#16 "Brzmisz jak orgazmujący słoń"

854 80 28
                                    

Obudziłam się przez promienie, które przebijały się nawet przez zamknięte powieki. Moja głowa pulsowała. Jęknęłam żałośnie. Wyczułam jakiś ruch obok siebie. Natychmiast wstałam i przyczaiłam się do ataku. Auuuuuu, miałam ochotę zawyć, co w sumie uczyniłam, no i tyle z mojej super obrony. Padłam na kolana, niech ktoś wyłączy to cholerne pulsowanie, bo nie wytrzymam.

Mój przeciwnik stał naprzeciwko, a ja z wielkim wysiłkiem uchyliłam powieki. To co zobaczyłam sprawiło, że stwierdzenie, że byłam szczęśliwa, byłoby zdecydowanie niedopowiedzeniem. Przede mną w całej swojej okazałości, stał koszmar ludzi, a zarazem jak się okazuje mój wierny towarzysz. Podeszłam do niego i pogłaskałam go po nozdrzach. Mój ból głowy poszedł w zapomnienie.

- Co ty tu robisz maluchu, co? Skąd się tu wziąłeś?

Koń cicho zarżał jakby dumny z samego siebie.

- Mądry koniś. –Powiedziałam czułym tonem. – Ale naprawdę nie wiem, skąd wiedziałeś, gdzie mnie szukać. Tak w ogóle to gdzie my jesteśmy?

- Na jakimś totalnym bezludziu. – Odpowiedział mi zielonooki. Zapomniałam o jego obecności.

- To dobrze. –Westchnęłam.

- A jak twoja głowa, z tego co zauważyłem, po tym jak mnie obudziłaś, dawała ci się we znaki.

- Spoko, bywało gorzej. Po prostu tak mam jak zrobię coś nowego z moją super mocą. –Powiedziałam dwa ostatnie słowa z wyczuwalnym sarkazmem. Wrrrr. Koń nastroszył grzywę na mój ton, jednak, kiedy podrapałam go za uchem, rozluźnił mięśnie.

- Aha, to dobrze... Czekaj jak to coś nowego?

- No wiesz. Nie codziennie otwieram swój umysł przed kimś w całości. – I tu umilkł, przynajmniej na chwilę.

- A co do tego, co zobaczyłem...

- Nie chcę o tym gadać, Lokiś. –To ostatnie powiedziałam już z wielkim uśmiechem na ustach.

- Lokiś? Co ty młoda damo wymyśliłaś?

- No z tą damą to wyjechałeś.

- Przecież jesteś damą, przynajmniej w jakiejś części. – Prychnęłam.

- Już to widzę, bo przecież na każdym balu, wernisażu czy bankiecie, kobieta, kiedy ktoś podaje jej rękę, wysysa z niego całe siły życiowe albo zgłębia jego całe życie, podczas, gdy on zwija się w konwulsjach na podłodze. Zaiste masz rację powiadając, że jestem damą. - Roześmiał się.

-Źle na to patrzysz. Zapomniałaś dodać, że po chwili twoje nieskończone pragnienie pochłania wszystkich pozostałych gości i przy okazji całe miasto. –Patrzył na mnie z troską, delikatnie ważąc każde słowo, jakby się bał, że przez nie mogłabym się załamać. O nie, kochany, ja przez takie rzeczy nie będę płakać po nocach. Suma sumaru ma rację z tym pragnieniem chłopaczyna.

- Dzięki, że mi przypomniałeś. – Powiedziałam z szerokim uśmiechem. –Lepiej bym tego nie ujęła. –Odetchnął z ulgą. To słodkie.

- Są też plusy. W sumie nikt by cię nie powstrzymał, jakbyś nagle zechciała opanować cały świat.

- No widzisz, na szczęście ty nie jesteś mną i udało im się zatrzymać twoje poczynania. Nie zdążyłeś nawet dotrzeć na wybrzeże. –Wybuchłam śmiechem. Mój ukochany dołączył do mnie. Co prawda, nie do końca ludzko to brzmiało, ale... Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Loki patrzył na nas obrażony. Zaczął mamrotać coś pod nosem, wyłapałam tylko urywki.

- Nawet koń... już... jej pokażę... Pfff, zobaczymy... Ja... śmiał ...tni. – Jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać, a kiedy zaczęłam tarzać się po ziemi i krztusić się, bożek dołączył do mnie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 23, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

It's all right I AvengersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz