Rozdział IX

4.7K 195 59
                                    

Razem z Luną siedziałyśmy popołudniu w bibliotece. Kochałam to miejsce. Zapach książek zawsze mnie uspokajał. Przeglądałyśmy książki w milczeniu. Postanowiłam , że przerwę ciszę.

-Opowiesz mi co się działo gdy miałam wypadek?- zapytałam spoglądając na dziewczynę.

- Co byś chciała wiedzieć ?- zwróciła się do mnie odkładając książkę na bok.

- Powiesz mi kto mnie odwiedzał w skrzydle szpitalnym?

Blondynka chwilę mi się przyglądała po czym odpowiedziała:

- Ja , Harry , Ron i Hermiona- urwała - A wieczorami z tego co słyszałam odwiedzał Cię Cedrik.

- Cedrik?- powtórzyłam za przyjaciółką.

- Tak , martwił się o Ciebie.

- To on był przy mnie podczas wypadku?

- Co rozumiesz przez '' był przy mnie podczas wypadku''?- zapytała lekko rozbawiona.

-Wiesz może to nie zabrzmi normalnie ale kiedy leżałam już prawie nieprzytomna ktoś do mnie podbiegł ale nie potrafię sobie przypomnieć kto- przerwałam biorąc oddech.

- Malfoy był przy Tobie zaraz po upadku. Zaniósł Cię do skrzydła szpitalnego ale później nie pofatygował się do Ciebie.

- Może chciał - dodałam ściszonym głosem.

- Czemu to robisz? Czemu Go za każdym razem bronisz- pierwszy raz blondynka zwróciła się do mnie takim tonem.

Spuściłam wzrok starając się wczytać w jakieś przypadkowe zdanie w podręczniku. Luna miała rację. Do naszego stolika podszedł Neville.

Koleżanka zrobiła się cała czerwona. Zachichotałam widząc jej rumieńce. Czyżby nasza Luna miała słabość do Gryffona?

-Nie chciałbym Wam przeszkadzać - zaczął Neville.

-Spokojnie nie przeszkadzasz - odparłam uśmiechając się do kolegi.

- Nigdzie nie mogę znaleźć książki na temat zielarstwa. Mogłybyście pomóc mi jej poszukać?- zapytał.

-Jasne - odparłyśmy niemalże równocześnie.

Wstałyśmy od stolika i ruszyłyśmy w stronę regałów.

- Ktoś tu ma słabość do Nevilla- powiedziałam cicho pod nosem lecz tak aby koleżanka mnie usłyszała.

- Przestań - zaśmiała się szturchając mnie łokciem.

Parsknęłam śmiechem. Dziewczyna skarciła mnie wzrokiem.

- Ktoś tu zaraz będzie się rumienił dwa razy bardziej niż ja- rzuciła triumfalnie uśmiechając się.

Nie wiedziałam o co jej chodzi dopiero po chwili poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Cedrika. Miał lekko zmierzwione włosy co dodawało mu uroku. Zabawne pomyślałam.

- Szukałem Cię- rzucił na powitanie.

-Mnie?- zaśmiałam się .

- Jak się czujesz?- zapytał z troską w głosie.

- Ramię już prawie nie boli- odparłam uśmiechając się pokazując przy tym białe ząbki.

- Wiesz , że nie o to mi chodziło. Słyszałem co stało się na zajęciach.

Ten to wie wszystko co się dzieje w szkole , pomyślałam.

- Po prostu nie jestem w stanie jeszcze wsiąść na miotłę- powiedziałam czując się bezsilnie.

Przeznaczenia nie oszukasz || D.M. VS C.D. [Tymczasowo Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz