W końcu spokój, a w dodatku dzień meczowy. Niestety nie mogłem wziąć udziału w dzisiejszym spotkaniu z Eintrachtem Frankfurt, ale za to mogłem je oglądać z trybun razem z Kasią i Sarą. Ból pleców już ustał, ale trener wolał oszczędzić mnie na to spotkanie.
Ewa kiedyś chodziła na moje mecze, ale po jakimś czasie jej się znudziło, gdy miałem kontuzję przechodziłem z Sarą oglądać swoich kolegów z drużyny, fakt musiała się okropnie nudzić, bo ja byłem zbyt skupiony na analizowaniu spotkania, ale była bardzo grzeczna. Dzisiaj był jej pierwszy raz na normalnej trybunie, a nie na vipowskiej.
-Łukasz, nie wiem czy to dobry pomysł abyśmy byli tutaj razem.
-Chyba zamieniliśmy się rolami, to ja zawsze byłem tym, co bardziej się przejmuje i o wszystko martwi. Spokojnie, przecież przyszliśmy tutaj jako przyjaciele.
Nasza relacja ciągle była niepewna. Tak jak Kasia chciała, dałem jej i sobie czas. Pozwoliło nam to naprawdę na dużo, mogliśmy na nowo się poznać, zaufać sobie w stu procentach. Wiedziałem, że ma mnie za kogoś więcej niż tylko za przyjaciela, ale pamiętałem, że między nią, a Matsem też coś było. Musiałem przecierpieć to i miałem nadzieję, że nagle nie stwierdzi, że kocha właśnie jego.
Siedziałem między swoimi dwoma dziewczynami. Sara zawsze chciała siedzieć między mną, a Ewa lub w tym przypadku Kasią, ale tym razem pozwoliła nam usiąść koło siebie tak jakby wiedziała, że próbuje się zbliżyć do jej "cioci".
-Pamiętam wasz mecz z Hannover, kiedy to zrobiłeś wślizg i uderzyłeś... W słupek -w tej chwili Kasia dotknęła mojej wewnenej części uda.
-Też to pamiętam. Po meczu miałem chyba z dwadzieścia nieprzeczytanych wiadomość od ciebie. Najpierw życzyłaś mi powodzenia, a potem się zaczęło, czy nic mi nie jest, jak się czuję, czy wszystko jest w porządku, że mam sie odezwać po meczu, aż na końcu pogratulowałaś spotkania.
-Żałuję, że nie mogłam być wtedy na trybunach, a może to i lepiej. W telewizji wyglądałeś okropnie, musiałeś mocno uderzyć.
-Twoje wiadomości i tak poprawiły mi humor, i od razu poczułem się lepiej... Ciągle jest sprawny. -cicho sie zaśmiałem i spojrzałem na swoje krocze oraz na rękę dziewczyny, która ciągle spoczywała na mojej nodze.
Spotkanie rozpoczęło się, chłopaki grali bardzo dobrze, mimo że brakowało mnie na boisku, najwidoczniej miałem bardzo dobrego zastępcę.
Kiedy zerkałem na dziewczyny, Kasia oglądała mecz z zaciekawieniem, a Sara trochę nam przysypiała. Nigdy nie żałowałem, że nie mam syna, w końcu mówi się, że to ojcowie rozpieszczają córki, a matki synów, z resztą jeszcze miałem szansę na kolejne dziecko, a przynajmniej na to liczyłem.Cieszyłem się, że mogę liczyć na spokój ze strony fanów, którzy grzecznie i nieśmiało prosili mnie o wspólne zdjęcie czy podpis na koszulce w czasie przerwy meczu. Jedynie niektórzy zadawali mi pytania, kiedy wrócę na boisko.
Kiedy spotkanie dobiegło końca razem z dziewczynami udałem się do szatni chłopaków. Kasia nie chciała wejść ze mną do środka i zadeklarowała, że poczeka na mnie z Sarą przed szatnią. Chyba nie chciała widzieć Matsa i nawiązywać z nim niepotrzebną rozmowę.
Wszedłem do środka i pogratulowałem chłopakom wygranej. Oni poklepali mnie po plecach i mówili o tym, że nie mogą się doczekać, aż pojawię się w poniedziałek na treningu.
-Idziesz z nami na imprezę do Auby? -zapytał Japończyk.
-Bardzo bym chciał, ale nie mam z kim zostawić Sary.
-Zostaw z żoną i przychodź. -zaproponował Gabończyk.
W tej chwili podszedł do mnie Kuba i pogłaskał mnie po ramieniu. Głupio mi było nagle wszystkim o tym powiedzieć, ale czułem, że jak się im wygadam, to poczuję się lepiej. Są dla mnie jak rodzina.
-Rozwodzę się z Ewą. Nie mówcie, że jest wam przykro, to była moja decyzja.
Chłopakom na chwilę odjęło mowę, ale szybko wszystko wróciło do normy i znowu było słuchać żarty i śmiechy.
-To znaczy, że jesteś z Kasią?! -wypalił nagle Marco, nie wiedziałem, że wie co łączy mnie z blondynką, ale najwidoczniej musiała mu powiedzieć. Gorsze było to, że Hummels wszystko słyszał.
-Jesteśmy przyjaciółmi. Może niedługo będzie z tego coś więcej, kto wie.
Spojrzałem na Matsa, z którego kipiała złość. Rzucił swoją koszulkę na podłogę, a korki zdjął z niewyobrażalną siłą, przez co buty wylądowały przy szafce Schmelzera. Nie za bardzo chciałem przebywać tam jeszcze dłużej.
Jeszcze raz pogratulowałem chłopakom i wróciłem do swoich dziewczyn. Obie wyglądały na trochę zmęczone.***
-Auba zaprosił mnie na imprezę, ale odmówiłem. -zacząłem kiedy siedziałem przy blacie w kuchni, a Kasia przygotowywała kanapki na późną kolację.
-Dlaczego, przecież mogłam zająć się Sarą, potrzebujesz jakiegoś relaksu.
-Przy was się relaksuję. Z resztą, muszę uważać co robię jeśli chcę by Sara została ze mną.
Mówiłem prawdę, przy Kasi i swojej rozgadanej córeczce odpoczywałem i zapomniałem o problemach. Mogłem zająć się zabawą z Sarą czy jakaś przyjemną rozmową z przyjaciółką.
*Kasia*
Kiedy Łukasz powiedział, że przy mnie się relaksuje zrobiło mi się naprawdę miło. Serce nie sługa.
W dodatku czemu on musiał być taki uroczy i uprzejmyi jeszcze ten jego uśmiech. Chciałam mu bardzo dać trochę przyjemności.-Jak plecy?
-Lepiej, czemu pytasz?
-Nie nic, tak o. -nie wiedziałam jak go o to spytać. Wiedział, że nie bez przyczyny go o to spytałam, więc wysłał mi pytające spojrzenie. -Bo może zrobiłabym ci masaż. -powiedziałam szybko z nadzieją, że mnie nie zrozumie.
-Jasne, zjemy kolację, położymy Sarę spać i możesz mnie pomasować.
Zrobiłam wielkie oczy, tak bardzo chciałam by nie usłyszał mojej propozycji.
Zjedliśmy w trójkę kanapki, które przygotowałam, a potem poszłam z Sarą do mojej sypialni, gdzie spała razem ze mną. Przeczytałam jej bajkę i na koniec pocałowałam w głowę na dobranoc.
____
Dziękuję, że jesteście. Nigdy nie spodziewałam się, że to opowiadanie tak wam się spodoba i dociera do coraz większej liczby osób.
Kolejny rozdział będzie dla mnie kompletnie czymś nowym, mam nadzieję, że nie zniechęce nim was.
CZYTASZ
Miłość Czeka Za Rogiem |Łukasz Piszczek|
FanficTo był ciężki rok dla Łukasza. Rozwód z żoną, a raczej wezwanie do sądu wstrząsnęło nim najbardziej. Kuba zawsze był przy nim i zawsze mógł liczyć na jego pomoc. Ale kobieca ręka i miłość do przeciwnej płci była mu bardziej potrzebna. Czy odkryje...