#17 Nowy rozdział w życiu

3.8K 162 15
                                    


- Dobrze się czujesz?- pyta mnie Charlie przed samolotem.

- Nie.- mówię- Zaraz dostanę zawału.

- Jak chcerz to usiądę z tobą w samolocie.- powiedział Leo podbiegając do nas.

- A ja z kim będę siedzieć?- zaśmiał się Charlie.

- Oj, Charlie, jesteś już dużym chłopcem i nie boisz się już samolotów.- powiedział Leo.

- Stop! Ja się bałem lotów? Chyba ty!- spoważniał mój ,, brat''. Nadal nie jestem przekonana, że Charlie jest moim bratem i, że odeślą mnie do domu dziecka. Leo przytula mnie ramieniem.

- Nie bój się.- szepcze mi do ucha. Mimowolnie się uśmiecham. Wchodzimy do samolotu. Mamy miejsca przy oknie. Fajnie są po trzy fotele koło siebie. Siadam przy oknie. Koło mnie Leo siada.

- A tak w ogóle to ile ty masz lat?- pyta mnie Charlie.

- Szesnaście.- uśmiecham się, a ten obok się śmieje.

- O co ci biega?- pytam.

-Ej, Charlie z tej twojej siostry to taka kłamczuszka.- śmieje się.

- Ty wiesz niby ile ja mam lat?- pytam go.

-Piętnaście. Przecież nie możesz być starsza o de mnie.- i ma mnie. Kłamałam w związku z wiekiem. Mam pierwszego października szesnaście.

- Ale i tak jestem od ciebie starsza.- mówię, a Charlie zaczyna śmiać w niebo głosy.

- Ona jest od ciebie starsza!- śmieje się, a Leo się czerwieni.

- Ale ona jest tylko o sześć dni starsza.-mówi.

- I znów Leośku wychodzi, że jesteś najmłodszy.- mówię, śmiejąc się.

Całą drogę rozmawialiśmy jak kumple. Nawet nie zważałam na to, że oni są moimi idolami. Patrzyłam czasem w okno. Widok piękny i w takich chwilach żałuję, że mam lęk wysokości. Po trzech godzinach lądujemy. Leo po jutrze jedzie dopiero do Walii.

- Stresuje się.- szepczę do Leo.

- Będzie dobrze. A jeśli twój tata cię po pewnym czasie wydziedziczy, możesz zamieszkać u mnie.- śmiejemy się. Czy on to mówi na serio? Pomału wysiadamy. Schodzimy ze schodów z walizkami, ja dodatkowo z Rikiem w klatce. No takie reguły. Słabo mi. Boję się. Idę kurczowo koło Charliego. Idziemy na parking. Widzę wysokiego bruneta o niebieskich oczach. (przepraszam, ale to też musiałam wymyśleć)

- Cześć!- podbiega do Charliego mała dziewczynka. Jest bardzo podobna do swojego brata. Podchodzi do mnie ojciec Charliego i Brook.

- Cześć.- mówi- Ale... wyrosłaś.....- i tylko tyle? Nic nie powie, więcej?

- Wiem, że.... na początku.... może ci być trudno...... ale....-

- Witaj w rodzinie.- dopowiada mama Charliego i uśmiechnęła się. Mimowolnie też się uśmiechnęłam.

- A ja, to co? Kartofel?- oburzył się Leo.

- Jestem Karen.- przedstawia się mama Charliego.

- Emilia.- mówię.

- Wsiadajcie dzieciaki, bo obiad w domu czeka.- mówi James. Wsiadamy wszyscy do auta.

Zaczyna się nowy rozdział w moim życiu. Nie wiem jaki będzie. Mam nadzieje, że znośny. Bo przecież nadzieja umiera ostatnia.

Siostra mojego przyjacielaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz