- Luke, jak Ash się dowie...! Będziemy mieć przerombane! Prze-rom-ba-ne czaisz?
Chłopak był w podobnym wieku. Mulat z ciemno brązowymi włosami i czarnym atramentem na rękach.
Od razu ożywiłem się na imię mojego przyjaciela.
To niemożliwe, żeby to był on, ale...
- Wyluzuj Cal. - mruknął blondyn.
- Jezu ale to dziwne. - rzucił Calum dotykając mojej głowy czubkiem trampka.
- To nie jest to tylko on. - westchnął jakby setny raz powtarzał to brunetowi. - Ma nawet kutasa.
- Ta, pewnie zgniłego. - zaśmiał się Cal i kopnął mnie w krocze.
Zaskomlałem cicho z bólu, ale on jakby tego nie usłyszał. Zamiast tego zaczął bawić się dziurami w moich nadgastkach, wywołując tym mój krzyk. Byłem zdziwiony, że jeszcze nie zauważyli, że krzyczę jak człowiek.
- Zostaw Hood. Bo jeszcze usłyszy.
- W sumie racja. To co? Będziesz dalej próbować?
- Tak. Ten jest inny. Nie zachowuje się jak normalne zombie.
- Och Lukey, Lukey... Zgniły to zgniły. Nic więcej. - Poklepał chłopaka po plecach i wyszedł.
Mój umysł nawiedzały wspomnienia. Te najgorsze z najgorszych. I nic nie potrafiłem z tym zrobić.
Pamiętam dzień, w którym razem z Irwin'em wróciliśmy ze szkoły do mnie, a w kuchni oboje moi rodzice rzucili się na nas, chcąc zjeść nasze ciała.
Loczek wyciągnął wtedy scyzoryk, który dostał od taty i...
Uratował nas, po czym zamieszkałem u niego. Ash był sam. Gdy tylko dostał możliwość wyniesienia się z domu dziecka, zrobił to.
Pamiętam jak wiele wtedy płakałem. Ich twarze nadal śnią mi się po nocach.
Potem położył narzędzie na mojej dłoni, zacisnął ją w pięść i powiedział, żebym zawsze trzymał go przy sobie. On też wtedy płakał.
Usłyszałem krzyki na górze. Ktoś się z kimś kłócił.
Chwile później Luke już otwierał drzwi do piwnicy i zchodził po schodkach.
A zaraz za nim chłopak z jasnobrązowymi loczkami na głowie...
- Po co do cholery ściągałeś tu kolejne zgniłe zombie?! - krzyczał, a ja już wiedziałem na sto procent.Ashton.
Ze wszystkich sił powstrzymywałem się przed powiedzeniem czegokolwiek, ale moje świecące w ciemnościach oczy dokładnie go obserwowały.
- Ash nie krzycz... Ten jest inny. Poza tym, znalazłem go w... Wiesz gdzie.
- Byłeś tam?! No kurwa Luke! - uderzył pięścią w ścianę.
A zawsze potem moja mama na niego krzyczała...
- Patrz a nie się drzesz. - mruknął i kucnął przede mną. - Wystraszyłeś go. - powiedział spokojnie, wpatrując się we mnie.
I wtedy loczek na mnie spojrzał. Widziałem jak się cofa, a jego oczy są rozmiarów monet.
- Nie, nie, nie! Wyrzuć go stąd. Nie chce go tutaj. - powiedział chłodno.
- Ale czemu? Ashty!
- NIE MÓW DO MNIE ASHTY! - wydarł się łapiąc za głowę.
Zapanowała cisza.
- Wyrzuć to coś. Zabrało mi jedyną rodzinę. - szepnął ciągnąc za swoje loczki.
- Chwila... To znaczy że to jest...
- To był Michael... A teraz daj mi spokój.
Chłopak wyszedł, a Luke nadal siedział przede mną i czekał aż coś zrobię.
- Jesteś tam Michael? Jeśli tak to... Nie wiem... Daj jakiś znak. Wtedy będę wiedział, że mam po co się starać.
Blondyn szeptał, jakby zaraz miał się rozpaść na drobne kawałeczki.
Szarpnąłem przywiązanymi rękami, a po pomieszczeniu rozległ się szczęk łańcucha.
Luke odskoczył nagle, jakby poparzony. Ale nie uciekł. Siedział po prostu trochę dalej ode mnie i wpatrywał się w moje blade ciało.
Szarpnąłem jeszcze raz i znowu...
Aż z mojej kieszeni od spodni wypadł scyzoryk.
Wiedziałem, że nie będzie tak bardzo ryzykował, zbliżając się do mnie na tak małą odległość, więc pochyliłem głowę do podłogi, wykorzystując maksimum z mojego uwiązania i przesunąłem narzędzie w jego stronę, najdalej jak się da.
- Co to... - wziął przedmiot w dłonie i przejechał palcami po starannie wygrawerowanym "Ash", a pod spodem, już nie tak ładnie "Mike".
- Niemożliwe... - szepnął i wbił we mnie zszokowany wzrok. - Ty tam jesteś!
Spuściłem głowę. Bałem się odezwać. Pewnie zacząłby robić jakieś eksperymenty albo mnie zabił.
- Wyciągnę cię stamtąd. Obiecuję!
Δ•Δ•Δ
Hey!! Jak tam u was?
Wiecie, w końcu przypomniałam sobie co chciałam powiedzieć.
Jest tu dużo ludzi, którzy oglądają The Walking Dead i bardzo możliwe, że niektóre rzeczy wydają wam się przekopiowane stamtąd. Jednak, ja nigdy nie oglądałam, ani nawet nie interesowałam się tym serialem czy czymkolwiek związanym z tą serią. Naprawdę bardzo przepraszam, jeśli coś będzie podobne co tego co było w TWD czy nawet gdziekolwiek indziej. Naprawdę, pisałam to, jak i wszystko inne całkowicie z mojej głowy.
Miłego dnia i nocy wszystkim!
CZYTASZ
Półmartwy / Muke
FanfictionPodczas apokalipsy zombie nie jest łatwo pozostać żywym. A pozostanie sobą, mimo ugryzienia jest niemożliwe. Ale czy aby napewno?