Rozdział dedykuje
JennaKendraHunt07 , która była moją pierwszą czytelniczką❤
Clarissa pov.
Nie no po prostu super...Tyle czekania, snucia planów, wizja wygranych i co...?
Myślicie, że życie jest takie kolorowe, tak? Że wszystko zawsze idzie po Waszej myśli?Nie. Życie to zimna suka, która wykorzystuje każdą chwilę Twojej słabości, aby pozbawić Cię marzeń. I myślisz, że już wszystko jest w porządku, ono pokazuje boleśnie swoje prawdziwe oblicze...
Czym mu podpadłam? Nie wiem. Czasem ludzie po prostu denerwują mnie swoją osobą. Tym, jak wyglądają, co mówią i że w ogóle istnieją. Może ze mną też tak jest? Życie mnie nienawidzi i wykorzystuje każdą okazję, żeby mnie zniszczyć...Nie no przepraszam jeśli spiepszyłam Wam humor na resztę dnia...
Wyobrażałam sobie, że wejdę na tą ścieżkę, skoczę, poczuje moc i już będę pakować się do Madrytu. Na początku było nawet dobrze. Nie straciłam całkiem kondycji- na sile (ćwiczeniach siłowych) radziłam sobie bardzo dobrze. Jednak już przy flikach, podstawowych elementach układów zorientowałam się, że coś jest nie tak. Moje mięśnie nie współgrały ze sobą, nie czułam adrenaliny, ani żadnej radości. Skoki były takie...puste? Bez życia? Nie przechodziłam płynnie, no po prostu nic...zero. Kiedy próbowałam przejść do trudniejszych skoków, moje nogi po prostu odmówiły posłuszeństwa. Trener próbował mnie pocieszyć, mówił coś tam, że to tylko moja psychika...
Ale nie. To nie psychika. Nie oszukujmy się. Jestem beznadziejna.
Nagle wszystkie moje złe wspomnienia odżyły...
Momenty, kiedy bliscy mnie okłamywali, przebłyski wspomnień z dnia wypadku. Właśnie...gdyby nie on ...moje życie byłoby zupełnie inne. Teraz pewnie przebywałabym w akademii, przyjmując pochwały i rozwijając się każdego dnia. A co robię? Rozpaczam i żalę się pamiętnikowi...Nagle do mojego pokoju zapukała mama:
-Kochanie, masz gościa.
W drzwiach ukazała mi się głowa Matta. Mimowolnie się uśmiechnęłam. On wie, kiedy naprawdę potrzebuje wsparcia. Gdzie moi przyjaciele; Elizabeth i James?
Zamiast nich przychodzi człowiek, którego jeszcze niedawno nienawidziłam (ale kochałam). Czy w takim razie on jest moim prawdziwym przyjacielem?-Matt...-zaczęłam nieśmiało
- Cii..., nic nie mów. Wiem, że jest Ci ciężko- przytulił mnie mocno
Matt pov.
Przytuliłem ją. Widziałem w jakim jest stanie. Bałem się o nią, więc po prostu przyszedłem. Z tego co wiem jej "przyjaciele" aktualnie bawią się na imprezie. Ja wolałem przyjść tutaj. Nie wiem co się ze mną dzieje. Odkąd wróciła do szkoły, stałem się zupełnie innym człowiekiem. Przecież w sumie na początku jej nie lubiłem... jednak, gdy poznałem ją bliżej, zobaczyłem w niej cudowną dziewczynę. Nie myślałem za bardzo co mówię, słowa po prostu płynęły z moich ust:
- Clars, nie możesz się teraz poddać! Jesteś wielka, nie zapominaj. Mimo, że prawie spotkałaś się ze śmiercią po wypadku, wróciłaś do tego miejsca, którego mogłaś obwiniać o to wszystko. Nie pamiętasz...ale naprawdę byłaś niesamowitą akrobatką. Zawsze wstawałaś, nie przejmowałaś się porażkami, wierzyłaś w siebie. Poświecałaś się całkowicie pasji; kochałaś ją, a ona kochała Ciebie. Takich ludzi się docenia Clarisso. Życie doceniło twój trud. Dało Ci możliwość dosięgnięcia szczytu! Możliwość spełnienia marzeń niemal każdego człowieka! Jednak zostałaś wystawiona na próbę. Czy jesteś na tyle silna, by podnieść się nie po nieudanym starcie, upadku, lecz po czymś nieporównywalnie większym. Nie możesz się teraz poddać! Doszłaś tak daleko. Nie możesz zaprzepaścić tylu lat trudów i poświęceń. Wstań, wróć tam i pokaż im. Trenerom, zawodnikom, światu i życiu. Pokaż, że jesteś, że powstałaś i że nic Cię nie powstrzyma. Pokaż, że wróciłaś silniejsza i wierzysz w swoje możliwości. Pokaż, że pokonasz wszystko, co przewidział dla Ciebie los. Pokaż, że Clarissa Lourevier jest prawdziwym sportowcem.
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Ostrzegałam😂

CZYTASZ
Never Give Up
Teen FictionCzy kiedykolwiek mieliście tak, że straciliście coś, co było całym Waszym życiem? Wszystko wydawało się Wam szare, smutne i bez znaczenia... Coś takiego przytafiło się Clarissie Lourevier. Czy podniesie się i stanie do walki z własnymi słabościami...