Baekhun POV
Byliśmy w tracie ćwiczenia układu, kiedy do sali wbiegł zdyszany Kai. Wyglądało to komicznie, bo nie mógł się zdecydować czy oddychać czy mówić. Co najśmieszniejsze, to gdy zdecydował się, że zacznie mówić, zaczął się dusić i kaszleć, na co niektórzy się śmiali, a inni podeszli do niego, klepiąc go po plecach.
-Chłopaki. -zaczął, łapiąc powietrze. - Chan zaprasza Nas dzisiaj do klubu, na przeprosiny za swoje ostatnie zachowanie. A nawet został moim chłopakiem, więc mogę uznać to za randkę! Teraz pojechał gdzieś z Kris w ramach przeprosin, a wieczorem wszyscy razem idziemy opić ich pogodzenie się.-Mówił tak szybko, że nie mogłem nadążyć.
-Czekaj czekaj ... Jak to jest Twoim chłopakiem?!-Zapytał z niedowierzanie Suho.
-No, a jak myślisz?! Po naszej wspólnie spędzonej nocy, zdaliśmy sobie sprawę, jak wielkie uczucie Nas łączy i postanowiliśmy spróbować , pacanie. Czy ja Cię mam uczyć jak normalni ludzie wchodzą w związki?!-Mówił z irytacją, na co wszyscy zaczęli się śmiać.
Myślałem, że pęknę ze śmiechu. Oni nigdy ze sobą nie spali. To my wmówiliśmy im, że spędzili ze sobą noc. Tak dla beki. Obaj byli tak narąbani, że nie odróżniali gdzie jest góra, a gdzie dół. Następnego ranka Chanyeol'a bolał tyłek, więc wykorzystaliśmy sytuacje i wkręciliśmy ich, że ukradli Chenowi lubrykant. Nikt nie myślał, że oni serio się zejdą. To szok dla wszystkich, ale jak są już razem, to może lepiej nie wyprowadzajmy ich z błędu.
-To chyba życzę Wam szczęścia.-powiedziałem, próbując się nie śmiać. -Możemy razem chodzić na podwójne randki od dzisiaj.
-Tak, to yyyy, świetny pomysł -odpowiedział zmieszany, drapiąc się po karku.
Po całej sytuacji wróciliśmy do treningu, ale jakoś nie specjalnie nam szło, więc wróciliśmy wcześniej do domu.Tak jak się spodziewałem, nie było tam naszej skłóconej dwójki. Poszedłem do pokoju wybrać jakieś ciuchy na wieczór . Może poznam jakąś fajną laseczkę i zaprowadzę ją do niesamowitej krainy rozkoszy. Nie no ogar, ja mam niby "dziewczynę". Może mnie nie zobaczy,a taka okazja często się nie zdarza. Moje rozmyślania na temat wyrywania lasek, przerwała Kris, która wparowała do pokoju.
-Stary, słuchaj. Lepiej usiądź, bo to co usłyszysz, zmiecie Cię z nóg.-Jak kazała tak zrobiłem-Jak siedzisz to wstań!
-Kobieto, weź się zdecyduj. Nie mogę robić tych dwóch rzeczy na raz. -Mówiłem patrząc na nią.- Chociaż w sumie Jestem tak uzdolniony, że mogę dać radę. Ten tam na górze-Wskazałem palcem na sufit. -Nie żałował mi zajebistości. Z góry przepraszam ludzi, którzy przez mój idealny sposób bycia są gorsze... - powiedziałem z zadowolonym uśmiechem, po czym skupiłem wzrok na dziewczynie.
-Możesz się przymknąć na chwilę?! - powiedziała wyraźnie zdenerwowana. - ON MNIE POCAŁOWAŁ!
-No to dobrze, co nie? - odparłem bez namysłu.
-Jak to dobrze?! Czy Ty się słyszysz ?! On nie ma prawa mnie całować, poza tym formalnie jestem TWOJĄ dziewczyną! Więc zdradził też Ciebie. Ale słuchaj, Ty o tym nie wiesz, jakby co. Ok?
-To po co mi to mówisz, skoro mam o tym nie wiedzieć? - uniosłem brew do góry, śmiejąc się z niej.
-Bo chyba wolisz wiedzieć takie rzeczy, a teraz rusz dupę i się ubieraj. Za chwilę wychodzimy. Muszę się napić.-To będzie ciężka impreza. Moje plany na doprowadzenie do szaleństwa pewnej niezwykle szczęśliwej niewiasty mogą legnąć w gruzach
Ta dziewczyna jest niemożliwa. Mnie pogania, a sama siedzi w kiblu 40 minut. Wszyscy czekaliśmy na nią na dole, a kiedy wielmożna dama raczyła ruszyć swoje szanowne cztery litery, poszliśmy w stronę samochodów.
Ja jestem debilem. Zawsze ja zostaje kierowcą i zbieram te trupy po całym lokalu. Gdzie tu sprawiedliwość do cholery?! Eh. Ostatni raz zgadzam się na coś takiego. Do mojego samochodu wsiedli Kris, Sehun, Lay i Suho. Reszta tych wieśniaków wparowała niczym krowy na pastwisko do auta Xiumina. Podziwiam gościa, że zawsze jest kierowcą, no ale taka już nasza rola. Bez alkoholu też można się dobrze bawić. Ehhh, szkoda, że sam w to już nie wierzę. Motywacja rzecz najważniejsza, no nie? Czujcie sten sarkazm.
Po nie całej godzinie, weszliśmy do lokalu bez większych przeszkód. Dziś naszym celem był ,,Eden". Po zajęciu miejsca i przyniesieniu przez lidera alkoholu, Od razu wszyscy się na to rzucili. No jak dzikie zwierzęta. Ja jak ostatni frajer, któremu mamusia nie pozwala pić, poszedłem do baru po soczek.
-Co podać? - Zapytał barman.
-Sok porzeczkowy, poproszę. - Kultura przede wszystkim.
Nie czekałem długo. Sok po 2 minutach pojawił się w mojej dłoni, a ja miałem zamiar wrócić do naszej loży. Niestety musiałem wleźć na kogoś. Nie, to jednak ten ktoś na mnie wpadł. Podniosłem wzrok z podłogi i zobaczyłem wkurzoną twarz dziewczyny.
Ona była przerażająca. Znaczy się bardzo, ale to bardzo ładna, ale bałem się, że mnie zabije samym wzrokiem. Zmierzyłem ją wzrokiem i stwierdziłem, że to mój cel na dzisiejszy wieczór. Teraz jest trzeźwa, więc wygląda dobrze, potem może być tylko gorzej...
-Czy Ty oczu nie masz? - Wrzeszczała nieznajoma. -Co ja teraz zrobię z plamą na środku białej sukienki?!
-Jak będziesz grzeczna, to Ci ją mogę zlizać.- wyszczerzyłem się jak głupi do sera.
-Słucham ?! Ty mówisz do mnie? Złamasie, licz się ze słowami, bo jak Ci nogi z dupy powyrywam za takie teksty, to nawet protezy Ci nie pomogą. A teraz łaskawie spierdalaj póki jestem miła i nie pokazuj mi się nigdy więcej na oczy! -Po tych słowach odwróciła się napięcie i odeszła, zostawiając mnie samego.
Taka dobra dupa mi uciekła. Drugiej takiej jeszcze nie widziałem i pewnie nie zobaczę. Miała długie włosy, do połowy pleców w kolorze granatowym, z jasno niebieskimi końcami. Lekki makijaż, który podkreślał bardzo ciemne oczy. Musiał być robiony profesjonalnie, bo wyglądała bardzo dobrze. Miała jasną cerę. Wyglądała na Azjatkę z krwi i kości. Mogłem przez chwilę podziwiać ją od tyłu i tam też było nieźle wyposażone, a przodzie to już nie wspomnę.. Bomba. No, kobieta z piekła rodem. Ahhh, Co ja bym robił z taka diablicą... To już zostawiam mojej wyobraźni.
Wróciłem do stolika i obserwowałem parkiet. Nie było mnie może z 20 minut, a wszyscy byli Pijani. Kris tańczyła z Chenem na stoliku. Gdybyście tylko widzieli minę Xiumin'a... Wyglądało to komicznie, bo ledwo stali na nogach. Co 20 minut libacji alkoholowej robi z człowiekiem. Koszmar. Współczuję Chenowi, bo bez kłótni i celibatu się nie obędzie, no ale cóż. Nie moja wina. Kilka metrów dalej widziałem Sehun'a z jakimiś dwiema dziewczynami. Lizali się w trójkącie. Wow, szacun stary. Ten to ma branie. Przyglądając się zmaganiom młodego, w polu widzenia dostrzegłem postać Kai'a i Chana, którzy trzymali się za ręce i kiedy zorientowali się, że na nich patrzę, to zaczęli się całować. Tego się nie spodziewałem. Proszę państwa, oni serio są w związku. A ja myślałem, że to ściema i tak tylko nas wkręcają, a tu jednak nie. Brawo chłopaki. Tylko czemu całował Kris, skoro ma faceta? Hmm..
W klubie byliśmy do godziny 2. Te alkusy tak się schlały, że razem z Xiu musieliśmy ich wnosić do samochodu. To nie pierwszy raz, ale i tak żałosne. Panowie i Krystal.
Ż A Ł O S N E. Wychodząc z Klubu otarłem się o moją lasie z baru. Ale to był przypadek, serio!
-Znowu Ty?! Daj mi spokój, złamasie. - Po tych słowach kopnęła mnie w moje klejnociki. Złapałem się za bolące miejsce i cicho jęknąłem. Ma kobieta siłę.
Co ja jej zrobiłem? Dobra otarłem się o nią , ale było dużo ludzi i nie było innego wyjścia. A to, że moja ręka przejechała po jej zgrabnym, jak dwa melony tyłku, to tylko przyjemność i mały bonusik dla mnie. Czy byłem aż taki zły, żeby mnie ukarać? Może to ją podnieca? Jeśli tak, to czekam na więcej. Muszę ją zdobyć.
Pozbierałem się z podłogi i ruszyłem w stronę samochodu. Tam, wraz z moimi nieprzytomnymi towarzyszami, ruszyłem do domu. Jedno mnie tylko zastanawia... Dlaczego na tylnym siedzeniu MOJEGO samochodu macają się na ślepo Chanyeol i Kai? No ja pierdolę.
CZYTASZ
W Pogoni Za Wspomnieniami ✔
FanfictionKiedy dziewczyna musi zamieszkać z irytującym chłopakiem, aby odzyskać część siebie, czyli pamiętnik. Jednak to nie będzie takie proste. Przed Krystal czeka wiele przygód i zwrotów akcji. Lecz czy uda jej się odzyskać to, co należy do niej? Czy moż...