Epilog

189 13 4
                                    

Nie chciałam robić szumu, dlatego postanowiłam, że na lotnisko udam się sama. Pożegnałam się z chłopakami. Nie płakaliśmy już, tylko śmialiśmy się i wspominaliśmy tylko te dobre chwile. Zapewniłam ich, że jeszcze kiedyś się spotkamy, ale czy to nastąpi, tego nie wiem... Z każdym się wyprzytulałam, a gdy przyszła kolej na Baekhyuna, to spojrzałam na niego czułym wzrokiem.

-Baekkie, to jest coś, czego nikt inny nie może dorwać. Dostajesz to tylko i wyłącznie Ty. Jasne? -Wcisnęłam mu karteczkę z moim nickiem na skype'a. Chcę mieć tylko i wyłącznie z nim kontakt. Z nikim więcej. Po powrocie zmienię numer i odetnę się od nich. Niech mają spokój ode mnie. Muszę zapomnieć i żyć dalej tak, jakby mnie nigdy nie było. - Dbaj o niego i o całą bandę wariatów. Trzymaj się~.

Zabrałam swoje bagaże i zeszłam na dół do taksówki. Mężczyzna siedzący w pojeździe pomógł mi je zapakować, po czym wsiadłam do auta. Po zapięciu pasów, spojrzałam w lusterko. Moim oczom ukazał się Chanyeol, który chwiejnym krokiem wracał do domu. Zmierzyłam go wzrokiem.. Wyglądał tragicznie, jak nie on. Był smutny i przybity. Na jego twarzy nie było tego szerokiego uśmiechu. Jego oczy nie były tak radosne, jak zazwyczaj. Wyrażały ból, który ja mu sprawiłam.. Odwróciłam szybko wzrok, ale nie mogąc wytrzymać, ostatni raz zerknęłam na jego twarz. Chyba poczuł, że ktoś go obserwuje, bo rozglądnął się dookoła. Widząc go, wiedziałam jedno. To, że odchodzę, jest najlepszą decyzją. On zniszczył mnie. Każdego dnia, wbijał jeden sztylet w moje serce, aż w końcu, po tylu miesiącach, nic z niego nie zostało. Jest dziurawe i nie wiem, ze ktoś zdoła je posklejać. Mimo, iż odchodzę, to jednak on ma największą część mojego serca. Mój pamiętnik. Mam nadzieję, że dobrze się nim zajmie..

Nie potrafię tu z nim być, bo on potrafi mnie tylko ranić. Próbowaliśmy zostać przyjaciółmi, jednak nie wypaliło. Pragnę go nienawidzić, ale z drugiej strony nie potrafię. Kocham Was, chłopaki. Jesteście cudowni, a Ty Chanyeol... Dbaj o siebie i żyj tak, jakby nigdy mnie nie było. Beze mnie, będzie Ci lepiej.

Kierowca w końcu ruszył. Ostatni raz spojrzałam na osobę, która mnie zniszczyła. Uśmiechnęłam się smutno, a po moim policzku spłynęła słona łza. To była ostatnia, wylana po nim łza. Ostatni raz przez niego płaczę. Przysięgam. 

W Pogoni Za Wspomnieniami ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz