Wchodzimy do dość dużego domu. Jesteśmy w małym przedpokoju. Zdejmuję buty.
- Twój pokój jest na górze. Jeszcze nie ma tam nic, o prócz łóżka i biurka i komody, ale za niedługo będzie wszystko. Charlie pokaż, Emilii, dom.- powiedziała pani Karen.
- Za dziesięć minut, będzie obiad.- powiedział pan James.
- Idę z wami.- powiedział Leo. Charlie wziął moją walizkę, a ja wzięłam mojego psiaka. Biedactwo jeszcze w klatce. Chłopak otworzył szaro brązowe drzwi.
- A, nawet nie jest tak źle. Wcześniej była tu graciarnia.- powiedział Charlie, stawiając walizkę. Siadam na łóżku.
- Wypakuj się i marsz na obiad.- powiedział Leo i oni wyszli. Pokój był dość duży. Jego ściany są pokryte beżową farbą. Podchodzę do okna. Mam widok na ulicę. Ładnie nawet tu jest. Może nie będzie tak źle. Otwieram klatkę mojego pupila, a on od razu wskakuje mi na kolana.
- Teraz to jest nasz dom.- mówię, drapiąc go za uchem. Znów czuję łzę na policzku. Czemu teraz zrobiłam się taka.... taka... płaczliwa? Telefon zaczął mi wibrować. Facebook, tak jak myślałam. Dostałam pięć wiadomości typu: ,, Kiedy wrzucisz filmik z Young stars festiwal''. No chyba czas dodać.
- Obiad.- wchodzi Charlie.
- Nie jestem głodna.- mówię.
- Idziesz na obiad. Nic wczoraj nie jadłaś, a dziś tylko jedną kanapkę. I prawdopodobnie przed wczoraj też nic nie jadłaś.- powiedział.
- Po co mam jeść , jeżeli nie jestem głodna?- mówię.
- No choć.- poprosił.
- Ale ja.....- zaczęłam się śmiać bo on mnie zaczął łaskotać.
- Dobra idę! Ale puść mnie!- krzyczłam.
- Macie iść na obiad... Łaskotki!- wykrzyknął Leo i zaczął mnie łaskotać.
- Ja... k mówię... do...dość.... To doś...ć!- krzyknęłam.
- Mama mówi, że macie zostawić już Emilię i zejść na obiad.- weszła Brook ze zdziwioną miną.
- Już idziemy!- powiedziałam, nie wiem dlaczego, ale po polsku. Szybko uwolniłam się z ich uścisków i zeszłam na dół. Kurde, Riko zwiał z pokoju. Nawet nie zapytałam, czy mają coś przeciwko by Riko został. A zresztą z tym. Jak oni go nie chcą, to znacz, że mnie też. Pobiegłam do salonu. A tam raj (ale nie dla mnie), pieczony indyk, tłuczone kartofle i groszek. Zatrzymałam się w progu. Poczułam czyjąś rękę na plecach.
- Tam jest obiad, nie w progu.- powiedział Charlie, a ja zobaczyłam jak Brook głaszczę mojego psa.
- Jak ma na imię?- zapytała.
- Arcy książę Rikardo, ale dla przyjaciół Riko.- powiedziałam- Ale w tajemnicy, widać, że cię polubił.
-Fajny jest. Jak miniaturowy niedźwiedź polarny.- powiedziała Brook. Usiedliśmy wszyscy do stołu. Wszyscy sobie nałożyli, oprócz mnie. Nie lubię jeść przy nieznajomych ludziach.
- Jedz.-usłyszałam szept Charliego, który siedział koło mnie.
- Już.- nałożyłam sobie trochę groszku. Widać Charlie nie wytrzymał i zabrał mi talerz. Nałożył mi dużą porcje ziemniaków i kurczaka.
- Masz to zjeść.- powiedział. Zaczęłam dziobać.
- Opowiedz nam coś o sobie.- poprosił,, ojciec''. Moment w którym przestałam dziobać.
- No nie wiem co mogę o sobie powiedzieć....- zaczęłam, co ja mam powiedzieć?
- Jest sławną youtooberką.- powiedział za mnie Leo.
- Naprawdę?! Ile masz subów?- wykrzyknęła Brook.
- No, ale ja gadam na filmikach po polsku...- zaczynam.
- Wybiło jej milion, tego samego dnia co nam.- powiedział Charlie.
- Super. Będę miała sławną siostrę!- wykrzyknęła mała. ,,Siostra'', nawet mi się to podoba. Czuję jak się rumienię.
- Ej, a ja!- oburzył się Charlie.
- Ty jesteś moim bratem.- powiedziała Brook.
- Ale sławnym już nie?- rodzice rodzeństwa zaczęli się śmiać. Po pół godziny wszyscy zjedli, oprócz mnie.
- Zostaniemy z tobą dopóki nie zjesz.- powiedział Leo, a Charlie tylko pokiwał głową. Zjadłam tylko połowę.
- Dziękuję.- mówię i próbuję wstać od stołu, ale ręka Charliego mi to zabrania.
- Jeść.- mówi z nad telefonu. Minęło piętnaście minut, a mi z talerza nic nie ubyło.
- Ja mam czas, a ty Leo?- zapytał,, brat''.
- Ja? No jasne. Możemy tutaj trochę pofałszować.- mówi Leo.
- Ale wy nie fałszujecie.- powiedziałam.
- Ale jak chcemy to fałszujemy.- zaśmiał się Leo. Zaczęli śpiewać. Oni nazywają to fałszowaniem? Niech usłyszą mnie. Wymykam się. Cicho. Oni są teraz zajęci telefonem. Udało się, jestem w salonie.
- Było pyszne.- mówię do pani Karen.
- Cieszę się.-mówi. Ja idę na schody.
- Emilia Lenehan, nie skończyłaś obiadu!- słyszę głos Charliego. Szybko chowam się w pokoju.
Choć wiem, że będzie mi trudno, to wiem, że ja nigdy się nie poddam.
![](https://img.wattpad.com/cover/92364469-288-k76645.jpg)
CZYTASZ
Siostra mojego przyjaciela
FanfictionEmilia jest dość sławną youtoberką i instagrowiczką.Kocha zespół Bars and Melody i muzykę. To cały jej świat.Wychowywanie się bez ojca z trochę nad opiekuńczą mamą nie jest łatwe. Gdy w końcu załatwia bilet na koncer BaM jej życie zmienia się o 180...