Rozdział VII

194 13 0
                                    


    Po 12 godzinach lotu nareszcie czuję grunt pod stopami. Na szczęście przespałam cały lot, więc się nie nudziłam. Nie żebym była śpiochem ale kocham spać. Wysiadłam z samolotu i szukałam tej okropnej twarzy w tłumie przechodzących ludzi. Zauważyłam tylko jedno, że wszyscy jakoś dziwnie się na mnie patrzą. Ja rozumiem, że jestem bardzo ładna, ale nie aż tak, żeby co niektórzy robili sobie ze mną zdjęcia. Nie lubię być w centrum uwagi. Zawsze kiedy ktoś za długo mi się przygląda, to mam wrażenie, że coś jest ze mną nie tak. Postanowiłam to zignorować i iść w poszukiwaniu mordy debila, który wisi mi 2 tysiące za lot. Na moje nieszczęście nie znalazłam go, ale za to zobaczyłam jakiegoś pacana z ogromnym banerem, na którym było napisane ,,PANIUSIA Z EUROPY". No szlag mnie trafi. Podeszłam do niego mając nadzieję, że nie chodzi o mnie.

-Ty jesteś Krystal?! -Zapytał z niedowierzaniem.

-Tak, a coś się stało patafianie, że tak reagujesz? - Co mogłam zrobić innego niż obrazić go w tej chwili?

-No tak szczerze, to nic, ale Chan mówił, że będziesz brzydka, a Ty jesteś niezłą laską- powiedział mierząc mnie wzrokiem od stóp do głów. Nie powiem, miło mi się zrobiło, kiedy słyszałam, że jestem - jak on to ujął - laską. Uśmiechnęłam się lekko, zagryzając wargę, ale po tym co usłyszałam, to myśłałam, że mnie naprawdę zaraz szlag trafi. - Wiesz, Spodziewałem się raczej krasnala z tłustymi włosami, ubranego w dres albo sukienkę babci.

-Co wy wszyscy macie z moimi włosami! Myje je codziennie! -wyrzuciłam ręcę w górę, wzdychając ciężko.

-Już tak się nie gorączkuj, maleńka, bo złość piękności szkodzi. A takich ładnych dziewczyn nie widuje się zbyt często - Mówił próbując mnie objąć. Odtrąciłam jego rękę, na co oburzył się i zaczął krzyczeć na pół lotniska

-Jak możesz nie chcieć, żebym Cię dotykał?! Wiesz kim ja jestem?! Nie codziennie masz okazję na macanie z Kai'em z EXO- wydarł się, przyciągając uwagę kilkuset dziewczyna na lotnisku.- O, ja pierdole. W nogi – Chwycił mnie za rękę po czym zaczął biec w stronę wyjścia.

Cała zgraja dziewczyn biegła za nami. Ledwo zdążyliśmy wrzucić moje walizki do bagażnika i wsiąść do samochodu. To była dziwna akcja. Kai odpalił samochód i ruszył z piskiem opon. Jechał bardzo szybko, czym wbił mnie w siedzenie fotela. Co za idiota jeździ po ulicy 170km/h ?! Podpowiem Wam.. Ten idiota siedzący koło mnie.

-Możesz zwolnić?-zapytałam z nadzieją

-Nie. Chcę od tego jak najszybciej uciec.

Resztę drogi przebyliśmy w luźnej atmosferze. Ten gość jest niewyżyty. Kilka razy proponował mi szybki numerek. Czy ja wyglądam jak dziwka?! Po 20 minutach jazdy wysiedliśmy z samochodu. Podeszliśmy pod drzwi wielkiego budynku, a następnie weszliśmy do środka. Chłopak rozglądał się, prawdopodobnie szukając kogoś.

-Zaraz wrócę. Muszę załatwić pewną sprawę, a tTy tu poczekaj ok? Wrócę za 2 minuty.- Powiedział i już go nie było.

Chcąc pozwiedzać, ruszyłam przed siebie. Kręciłam się trochę, aż trafiłam pod jakieś białe drzwi na końcu długiego korytarza. Chcąc zobaczyć co tam jest, weszłam do środka. Moim oczom ukazała się biała przestrzeń, umywalki i Kai sikający do pisuaru. Naprawdę? Na pewno jest tu tyle pomieszczeń, a ja akurat trafiłam do toalety?! W dodatku, w której był ON. Chłopak zaskoczony moją obecnością, odwrócił się i z łobuzerskim uśmiechem zapiął rozporek. Czemu on nie zapina paska ?! Może taka moda nie wnikam.

-Widzę, że nie możesz beze mnie wytrzymać. No chodź, wujek Kai Ci pomoże. -Poruszył sugestywnie brwiami i zaczął się do mnie zbliżać, a ja zaczęłam się cofać w stronę drzwi. Nacisnęłam klamkę, ale drzwi ani drgnęły. Cholera.

-Kai! Drzwi się zacięły!-Krzyknęłam w jego stronę.

-Ale Ty wiesz.. Aby otworzyć drzwi, to trzeba nacisnąć klamkę, a potem je popchnąć. Ehhh Wy kobiety nie macie w ogóle siły.-Podszedł do drzwi, ale te ani drgnęły

-I co, dalej uważasz, że jestem słaba i nie potrafię drzwi otworzyć ?- Zapytałam krzyżując ręce na piersiach i spojrzałam na niego zawistnym wzrokiem.

Nie ukrywam, było tam gorąco. Podobno klimatyzacja padła, a jest ponad 30 stopni na zewnątrz. Przez pierwsze 40 minut waliliśmy w drzwi i krzyczeliśmy o pomoc, ale na marne. Nawet nie wiem kiedy usiedliśmy na podłodze i zasnęliśmy. Nie ukrywam, że byłam bardzo zmęczona lotem.

Chanyeol POV

Gdzie oni są do cholery jasnej? Powinni już tu być dobre trzy godziny temu. Wiedziałem, żeby nie pozwalać Kai'owi po nią jechać. Dzwoniłem do nich, pisałem, ale żadne z nich nie odpowiadało. Co za idioci wyłączają telefon?!

Z nerwów poszedłem do toalety, aby obmyć twarz zimną wodą i się uspokoić. Zdziwiłem się, gdy drzwi nie chciały się otworzyć. Rozpędziłem się i kopnąłem je z całej siły. Wszedłem do środka, a na podłodze zauważyłe Krystal z rozpiętą koszulą, która leżała na Kai'u. Mam nadzieje, że wzrok mnie myli, bo on ma rozpięte gacie i jest bez koszulki.

-Co Wy tu do cholery robicie?! - Krzyknąłem, nawet nie wiem z jakiego powodu.

Pierwszy obudził się Kai, który w pośpiechu zaczął się ubierać i tłumaczyć sytuacje.

-Chan, bracie. To nie tak jak myślisz. Bo klamka się zacięła i nie mogliśmy wyjść.Widziałem jak się poci z nerwów.

-To czemu jesteście nadzy?!

-Bo... bo było ciepło i klima siadła.

Nagle usłyszałem jak dziewczyna coś mruczy pod nosem.

-Kai. Prosiłam o ciszę. Dostałeś co chciałeś, wymęczyłeś mnie, a teraz morda w kubeł bo próbuje spać!-Mówiła dość zdenerwowanym tonem.

-Czym on Cię tak niby wymęczył?!- Teraz, to już chyba wyszedłem z siebie i stanąłem obok. Jak ta kobieta mnie denerwowała, sam nie wiem dlaczego. Krystal wstała, zapięła guziki koszuli bez skrępowania, patrząc na mnie i Kai'a

-No dużo się działo - mówiła, uśmiechając się do mnie. A Ciebie, to chyba nie powinno obchodzić co i z kim robię. - powiedziała, wskazując na mnie palcem.

No zatłuke ją gołymi rękami. Jest bezczelna i arogancka. Dobiera się do moich przyjaciół, a na mnie wrzeszczy! Co to ma być za cyrk!

-Słuchaj mnie uważnie, kochanie - zaczałem najpierw spokojnie, ale później wybuchnąłem.- Nie będziesz w moim domu robić co Ci się podoba!

-Po pierwsze, nie jesteśmy w Twoim domu, a po drugie kim Ty jesteś, żeby mi mówić co mam robić?! To Ty mnie tu sprowadziłeś, więc teraz nie strzelaj fochów, bo jeszcze Cię krew zaleje i zaczniesz kwiatki od spodu wąchać. W sumie, to fajnie by było.- Mówiła patrząc mi prosto w oczy z grymasem zdenerwowania na twarzy.

-Co to za krzyki?!- do pomieszczenia wszedł Baekhyun zresztą zespołu. Patrzyli na nią jak na bóstwo. Chłopaki ogarnijcie się ona nawet nie jest ładna!- Ej Ty nie miałaś być brzydka i wkurzająca? Chan mówił całkowicie co innego...

Na te słowa nie wytrzymałem i wyszedłem z tego kibla. Kai wyszedł za mną, a reszta zespołu została zająć się tą wiedźmą. Nie zdziwiłbym się, gdyby naprawdę nią była. 

W Pogoni Za Wspomnieniami ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz