Rozdział XI

4.1K 169 65
                                    

Szłam w milczeniu za brunetem. Nie rozumiałam nic z tego co przed chwilą miało miejsce. Na korytarzu panował spokój. Przynajmniej tak nam się zdawało.

- Gdzie my idziemy?- spytałam Harrego.

- Cii- wysyczał chłopak.

-Nie uciszaj mnie- powiedziałam podnosząc głos na ile było to możliwe.

Stanęłam tym samym pokazując sprzeciw.

- Chodź , chcesz żeby nas ktoś przyłapał?

Słysząc to zamarłam . Malfoy. Zupełnie o nim zapomniałam.

- Harry ja muszę iść do lochów- powiedziałam niepewnie.

- Żartujesz sobie?- zwrócił się do mnie.

- Nie- odparłam i nie kłamałam naprawdę musiałam się tam dostać.

- Idziemy do dormitorium- powiedział łapiąc mnie za rękę abym nie uciekła.

- Harry ja naprawdę muszę coś załatwić- zacisnęłam zęby.

- W nocy chcesz coś załatwiać?- szepnął ignorując mnie.

Nic nie odpowiedziałam pod wpływem impulsu wyrwałam się chłopakowi i ruszyłam w stronę lochów.

- Alice!- usłyszałam głos kolegi ale byłam już daleko.

Biegłam bezszelestnie korytarzem. Usłyszałam szepty , ktoś prowadził rozmowę. Moje pierwsze myśli dotyczyło złapania Ślizgona. Schowałam się w zaułku. Słyszałam profesora Quirrella , który mruczał jakieś zaklęcia. Wiedziałam już , że na pewno nie jest on z blondynem. Jego głos drżał w powietrzu można było wyczuć strach.

- Błagam obiecuję , że nie zawiodę- jęczał profesor , niestety nie mogłam zobaczyć z kim aktualnie rozmawia- Panie obiecuję - wciąż powtarzał.

Po moim czole spłynęła pierwsza kropla potu. Bałam się tego , że profesor mnie zdemaskuje. Rozmowa nie była prowadzona z żadną z osób ze szkoły. Przymknęłam oczy robiąc głęboki wdech próbując się uspokoić. Nagle dobiegł do mnie głos Filch'a:

- Profesorze nie znaleźliśmy żadnego ucznia , który mógłby kręcić się nocą po szkole.

- Możliwe , że źle usłyszałeś stary durniu- powiedział Quirrell a mnie przeszły ciarki po całym ciele.

- Dałbym sobie rękę uciąć , że ktoś był w bibliotece- odparł szybko woźny.

- Czas wrócić do łóżek – powiedział nauczyciel odchodząc od dozorcy.

Po chwili woźny również zniknął. Dalsza droga nie miała sensu gdyż nikogo nie złapano. Malfoy już dawno był w swoim dormitorium. Wracając myślałam o dziwnym zachowaniu profesora. Zawsze wydawał się spokojny. W końcu znalazłam się w sypialni. Usiadłam na łóżku chowając książkę pod poduszkę. Opadając na pościel zamknęłam oczy zasypiając.

~*~

- Harry wytłumacz mi co to było- krzyknęłam zdenerwowana schodząc po schodach.

- Spokojnie –powiedział Harry kiedy usiadłam obok niego.

- Dość tajemnic , musisz powiedzieć mi całą prawdę- popatrzyłam na niego z powagą.

- Odpowiesz mi na pytanie , które mnie nurtuję? – zapytał

- Tak.

- Dlaczego byłaś w nocy w bibliotece?

- Szukałam czegoś na temat Flamela.

Przeznaczenia nie oszukasz || D.M. VS C.D. [Tymczasowo Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz