POV Karina
Dzisiaj pierwszy raz od około 3 tygodni idziemy do szkoły. Popatrzyłam na zegarek. 7.00. Dobra wstaję. Wyjrzałam za okno. Pogoda wskazywała na to że dziś będzie w miarę ciepło. Podeszłam do garderoby. Wybrałam ten komplet:(Bez okularów. Czapka jest tylko kiedy Karina wychodzi na dwór. - aut.)
Zeszłam na dół w celu zjedzenia śniadania. Po zjedzeniu kanapek poszłam na górę po plecak.
- Dziewczyny chodzcie, podwiozę was do szkoły! - krzyknął tata, a po chwili cała nasza czwórka ubierała kurtki i buty. Wsiadliśmy do auta.
- Najpierw zawieziemy Anię i Amelę, później Karinę i Nikolę, a później ja pojadę do pracy. Jeżeli chcecie może być tak codziennie. - stwierdził nasz tata.
- Tak! - krzyknęły razem Ania i Amela.
- No nam to pasuję. - oznajmiłam na co Nikola kiwneła głową na znak ,,tak''. Całą drogę się śmialiśmy albo się wygłupialiśmy. Niestety musieliśmy skończyć tą zabawę, bo byliśmy już pod naszą szkołą. Gdy tylko wyszliśmy z pojazdu, wszystkie pary oczu wzróciły się na nas. Jednak po chwili wszyscy wrócili do swoich zajęć. Weszliśmy do środka Specjalnego Zakładu Karno Opiekuńczego Łączący Analfabetów (czyt. Szkoła). Staliśmy sobie spokojnie przy szafkach. Nagle ktoś mnie pocałował. Gdy zobaczyłam kto mnie całuję, od razu oddałam. Ciekawe co go napadło że tak na środku korytarza mnie całuję. Zresztą podoba mi się to. Zauważyłam że nie jestem sama. Martinusowi tęż coś odjebało. Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie. Musieliśmy długo się całować bo zadzwonił dzwonek na lekcje. Pierwszą mamy wychowawczą. Na tej lekcji siedzę sama. Na początku siedziałam z Nikolą, ale za bardzo gadaliśmy. W skutek czego ja i Nika siedzimy odzielnie i na dodatek same. Po chwili do klasy weszła nauczycielka, ale nie była sama. Za nią szli dwaj chłopacy. Nie powiem przystojni byli. KARINA OGAR. TY MASZ CHŁOPAKA!
- Chłopcy przedstawcie się. - powiedziała nauczycielka.
- Nazywam się Jacob. Mam 14 lat i razem z moim przyjacielem Mikiem przeprowadziliśmy się tu z USA. - stwierdził jeden z nich.
- Nazywam się Mike. Mam 14 lat i razem z Jacobem przeprowadziłem się tu z USA. - przedstawił się drugi.
- Dobrze usiądzcie tam gdzie jest wolne miejsce. - oznajmiła wychowawczyni. Dopiero teraz skapnełam się że jedyne miejsca wolne to są obok mnie i Nikoli. Na szczęście przede mną siedzi Marcus. Zauważyłam że ten, jak mu tam? Aa Jacob idzie w moją stronę.
- Hej. - przywitał się.
- Hej. - odpowiedziałam. I w tym momencie Marcusowi włączyła się zazdrość.
- Cześć jestem Marcus. Chłopak Kariny. - przywitał i pokazał mu sarkastyczny uśmiech.
- Marcus! Odwróć się! - krzyknęła Nauczycielka.
- Nazywam się Jacob.
- Karina.
Później gadaliśmy przez praktycznie całą lekcje. Po dzwonku udałam się do mojej szafki. Mac nie ustępywał mi na krok. Na początku mnie to bawiło, a teraz trochę mnie to już denerwuję.
- Dobra o co chodzi? Chodzisz za mną cały dzień. - spytałam chłopaka.
- To dziwne że chłopak chcę spędzać dużo czasu ze swoją dziewczyną? - odpowiedział pytaniem.
- A tak na prawdę? - spytałam.
- Ugh... Denerwuję mnie to że ten cały Jacob, cały czas z tobą rozmawia. Nie chodzi mi o to że nie możesz mieć przyjaciół. Po prostu, gdy patrzę na niego, to widzę jak na ciebie patrzy. Po prostu nie chcę cię stracić. - oznajmił.
- Ale ty mnie nigdy nie stracisz. A jeżeli chcesz mogę urwać z nim kontakt. - powiedziałam i się w niego wtuliłam.
- Kocham cię. - stwierdził i nie dał mi nic powiedzieć, tylko złączył nasze usta. Niestety tą chwilę przerwał nam dzwonek.
- Chodź idziemy bo zaraz się spóźnimy. - oznajmiłam i po chwili byliśmy na lekcji.
Po lekcji.....
Właśnie idę z Nikolą po kurtki do szatni. Przy okazji opowiadałyśmy sobie o dzisiejszym dniu. Nie mogliśmy rozmawiać na przerwach bo nasi chłopacy całą nam ją zabierali.
W domu.....
Od razu po wejściu do domu, skierowałam się do pokoju. Nagle dostałam SMS.
Nieznany: Odczep się od Jacoba!
Ja: No okej, już załatwione.
Poszłam na dół w celu zjedzenia kolacji bo jest 19.00. Zjadłam sobie zwykłe płatki. Po zjedzeniu poszłam się umyć i spać.••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Kolejny rozdział. Mam nadzieję że wyszedł. Przepraszam za błędy.