02

4.1K 201 19
                                    

-Wiesz już co kupisz Sarze pod choinkę? -zapytałam chodząc z Łukaszem po sklepach.

-Ewa zawsze się tym zajmuje. Ja tylko wykładam kasę. Tylko nie myśl teraz, że córka mnie nie obchodzi. Jest moim oczkiem w głowie.

-Nigdy bym tak nie pomyślała. Pytałam o Sarę, bo mam dla niej kolorowankę wiem, że to nic specjalnego, ale mam nadzieje, że jej się spodoba. -podałam mu prostokątne pudełko zapakowane w świąteczny papier.

-Sara ma dopiero pięć lat, nie potrzebuje drogich prezentów. Na pewno ucieszy ją ten prezent.

Wybrałam się z Łukaszem na zakupy, bo jak to on, musiał wszystko robić na ostatnią chwilę. Weszliśmy do sklepu z biżuterią, miałam mu pomóc wybrać jakiś naszyjnik dla Ewy. Przymierzam na siebie wiele różnych naszyjników. Od najdrobniejszych łańcuchów po naszyjniki z pereł. Ja i Ewa miałyśmy kompletnie inny gust. Ja lubiłam wszystko co delikatne i subtelne, natomiast ona lubiła by było jak najwięcej błyskotek. W końcu wybraliśmy przepiękną kolię wysadzaną diamentami i rubinami. Będąc żoną piłkarza mogła znaleźć wiele okazji by się wystroić. Mi natomiast spodobał się delikatny srebrny łańcuszek z małym różowym diamencikiem na zawieszce. Niestety nie mogłam sobie na niego pozwolić, nie mówiłam też o tym Łukaszowi.
Mężczyzna odzwiózł mnie do domu. To było nasze ostatnie spotkanie przed wigilią.

-Wesołych świąt Łuki.

Weszłam do swojej bramy. Jeszcze na moment odwróciłam się, by zobaczyć jak piłkarz odjeżdża.
W mieszkaniu zostało mi tylko przygotować dla siebie kolację wigilijną. Nie planowałam by było na niej dwanaście potraw. W końcu sama nie dałabym rady tego wszystkiego zjeść. Gotować nauczyła mnie babcia. Przygotowałam barszcz z uszkami według jej przepisu. Przygotowałam też łososia, za karpiem nie przepadałam. Zrobiłam sałatkę jarzynową. Kupiłam też kawałek sernika. Tyle wystarczyło mi na samotną wigilię. Nie ubrałam się też zbyt elegancko w końcu kto miałby mnie oglądać. Pewnie zastanawiacie się czemu nie jadę do rodziny na święta. Prosta sprawa. Nie mam jej. Ojca nigdy nie poznałam, bo zostawił moją mamę samą, gdy dowiedział się, że jest w ciąży. Co się stało z moją mamą? Zmarła. Była chora na raka. Pamiętam, że zawsze chciała dla mnie jak najlepiej i kazała mi walczyć o to, na czym mi zależy.

Włączyłam sobie telewizor i usiadłam przy stole, nie lubiłam siedzieć w całkowitej ciszy. Zaczęłam jeść.

*Łukasz*

Kiedy wróciłem do domu od razu poszedłem uściskać żonę w kuchni. Nie była zadowolona.

-Dzisiaj wigilia, a ty się szwendasz nie wiadomo gdzie.

-Byłem z Kasią na zakupach.

-Z Kaśka?! Miałeś z nią zerwać kontakt!

-Ale co ty od niej chcesz?

-Ona chce mi cię odebrać. Już w liceum próbowała. Ty myślisz, że ona serio potrzebowała korepetycji z matematyki?

-Nie widziałaś jej ocen. Mogła nie zdać. Z resztą po co wracać do przeszłości.

-Przestań. Lepiej się przebierz i zajmij się Sarą.

Przebrałem się w garnitur. Spojrzałem na siebie w lustrze, nie wiedziałem co widzą we mnie kobiety. Ewa pewnie zmyśliła to, że podobałem się Kasi. Schowałam do swojej szuflady prezent dla Kasi. Widziałem jak patrzyła na tamten wisiorek. Kiedy odwiozłem ja do domu, wróciłem do sklepu i kupiłem go dla niej.

Poszedłem do pokoju Sary, która bawiła się w herbatkę z misiami. Lubiłem patrzeć jak się bawi. Była owocem naszej miłości, która od straty drugiego dziecka zmalała, albo prawie w ogóle jej już nie było.

-Sara mam coś dla ciebie od cioci Kasi. Pamiętasz ją? -podałem jej zapakowany prezent. Od razu zaczęła rozrywać papier.

-Tak! Co to? Kolorowanka. Ale super.

Kiedy Ewa zawołała nas do stołu odłożyliśmy podarunek i poszliśmy do salono-jadalni. Podzieliliśmy się opłatkiem i zabraliśmy się za posiłek. Zerkałem czasem na Ewę, która ciągle robiła coś w telefonie. Nie powiem, ale powoli zaczynało mnie to irytować. Wytrzymałem całą kolację, cieszyłem się, że Sara jest zadowolona z prezentów. Ewie też podobał się naszyjniki. Kiedy moja żona poszła położyć nasza córkę spać postanowiłem wymknąć się z domu. Pojechałem do Kasi. Myśl o niej nie dawała mi spokoju. Słowa, które powiedziała mi o niej Ewa ciągle dzwoniły mi w głowie. Nigdy bym nie pomyślał, że młodsza ode mnie o dwa lata przyjaciółka mogłaby się we mnie zakochać.

*Kasia*

Chciałam już sprzątać stół, kiedy ktoś zadzwonił domofonem. Nikogo się nie spodziewałam, ale zawsze miałam gotowe dodatkowe nakrycie.

-Halo? -odezwałam się, przyglądając słuchawkę do ucha.

-Przyjmiesz do siebie niespodziewanego gościa?

-Łukasz co ty tu...-nie dokończyłam, bo wcisnęłam guzik otwierający drzwi od bloku. Czekałam pod drzwiami wejściowych na przyjaciela. Nie wiedziałam co się stało, dlaczego przyjechał.

-Coś się stało? Dlaczego nie jesteś z rodziną?

-Chciałem cię zobaczyć...

-Dzisiaj? Łuki proszę cię. -poszliśmy do salono-jadalni i usiedliśmy ma kanapie. Chłopak dał mi kwadratowe pudełko.

-Podobał ci się, więc wróciłem się do sklepu i kupiłem go dla ciebie.

-Dobrze wiesz, że nie musiałeś, mi by wystarczył jakiś twój kolega pod moją choinką.

-A ja już Ci nie wystarczam? -powiedział zapinając wisiorek na mojej szyi.

-Ty powinieneś siedzieć ze swoją żoną i córka przy stole. Bawić się i śmiać. Pewnie Ewa będzie do ciebie wydzwaniać.

-Pewnie tak, ale nie wziąłem telefonu.

-Skończy się to tak, że zadzwoni do Kuby, on powie, że ciebie tam nie ma, więc zadzwoni do mnie.

-Tak resztę umiem sobie odpowiedzieć.

Siedzieliśmy razem w salonie. Z naszej rozmowy wynikło, że nadal jestem słaba z matmy. Tak jak mówiłam wcześniej Kuba do mnie zadzwonił. Nie krzyczał, że Łukasz ma wracać do domu. Wiedział więcej o sytuacji między przyjacielem, a jego żoną. Z tego co się dowiedziałam, to często się kłócili. Działo się tak od zeszłych świąt. Niby to była szansa na odbicie Łukasza, ale mogłam na tym dużo stracić. Mężczyzna mógł nie odwzajemniać moich uczyć przez co mogłabym stracić przyjaciela. Wolałam poczekać.

____
Wolno pisane, a jednak rozdziały są.
Chcę aby te świąteczne części działy się w okresie naszych świąt.

Miłość Czeka Za Rogiem |Łukasz Piszczek|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz