No więc tak, po zainstalowaniu aplikacji do zabijania Flappy Birda bo serio przez niego już zwariowałam ktoś mi wszedł do pokoju. Tym kimś był oczywiście Soos ze swoim kamiennym wyrazem twarzy.
- Za pietnaście minut wychodzisz, musimy ci wsadzić łoki toki. - Kurna jak ja go nie lubię.
- Chyba tobie, w dupę. - Zamordowałam go wzrokiem i zostawiając telefon wstałam z łóżka.
- Ej, nie zabijać mi się tam! - Krzyknął Stan z dołu, przewróciłam oczami i wyszłam za grubym z pokoju. Serio czułam że mnie bada caluśką wzrokiem. A ogólnie to moje plecy.
- Możesz się nie gapić? - Zapytałam poważnie z mordem w oczach.
- Niby dlaczego? - Jezu, daj mi siłę żebym nie walnęła Facepalma.
- Bo się gapisz jak dupa na sedes! - Odwróćiłam się i szybkimi krokami weszłam do gabinetu Stana. - Ja nadal uważam że to nie jest dobry pomysł. - Powiedziałam i oparłam się o ścianę patrząc na dziadka.
- Ja też nie, ale zawsze możemy spróbować. - Wzruszył ramionami i wziął małą kulkę ze stolika.
- To jest to całe łoki toki? - Powiedziałam patrząc na kulkę.
- No tak, a co myślałaś? - Zapytał a ja wywróciłam oczami.
- Miałam kiedyś łoki toki, to nie była kulka tylko taki telefonik. Dlatego pytam. - Podeszłam do niego bliżej a on patrzył na mój zegarek.
- Możesz otworzyć ten zegarek?
- Tia. - Odpowiedziałam i wyciągnęłam górną część zegarka. On wsadził tam kulkę i zamknął górną część.
- Okej, poczekaj. - Wyszedł za drzwi. - Okej! - Krzyknął i z tego co usłyszałam był dość daleko. Przybliżałam dłoń z zegarkiem bliżej siebie i przez chwilę zastanowiałam się co powiedzieć.
- Soos jest głupi. - Powiedziałam a Soos spiorunował mnie wzrokiem, uśmiechnęłam się.
- Okej, działa. - Usłyszałam głos z mojej maszyny która kiedyś służyła mi do sprawdzania godziny. Stan wszedł do pokoju.
- Dobra, idz tam. Pamiętaj żeby zadawać pytania. - Kiwnęłam zażenowaniem głową i ruszyłam na wschód, tam niby powinien być wodospad.
Po wymęczającej drodzę w końcu tam dotarłam i przez chwilę patrzyłam w stronę wodospadu. Zajebiście, czyli będę tu siedzieć aż stanie się jakiś cud i przyjdą jednorożce zabrać mnie do piekła? Super, po prostu zarąbiście. Usiadłam na jednym kamieniu a on opadł na dół. Co? Jestem aż tak gruba? Gwałtownie wstałam i zobaczyłam że woda z wodospadu już nie leci. Za wodospadem znajdowała się wielka, przewielka, bardzo wielka... Zapomniałam co chciałam powiedzieć. Cóż, za wodospadem zobaczyłam ogromne komputery jak i wielki telewizor. Żeby zobaczyć wszystko weszłam do środka. Wypowiedziałam jedno ciągnące się 'Woooooow'. Naprawdę było tu bardzo fajnie, po lekkim zastanowieniu uznałam że to jest podobne do jaskini Batmana.
- O Alex, już jesteś! - Na żółtej kanapie siedział człowieko-Bill. Podniósł się i podszedł do mnie a ja nadal patrzyłam we wszystkie zakamarki sufitu jak zaczarowana. - Fajne co? - Zapytał z entuzjazmem.
- Masz super jaskinię serio. - Spojrzałam na niego i zauważyłam że patrzył na mój zegarek ale kiedy na niego popatrzyłam spojrzał na mnie.
- Rozgość się, chcesz się czegoś napić? - Jaki gościnny, nie spodziewałam się tego po trójkącie iluminati.
- Nie dzięki, przejdzmy do kompletów. - Nie było mi z tym dobrze że mam go przesłuchiwać, nie lubię pytać ludzi. Czasami to jest fajne lecz, ehh, nie wiem jak się wytłumaczyć. Po prostu nie chciałam.
CZYTASZ
Szkrabie... | Bill Cyferka
FanfictionHey guys! To ja, Neko! Wenę na serię dała mi piosenka 'deCIPHER'. Mam nadzieje że się spodoba. Bye~! ◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶ Ogólnie to... Jak lubisz jedną historię która ma w sobie pełno innych historii to ta książka jest dla Ciebie. ◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶◀▶◀...