12

898 37 2
                                    

POV Karina
Dzisiaj postanowiliśmy pójść w końcu do tej wytwórni. Mieliśmy tam na 13.00 a jest 10.00. Z niechęcią wstałam. Na dzisiaj przygotowałam ten strój:

(Bez torebki)Gdy już się przebrałam zjadłam płatki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Bez torebki)
Gdy już się przebrałam zjadłam płatki. Po wykonanej czynności, sprawdziłam moje social media. Spytacie się co z Kamemberem? Niestety okazało się że to był pies małej dziewczynki. Oczywiście oddałam go, bo chciałam żeby była szczęśliwa. Spojrzałam na zegarek. 12.15.
- Nika rusz się, bo zaraz się spóźnimy! - krzyknełam.
- Stoję za tobą gnido! - odpowiedziała. Była ubrana w to:

(Bez okularów i torebki)-Okej! To idziemy! - Dobra nie wrzeszczmy tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Bez okularów i torebki)
-Okej! To idziemy!
- Dobra nie wrzeszczmy tak. - dodała. Wyszliśmy z domu. Oczywiście zamykając go. Do wytwórni mamy jakieś pół godziny.
Na miejscu....
- Ale to duże. - oznajmiłam.
- My się zgubimy. - odrzekła moja siostra.
Weszliśmy do środka. Tutaj jest pięknie! Wszystko w stylu nowoczesnym. Podeszliśmy do recepcji.
- Dzień dobry, wie pani gdzie możemy znaleźć pana Torińskiego? (Nazwisko z dupy - aut.) - spytałam recepcjonistki około 30 lat.
- Tutaj w prawo i ostatnie drzwi po lewej, czyli sala 143. - odrzekła i wróciła do komputera. Tak jak nam powiedziała tak zrobiliśmy. Po chwili byliśmy już w gabinecie.
- Dzień dobry, wy zapewne to Karina i Nikola Jabin? (Kolejne nazwisko z dupy - aut.) Siadajcie. - powiedział pan ok. 40 lat.
- Tak to my. - odpowiedziała moja siostra.
- Dobrze, a więc tak jeżeli chcecie z nami współpracować to musicie to pod podpisać. - podsunął nam kartkę. Zaczełam wszystko uważnie czytać. Wiem że są oszuści na tym świecie i chciałam się upewnić. Na szczęście wszystko był okej. Podpisaliśmy.
- Chciałbym żebyście teraz coś nam zaśpiewały. Zgadzacie się? - spytał.
- Nie ma problemu. - tym razem to Nika się odezwała. Szliśmy korytarzami, weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Zaczeliśmy śpiewać see you again. Ja zaśpiewałam cześć z rapem a Nika tam gdzie była melodia (?).
- Macie naprawdę wielki talent, cieszę się że będziemy współpracować. - oznajmił pan Toriński. - Przyjdzie do nas w środę. (Dla nie wiedząc dziś jest niedziela - aut.) - dodał.
Od razu gdy wyszłyśmy z budynku zaczełyśmy piszczeć ze szczęścia.
W domu...
Do domu wróciliśmy około 19.00. Poszłam do pokoju. Zakluczyłam go. Przypomniało mi się o moich rodzicach (tych co zgineli wypadku samochodowym - aut.). Zaczełam płakać. Umyłam się i przebrałam w piżame. Wskoczyłan do łóżka i znów zaczełam płakać. Jakoś o 00.00 zasnełam.

※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※※
Kolejny rozdział. Mam nadzieję że wyszedł. Przepraszam za błędy.

Łączy nas muzyka 1 |M&M|✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz