Siedziałam z Leo i Charliem w pokoju. Nadal byłam cała blada, a to wszystko przez tego durnia, Devries'a. Siedziałam jednak bliżej Charlsa, ponieważ miałam focha na tego obok. A wydawał się taki fajny, jednak gdy oglądałam youtooba. Przecież nikt go, z moich znajomych nie zna osobiście, więc nikt nie mógł mnie ostrzec. Co ja, kuźwa, mówię? Przecież Leo jest zabawny, przystojny i w ogóle boski... Stop! Co ja teraz mówię? Przesadziłam. Nie może mi się podobać Leo. Przecież on ma dziewczyn po pęczki i w ogóle... Nie stop! Już wolę tego całego Aleksa, niż tego... No tego obok. Nic do niego nie czuję.
- Masz nadal, królewno, na mnie focha?- zapytał Leo.
- Nie znam, żadnej królewny.- powiedziałam patrząc nie wzruszenie na jakąś komedie co Charlie włączył.
- A ja znam. Dla mnie zawsze zostaniesz królewną.- powiedział siadając na turecku i patrząc na mnie tymi swoimi pię... Nie! Patrzy na mnie swoimi normalnymi oczami.
- Charlie, znasz tu jakąś, cholerną, królewnę?- zapytałam jakby nigdy nic.
- Nie, księżniczko.- powiedział. Wkurzyło mnie to, ale chce wkurzyć Leo.
- Dlaczego, mu pozwalasz na siebie mówić,, księżniczko", a mi nie?- zapytał Leo.
- Bo on, nie próbował mnie zabić.- mówię.
- Oddałbym za ciebie całą moją nutellę. Więc nie rozumiem.- powiedział Leo.
- Nie, chłopcy, ja muszę się ogarnąć i w ogóle. Idę spać.- powiedziałam wstając.
- Zanieść cię, jak wczoraj?- zapytał Leo.
- Nie.- trzasnęłam drzwiami. Jest druga w nocy. Zaglądam do pokoju Brook. Riko śpi na łóżku.
- Riko, choć.- szepnęłam, ale ten kundel nic.
- Możesz go zostawić. Mi nie przeszkadza.- powiedziała pół przytomna dziewczynka.
- Przyjdę po niego o szóstej.- szepnęłam i wyszłam. W drodze do pokoju przeskoczył mi Ten Którego Imienia Niewolno Wymawiać. Za dużo Harrego Pottera.
- Przepraszam cię. Naprawdę.- powiedział. Nic nie odpowiedziałam. Nie byłam na niego już zła, ale on tak ładnie przeprasza.
- No proszę. Wybacz mi lub....-
- Lub?- zapytałam.
- Tego nie chcesz się przekonać.- szepnął.
- Fajnie. Nie wybaczam ci.- powiedziałam. On uśmiechnął się szyderczo i zaczął mnie łaskotać. Zaczęłam śmiać się i krzyczeć, by mnie zostawił.
- Przestań krzyczeć, bo Brook, rodzice i Charlie śpią.- zaśmiał się cicho.
- No to przestań.- powiedziałam- Jak nie przestaniesz to mój owczarek niemiecki, przybiegnie tu i po tobie.-
- Ten mały kundel?- zapytał Leo, poruszając bardzo zabawnie brwiami.
- To jest rasowy maltańczyk.- powiedziałam.
- Może rasowy, ale nie ochroni cię przed de mną.- szepnął.
- Leo, idę spać. Może chcesz ze mną, że tak stoisz mi na przejściu?- zapytałam z ironią w głosie.
- Śpię po lewej.- powiedział Leo i wszedł do mojego pokoju.
- Ja tylko żartowałam. Więc idź sobie. Bo to mój pokój. No proszę. Wybaczam ci. Nawet nie byłam zła na ciebie, tylko tak się drażniłam. Możesz już iść?- proszę.
- Wybaczyłaś mi to choć spać, bo chcę iść w kimę.- powiedział, rozwalając się na łóżku.
-Dobra, zaraz wracam.- udaję. Biorę piżamę i idę do łazienki. Może już pójdzie sobie? Przebieram się. Zmywam makijaż i rozczesuje włosy. Nie chce mi się ich zaplatać w warkocz. Nie robię tego, choć wiem, że jutro wstanę z szopą na głowię. No, uroki kręconych włosów. Daję do prania ubrania i idę do pokoju. Leo rozwalony jest rozwalony na łóżku. Na moim łóżku. Podchodzę do niego i słyszę cichutkie chrapnięcie.
- Leo, do pokoju marsz.- mówię. On nic. Nie będę z nim spać. W życiu. Nie ma mowy. Jak tak chce grać to załatwię go własną bronią. Biorę telefon z biurka i wychodzę z pokoju. Wchodzę do pokoju Charliego. Śpi na łóżku. Na materacu spał Leo, ale ja teraz się na nim położę. Mam nadzieję, że tu ten natręt nie przyjdzie. Zasypiam pomału.
- Co ty tu robisz?- budzi mnie głos Charliego.
- No wiesz, twój koleżka śpi u mnie.- wyjaśniłam.
- Dobra,nie wnikam.- powiedział Charlie i znów próbował zasnąć tak jak i ja. Po pięciu minutach ktoś wszedł do pokoju. Nie chciało mi się odwrócić, bo leżę na brzuchu. Ktoś położył się koło mnie. Udaję, że śpię.
- Fajnie się spało?- pytam kolegę obok, bo wiem, że to Leo.
- Jak nigdy.- mówi. Chce mi się spać, on tego nie rozumie?
- Leo, ja śpię. Idź sobie poleżeć gdzie indziej.- mówię i odwracam się plecami do niego.
- To i tak mój materac.- powiedział.
- Mam sobie iść?- zapytałam spoglądając na niego.
- Nie widzicie, że śpię?- zapytał Charlie.
- Nie wiedziałem, że potrafisz gadać przez sen.- powiedział Leo, obracając się na plecy. Sprawdzam godzinę. Siódma.
- Ktoś idzie ze mną na spacer?- pytam.
- Pogięło cię? O tej godzinie? Chyba na prawdę,za dużo spędzałaś czas z Leo.- powiedział Charlie.
- Ja mam też psa.- mówię.
- Do widzenia.- powiedział Leo.
- Ale ja nie znam okolicy.- próbuję znów.
- Dobra.- odparł Charlie.
- A może spotkam kogoś nieznajomego?- znów ponowiłam próbę.
- Ale o tej godzinie nie ma na razie żadnych imprez.- powiedział Leo. Wstałam i rzuciłam poduszką w Leo.
- Za co?- zapytał głupio.
- Nie wiem, ale coś się znajdzie.- mówię. Czuję poduszkę na plecach.
- Za co?- zapytałam.
- Jak ty to ujęłaś? Nie wiem, ale coś się znajdzie.- powiedział Charlie. Wzięłam kolejną poduszkę i rzuciłam nią w blondyna.
- Idę z psem.- mówię i otwieram drzwi.
- Nie znasz okolicy.- mówi Charlie.
- Idę z tobą.- mówi Leo i w tym momencie strzelam sobie w duszy facepalma. Biorę z pokoju białą bluzkę z napisem ,,I'm princes" i rozszarpane szorty. Moje włosy. Burza piaskowa. W dziesięć minut to dopiero w miarę rozczesuję. Robię sobie warkocza i makijaż. W dwadzieścia minut się uporałam. Schodzę na dół.
- Moja księżniczka.- powiedział na dole, już ubrany Leo. Riko skacze koło niego.
- Nie jestem twoją księżniczką.- warczę i wychodzimy.
- Do ciebie mówić to jak do kosmity po polsku, po prostu.- mówię, a on zaczyna się śmiać.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Z okazji sylwestra życzę wam powodzenia w 2017 roku. Dużo zdrowia szczęścia i spełnienia marzeń. A dla tych co siedzą w domu, upici szampanem Picolo, i którzy co roku mówią, że w tym roku gdzieś się wyjdzie na jakąś impre, ale i tak nic z tego nie wyszło- pozdrowienia z całego mojego serduszka. <3 =^.^=
CZYTASZ
Siostra mojego przyjaciela
FanficEmilia jest dość sławną youtoberką i instagrowiczką.Kocha zespół Bars and Melody i muzykę. To cały jej świat.Wychowywanie się bez ojca z trochę nad opiekuńczą mamą nie jest łatwe. Gdy w końcu załatwia bilet na koncer BaM jej życie zmienia się o 180...