Była już godzina dwudziesta, ludzie już wybierali się na imprezy sylwestrowe, a ja siedziałam z Łukaszem przed telewizorem. Zastanawiałam się dlaczego Ewa do niego nie dzwoniła. Nie martwiła się już o niego? Może Kuba wszystko jej powiedział?
Chciałm zrobić wszystko by mój przyjaciel zapomniał. Nie powiem, ale ten rok po tym wydarzeniu musiał być jednym z jego najgorszych.
W lodówce miałam schowanego szampana. Wiedziałam, że Łukasz nie ma ochoty na zabawę. Włączyliśmy sobie jakiś głupi film. Chciałam czymś zająć przyjaciela, by wytrzymał do północy.-Oby 2017 był dla nas lepszym rokiem. -powiedziałam całując przyjaciela w policzek.
-Oby. -znowu posmutniał. Chciałam mu wtedy porządnie przyłożyć, ale nie byłaby to dobra decyzja.
W telewizji było słychać odliczanie. Trzy...dwa...jeden...Szczęśliwego Nowego Roku!
Łukasz wystrzelił korek od szampana, a ja podałam mu kieliszki. Nalał napój do nich i podał mi kieliszek.-Oby ten rok był lepszy, a raczej będzie lepszy. -zaczęłam
-Ten rok będzie nasz.
Stuknęliśmy się szkłem. Napiłam się alkoholu i przytuliłam do przyjaciela. Chciałam by czuł się lepiej i chyba tak było. Na czwartego stycznia miał wyznaczoną rozprawę. Miałam nadzieję, że wszystko się ułoży. Do tego czasu miał u mnie mieszkać. Niedługo miał wrócić na treningi, co też miało pomóc mu i zająć czymś jego głowę.
Siedzieliśmy ciągle na kanapie. Łukasz zrobił zdjęcie kieliszka z szampanem i wrzucił na Instagrama, aby regularnie dodawać zdjęcia. W opisie życzył wszystkim szczęśliwego nowego roku. Zrobiło mi się smutno. To na pewno był najgorszy sylwester w jego życiu.-Nie wiem co bym zrobił bez ciebie i Kuby.
-Wiesz, ze możesz na nas liczyć.
-Bez was chyba bym się zabił.
W jego jak i w moich oczach pojawiły się łzy. Nie mogłam w to uwierzyć. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że Łukasz może coś takiego powiedzieć, a co dopiero zrobić.
-Łukasz proszę cię, nawet tak nie mów. -mowiłam przez łzy.
-Nie płacz Kasia. -chłopak wytarł moje łzy i przejechał kciukiem po mojej wardze. -Jesteś aniołem. Nie wiem czemu nie masz jeszcze stałego partnera.
-Po prostu nie znalazł się odpowiedni facet.
-Jesteś pewna? Nie masz nikogo na oku.
-Łukasz proszę cię, nie chcę o tym rozmawiać. Nie dzisiaj.
Był już nowy rok. Siedzieliśmy nadal w salonie i oglądaliśmy film. W końcu zasnęłem oparta o jego ramię.
***
Obudziłam się o dwunastej w swojej sypialni o dziwo z Łukaszem w jednym łóżku. Znowu był bez koszulki. Czy on serio musiał nieświadomie robić wszystko, przez co traciłam zmysły? Położyłam rękę na jego policzku i lekko go pogłaskałam.
-Gdybyś tylko wiedział, co do ciebie czuję. -wyszeptałam i powoli wstałam z łóżka. Udałam się do kuchni, by jak zwykle przygotować dla nas śniadanio-obiad. Kiedy wszystko było już gotowe poszłam obudzić przyjaciela. Nie powiem, ale sen miał twardy.
-Łuki pora wstawać. Wiesz która jest godzina? -mowiłam potrząsając go lekko za ramię.
-Jeszcze pięć minutek.
-Za pięć minutek przyjdzie do nas Kuba. -na te słowa mężczyzna zerwał się z łóżka i udal się biegiem do łazienki. Obaj przyjaciele mieli doskonałe wyczucie czasu, my kończyliśmy jeść i akurat zadzwonił domofon. Cieszyłam się, że Kuba codziennie doglądał przyjaciela. Już jutro mieli zacząć treningi, a potem wyjechać do Hiszpanii, dalej trenować. Siedzieliśmy w trójkę oni znowu grali w Fifę, a ja tylko patrzyłam na Łukasza, zamiast na ekran. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu Łukiego. Przyniosłam mu go, na wyświetlaczu widniało jego zdjęcie z Ewą.
-Odbierz. -powiedział Kuba, kładąc rękę na ramię przyjaciela. Odebrał. Po jego uśmiechu i słowach zorientowaliśmy się, że rozmawia z Sarą. Nie wiem jakby to się skończyło gdyby po drugiej stronie odezwała się Ewa. Kiedy Łukasz odłożył telefon od razu się do mnie przytulił. Widziałam po minie Kuby, że chce on ze mną porozmawiać. Kiedy Łukasz poszedł do łazienki Kuba zaczął rozmowę.
-Czemu nic mi nie mówiłaś?
-Ale o czym?
-Widzę jak patrzysz na Łukasza. Od kiedy jesteś w nim zakochana?
-Kuba, ja nie mogłam ci tego powiedzieć. Przecież ty byś kazał mi wyjechać, zniknąć z jego życia. A powinieneś wiedzieć, że ja bym nigdy jego związku nie zniszczyła.
-Nigdy bym ci nie kazał byś wyjeżdżała. Jesteś dla nas bardzo ważną osobą.
-Teraz to i tak nie ma znaczenia. Rozwodzi się i powiedział, że się już nie zakocha. -przytuliłam się do przyjaciela. Teraz wiedziałam, że mogę mieć w nim oparcie. Akurat wrócił Łukasz. Zaproponowałam chłopcom spacer, bo Piszczek już dwa dni nie wychodził z mojego domu.
Poszliśmy do parku wszystko było w porządku, jak to bywa zaczepiali nas ludzie, robili sobie zdjęcia z piłkarzami i prosili o autografy. Jeśli chodzi o mnie, co jakiś czas ktoś rozpoznawał, że jestem pogodynką. Poszliśmy do kawiarni. Wypiliśmy kawę i zjedliśmy po ciastku. Tematów do rozmów nie brakowało, jednak Łuki mówił najmniej. W środku ciągle był smutny. Chciałam by już było jutro, by treningi się zaczęły. Chciałam by naprawdę zajął czymś głowę.
Wróciliśmy wieczorem do domu.-Do zobaczenia jutro. -pożegnał nas Kuba i wsiadł do samochodu. Od razu po wejściu do mieszkania Piszczek udał się do łazienki. Miałam nadzieję, że bierze prysznic i nic sobie nie zrobi. Od kiedy wyznał mi, ze chciał się zabić zaczynałam się bardziej o niego martwić. Wzięłam telefon i napisałam do Kuby.
Ja: Kuba, spróbuj namówić Ewę by Sara mogła pojechać na wasz trening. Dobrze wiesz jak Piszczu byłby szczęśliwy gdyby ją zobaczył.
Kubuś 😊: Zaraz postaram się to załatwić. Jesteś prawdziwym skarbem.
Siedziałam w kuchni czekając aż Łukasz wyjdzie z łazienki. Gdy w końcu to zrobił chciałam minąć się z nim w drzwiach, by też się umyć. Niestety musiałam się z nim zderzyć. Uderzyłam głową o jego umięśnioną klatkę. Usłyszałam wtedy cichy śmiech. No w końcu się uśmiechnął.
-Dobranoc Kasiu i patrz jak chodzisz, bo we własnym mieszkaniu zrobisz sobie krzywdę. -pocałował mnie w czubek głowy i zniknął w ciemnościach swojej sypialni.
CZYTASZ
Miłość Czeka Za Rogiem |Łukasz Piszczek|
FanfictionTo był ciężki rok dla Łukasza. Rozwód z żoną, a raczej wezwanie do sądu wstrząsnęło nim najbardziej. Kuba zawsze był przy nim i zawsze mógł liczyć na jego pomoc. Ale kobieca ręka i miłość do przeciwnej płci była mu bardziej potrzebna. Czy odkryje...