Rozdział XXII

2.7K 145 17
                                    

Stałam właśnie przed ogromną posiadłością. Drzwi otworzyła mi blond włosa kobieta.

- Witaj kochanie , jestem Narcyza- powiedziała ciepłym głosem.

- Dzień dobry- powiedziałam niepewnie.

- Wejdź- oznajmiła robiąc mi miejsce w drzwiach.

Wzięłam głęboki wdech i weszłam do Malfoy Manor. Wszystko co mieściło się w tym domu było raczej ponure. Każde pomieszczenie było przestronne i starannie przyozdobione. Odłożyłam walizkę na ziemi chcąc uważniej przyglądnąć się posiadłości. Nagle usłyszałam za sobą chrząknięcie. Odwróciłam się niezgrabnie i napotkałam szarawe tęczówki. Wpatrywaliśmy się w siebie bez żadnego słowa, ciszę przerwała jego mama.

- Draco pokaż Alice jej pokój- mówiąc to wskazała ręką schody znajdujące się w głębi korytarza.

- Jasne- oznajmił oschle , zbliżył się do mnie i wziął moją walizkę. 

- Poradzę sobie- powiedziałam chcąc zabrać od niego swoje rzeczy. Niestety on mnie zignorował.

W końcu dotarliśmy do drzwi na końcu korytarza na drugim piętrze. Blondyn otworzył drzwi przepuszczając mnie w nich. Nie odezwałam się ani słowem. Wchodząc do pokoju zaniemówiłam. Wielkie okna sprawiły , że w pomieszczeniu było bardzo jasno. Ogromne łóżko stojące w kącie wydawało się być przygotowane specjalnie dla mnie. Biała pościel oraz dodatkowe jasnoróżowe poduszki sprawiały , że czułam się jak w domu. W pokoju znajdował się kominek a przy nim regał z mnóstwem książek. Fotel stojący pod oknem był w ciemnym kolorze podobnie jak zasłony lecz nie przeszkadzało mi to. Największym elementem w tym pokoju była szafa. Podeszłam do niej zachwycona ozdobnymi malunkami znajdującymi się na jej drzwiach.

- Podoba Ci się?- spytał Malfoy odkładając walizkę oraz kufer przy łóżku. Pokiwałam twierdząco głową wciąż przyglądając się malunkom na szafie. Piękne pędy kwiatowe , które były zrobione perfekcyjnie , zachowując każdy najdrobniejszy detal.

- Kto to malował?- spytałam wciąż stojąc tyłem do chłopaka.

- Moja mama- odpowiedział a ja mogłam wyczuć , że się uśmiecha.

- Piękne- szepnęłam dotykając namalowanych kwiatów czubkami palców.

- Alice ja...- zaczął ale mu przerwałam.

- Chce być sama.

- Daj mi wyjaśnić- powiedział ale ja nie zważałam na to co mówi.

- Mógłbyś wyjść? Chcę być sama- powiedziałam podnosząc głos. Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Usiadłam na podłodze chcąc rozpakować swoje rzeczy. Otworzyłam walizkę i zaczęłam wyjmować ubrania. Wzięłam do ręki zdjęcie rodziców. Byli na nim tacy uśmiechnięci...

-Gdzie wy jesteście- szepnęłam sama do siebie a po moim policzku spłynęła łza. Schowałam teczkę razem ze wszystkimi pamiątkami. Podeszłam do regału chcąc zobaczyć książki znajdujące się na nim. Rozległo się pukanie do drzwi.

-Proszę- powiedziałam spoglądając na wejście.

- Jesteś głodna?- spytała Narcyza wchodząc do pokoju.

-Odrobinę- stwierdziłam orientując się , że od rana nic nie zjadłam.

- Chodź na dół- powiedziała po czym wyszła zostawiając mnie samą.

Usiadłam przy stole na wyznaczonym miejscu. Jadłam obiad w milczeniu nawet na nikogo nie patrząc. Przyznam zawsze byłam otwartą osobą lecz fakt , że moi rodzice zniknęli w ogóle mi nie pomagał.

Przeznaczenia nie oszukasz || D.M. VS C.D. [Tymczasowo Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz