Rozdział XIX

3K 152 44
                                    

Ostatni tydzień minął mi dość szybko. Wszystkie sumy zdałam bardzo dobrze. Nawet eliksiry , które nie były moją mocną stroną poszły mi znakomicie. Właśnie szłam na błonia chcąc znaleźć Cedrik'a. Cho powiedziała mi , że znajdę go właśnie tu. Jak mówiła tak się stało. Puchon siedział oparty o pień drzewa czytając książkę. Podeszłam do niego i zakryłam mu oczy.

- Zgadnij kto to- powiedziałam słodkim głosem. Chłopak zaśmiał się i wziął moje dłonie unosząc swój wzrok do góry. Uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego.

- Co się stało , że uśmiech nie schodzi Ci z twarzy?- spytał nie odrywając ode mnie wzroku.

- Zdałam eliksiry!- krzyknęłam uradowana i przytuliłam się do chłopaka.

- Jestem z Ciebie dumny- zaśmiał się nie wypuszczając mnie z uścisku. Kiedy już odsunęłam się od niego zerknęłam na książkę leżącą na trawie.

- Co czytałeś?- zapytałam ciekawa.

- Nic takiego- zarumienił się chowając książkę za siebie.

- Pokaż- zaśmiałam się próbując zdobyć przedmiot. Po paru próbach w końcu się udało- Patrzył na nią skrycie gdyż nie mógł wyznać jej miłości. Ona zaś niczego nie świadoma, uśmiechała się wtulona w niewłaściwego chłopaka- przeczytałam fragment udając wybitnego poetę.

- To tylko książka- stwierdził zabierając mi ją z rąk.

- Dość smutna- stwierdziłam.

- Prawdziwa- poprawił mnie a ja się zaśmiałam- Dlaczego się śmiejesz?- spytał piorunując mnie wzrokiem.

- Bo to zabawne- powiedziałam.

- Ten chłopak cierpi- powiedział dalej bacznie mi się przyglądając.

- Miłość to nie łatwy temat- mówiąc to popatrzyłam na czubki swoich butów.

- Byłaś kiedyś zakochana?- spytał a ja poczułam dziwne ukłucie. Zawiał ciepły wiatr a ja przymknęłam oczy.

- Nie- powiedziałam cicho wstydząc się tego.

- Nigdy?- mówiąc to brunet przybliżył się do mnie jakby chciał lepiej słyszeć.

- Tak naprawdę nie wiem- powiedziałam lekko śmiejąc się pod nosem ze swojej wypowiedzi- Nie wiem jakie to uczucie być prawdziwie zakochanym- dodałam uśmiechając się do przyjaciela.

- Wiesz to jest tak , że myślisz o drugiej osobie nieustannie i pragniesz ciągłego przebywania z nią a gdy ona cierpi i jest smutna ty też to odczuwasz- powiedział poważnym głosem patrząc przed siebie- Nie ważne- dodał po chwili.

- Cedrik?- popatrzyłam na niego ze smutnym wyrazem twarzy.

- Chcesz zapytać czy się kiedyś zakochałem?- zaśmiał się. Pokiwałam tylko głową wciąż mając dość przygnębioną minę. Rozmyślałam o tym co przed chwilą powiedział. Brzmiało to pięknie. Można było wyczuć dużo emocji w tej wypowiedzi.

- Przecież możesz mi powiedzieć- oznajmiłam przerywając chwilową ciszę.

- Chyba tak- powiedział a na jego twarzy pojawił się radosny i szczery uśmiech.

- Alice!- dobiegł z oddali głos Hermiony.

- Alice musimy porozmawiać!- teraz usłyszałam głos Rona.

- Już idę- krzyknęłam do kolegów patrząc na Puchona- Przepraszam- szepnęłam.

- Spokojnie – powiedział ciepłym głosem.

Przeznaczenia nie oszukasz || D.M. VS C.D. [Tymczasowo Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz