22

3.4K 186 9
                                    

*Łukasz*

Odwiozłem Sarę do przedszkola, teraz czekała mnie jedna z najgorszych rozmów, gorsza niż ta z Kasią.

Właśnie stałem przed drzwiami swojego domu. Sam na niego zarobiłem, sam wybrałem właśnie ten konkretny dom, a Ewa zajęła się jego wystrojem. Wszystko tak naprawdę należało do mnie, ale to najmniej mnie obchodziło.

Byłem pewnien, że Ewa się nie wyprowadziła, bo niby gdzie? Do tego kochanka? Wiedziałem, że zaraz jak przekroczę próg to zrobi scenę i zacznie mi wciskać kolejne kłamstwa, że to nic takiego, że to była tylko chwila uniesienia.

-Łukaszku, to ty? -usłyszałem głos niedługo już byłej żony. -Dostałam dzisiaj list. O jakim rozwodzie jest mowa?

-Naszym rozwodzie. -minąłem ją i udałem się do naszej sypialni. Wziąłem walizkę i zacząłem pakować swoje ubrania.

-Kochanie przecież ci mówiłam, że to nie tak jak myślisz. -zaczęła przytulać się do moich pleców, ręce włożyła pod moją koszulkę i zaczęła dotykać moich napiętych mięśni brzucha.

Gwałtownie się od niej odsunąłem i zamknąłem drzwi szafki z trzaskiem. Odwróciłem się do niej przodem. Nigdy nie potrafiłem być niemiły dla kobiety. Rzadko kiedy unosiłem głos, nigdy nie używałem przemocy w stosunku do płci pięknej.

-Słuchaj, chcesz to sobie tutaj mieszkaj z tym swoim kochankiem i waszym dzieckiem, ale musisz wiedzieć, że Sara zostaje ze mną. Nie rozumiem jak mogłaś mi coś takiego zrobić, ale dzięki temu uświadomiłem sobie, jak wielki błąd popełniłem żeniąc się z tobą.

Kobiecie odjęło mowę, już nawet nic nie umiała powiedzieć w związku z Sarą, czy ona naprawdę przestała kochać własną córkę?

-Radzę ci znaleźć sobie jakąś pracę, bo inaczej nie dacie rady utrzymać tego domu.

Wszystko poszło łatwiej niż myślałem. Smakowałam swoje i Sarki rzeczy, nie dałem rady wziąć wszystkiego, ale czułem, że i tak będę musiał tutaj wrócić.

Miałem głęboką ranę w sercu utworzoną przez Ewę. Na początku bałem się, że będę potrzebował dużo czasu zanim poczuje się lepiej, ale miałem Kasię, Kubę i innych przyjaciół którzy na pewno pomogą mi zacząć wszystko od nowa.
Chyba gorzej się czułem, kiedy to ona zażądała rozwodu, byłem wtedy wrakiem człowieka, a teraz to ja dyktowałem warunki. Miałem zamiar walczyć o Sarę i prawa do niej.

***

Pojechałem do pracy Kasi. Miałem gdzieś, co pomyślą ludzie widząc mnie w studiu nagraniowym zamiast na treningu.

Stanąłem za kamerzystą i przeglądałem się, jak moja przyjaciółka pokazuje dłonią na green screen i mówi jaka pogoda będzie w danym rejonie Niemiec.
Kiedy nagranie się skończyło pomachałem do dziewczyny i uśmiechnęłem się.

-Co ty tutaj robisz? Gdzie Sara? Jak poszła rozmowa z Ewą?

-Hej, za dużo pytań na raz słońce. Po pierwsze przyjechałem po ciebie, bo mówiłaś, że o szesnastej kończysz pracę, po drugie Sara jest u Kuby i Agaty, a z Ewą poszło łatwiej niż myślałem.

Kiedy Kasia stała tak blisko mnie miałem ochotę ją pocałować, ale musiałem się powstrzymać. Ciągle byliśmy przyjaciółmi, a poza tym nie chcieliśmy by o nas plotkowano.

Po zakończeniu jej pracy pojechaliśmy razem do domu Błaszczykowskich. Miałem wrażenie, że w ich domu zawsze panowała miła i przyjemna atmosfera, dziewczynki zawsze się śmiały i bawiły. Kuba pomimo swojego ciężkiego dzieciństwa, potrafił podarować swoim córką najlepsze lata dziecinne jakie tylko potrafił. Był ojcem idealnym, może nawet lepszym niż ja.

Siedzieliśmy wszyscy w salonie, Agata w końcu mogła porozmawiać z Kasią na spokojnie, obie potrzebowały jakiejś bliskiej przyjaciółki, z którą mogłyby wyjść na kawę czy zakupy.

-Łukasz przykro mi z powodu Ewy...

-Nie musi być ci przykro, to mnie jest żal samego siebie. Byłem głupi, bo moja prawdziwa miłość czekała dosłownie za rogiem, a ja tego nie dostrzegłem. Teraz płacę za swoją głupotę.

Kiedy skończyłem mówić Kasia położyła swoją rękę na mojej i delikatnie ją głaskała. Błaszczykowscy wiedzieli, co nas łączyło i łączy. Kuba o większości spraw zawsze mówił żonie, to było piękne w ich małżeństwie, zero sekretów czy kłamstw. Zaufanie było podstawą.

Już prawie nic mnie nie martwiło, jednak miałem jeszcze jedna poważną rozmowę przed sobą. Mianowicie chodziło o Sarę, musiałem jej wyjaśnić, że jej rodzice już nie będą razem i jedno z nich będzie widywać rzadziej. Chciałem jednak by rozmowa przeczekała do naszego powrotu do mieszkania Kasi.

***

-Saruś chodź do taty, muszę ci coś ważnego powiedzieć.

Po minie Kasi zauważyłem, że chcę wyjść z salonu, ale złapałem ją mocno za rękę i posadziłem z powrotem koło siebie na kanapie.
Sara przybiegła do nas z jednym ze swoich ulubionych pluszaków i grzecznie usiadła koło mnie.

-Wiesz za tatuś i mamusia bardzo cię kochają, prawda?

Dziewczynka tylko skinęła głową. Może to głupie, ale naprawdę bałem się tej rozmowy, nie chciałem by Sara płakała, nie chciałem by czuła się źle. Jest bardzo mądra jak na swój wiek i podejrzewam, że już wcześniej wiedziała, że coś jest nie tak między mną, a jej matką.

-Czasami tak bywa, że dwójka ludzi przestaje się już kochać i właśnie tak jest ze mną i twoją mamą, ale pamiętaj ciebie nigdy nie przestaniemy kochać.

Oczy dziewczynki się zaszkliły, a jej rączki mocniej zacisnęły się na szyi jej ulubionego misia. Spojrzałem na Kasię z nadzieją, że mi pomoże, ale chyba próbowała mi przekazać, że muszę sam się z tym uporać.

-Tatusiu czemu nie kochasz już mamusi? Kochasz ciocię Kasię?

-Sarcia, mamusia ma teraz kogoś innego, pamiętasz tego jej kolegę, który u was bywał kiedy mnie nie było? Ciocię? -cicho się zaśmiałem. -Wiesz, ciocia jest dla mnie bardzo ważna, tak samo ważna jak ty.

Wziąłem córkę na kolana i przytuliłem do siebie. Chciałem by chciała zostać ze mną, ale jeśli zdecydowałaby się na matkę, nie miałbym innego wyjścia jak zgodzić się.

-Saruś, chcesz zostać z tatą, czy wolisz wrócić do mamy?

-Z tobą i ciocią. -blondyneczka przytuliła naszą dwójkę. Miałem nadzieję, że teraz już wszystko będzie szło po mojej myśli.

Miłość Czeka Za Rogiem |Łukasz Piszczek|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz