= dostajesz nexta💖