Emilia
- Gotowa na mundurek?- usłyszałam pytanie, które na dzień dobry, spieprzyło mi życie.
- Charlie, won.- powiedziałam i zakryłam sobie głowę poduszką.
- Wstawaj no. Nowy świat czeka. Czas podbijać świat.- próbował mnie przekonać do opuszczenia mojego królestwa. Jak myśli, że mu się to uda to się grubo pomylił.
- Nie widzisz, że śpię?- zapytałam nie spoglądając na niego.
- Kanapki z nutellą wzywają.- znów spróbował.
- Nawet najlepszy wynalazek świata mnie nie przekona, bym poszła uczyć się w budzie, która w całości jest przeznaczona dla psów, mądrzejszych niż ten dyrektor.- ziewnęłam.
- Sama tego chciałaś.- szepnął Charlie i pociągnął mnie za nogi tak mocno, że spadłam na ziemie.
- Spadaj stąd!- wykrzyknęłam, a on wyszedł. Jak dobrze, że dziś rozpoczęcie roku szkolnego. Wyczujcie ten sarkarzm. Wstałam i poszłam do łazienki umyć twarz tonikiem i umyć zęby. Gdy wyszłam pokierowałam się do pokoju i przebrałam się w mundurek. Jak w tym wyglądam! Czyszczę okulary i je ubieram. Leniwie schodzę na dół do kuchni.
- Kujonka.-niby zakaszlał Charlie.
- Debil.- powiedziałam po polsku.
- Dobra zjedz coś i choć.- powiedział Charlie. Był ubrany w podobny mundurek, tylko męski.
- Nie jestem głodna.- warknęłam.
- Dobra, nie wnikam. Ale pośpiesz się.- ponaglił mnie chłopak. Wyszliśmy przed dom i ja chciałam już iść na przystanek, ale Charlie kierował się w stronę parku.
- Gdzie idziesz?- zapytałam.
- Do szkoły. Nie będę jechać autobusem pół godziny, jak do szkoły pieszo mam piętnaście minut.- westchnął, a ja ruszyłam za nim. W sumie, byłam już w tym parku, ale na szybko i nie mogłam bardziej go zwiedzić. Właśnie przechodziliśmy przez mały mostek, kiedy zobaczyłam piękny, duży dąb. Wiem już gdzie będę czytać książki.... Nie, nie będę czytać książek. Oddałam je zresztą Charliemu. Gdy dotarliśmy już od bramy szkoły, już rzucili mi się w oczy, na boisku do koszykówki, typowi bad boy'e. Ale przyznać trzeba, że jeszcze nigdy żadnego bad boy'a nie widziałam w mundurku szkolnym.
- Musisz na nich uważać.- szepnął mi do ucha Charlie.
- Co mi mogą zrobić?- zapytałam już blisko śmiechu.
- Lepiej żebyś się trzymała od nich z daleka.- powtórzył. Skierowaliśmy się do szkolnej auli.
- Jeśli mam tu spędzić dziesięć miesięcy, to wolę być już bezrobotna.- wypaliłam.
- Nie przesadzaj, nie jest tak źle.- powiedział i usiedliśmy na krzesłach. Dyrektor wszedł na podest i zaczął mówić coś. Nie chce mi się tego tłumaczyć. Po pół godzinnej przemowie... uwaga, uwaga.... skończył miętolić tą swoją jadaczką! Cud! Wszyscy zaczęli klaskać. Ja szybko też zaczęłam klaskać. Nie można było jednak usłyszeć żadnych gwizdów. Żal! Potem wszyscy wstali z krzeseł.
- Charlie, o co biega?- szepnęłam do przyjaciela.
- Nie rozumiałaś, cudownej przemowy dyrektora?- uśmiechnął się.
- No nie żartuj. Mój mózg jest zbyt cenny na takie nie potrzebne przemówienia i ich tłumaczenia.- szepnęłam.
- Idziemy do klas.- szepnął Charlie. O niech to szlak. Nie wiem gdzie jest moja klasa.
![](https://img.wattpad.com/cover/92364469-288-k76645.jpg)
CZYTASZ
Siostra mojego przyjaciela
FanficEmilia jest dość sławną youtoberką i instagrowiczką.Kocha zespół Bars and Melody i muzykę. To cały jej świat.Wychowywanie się bez ojca z trochę nad opiekuńczą mamą nie jest łatwe. Gdy w końcu załatwia bilet na koncer BaM jej życie zmienia się o 180...