Jako portret, Wergiliusz S. Black nie miał większych wymagań wobec życia. Doskonale zdawał sobie sprawę, że jego doczesna esencja jest teraz zawarta w płótnie i nie stawia go dłużej w pozycji decyzyjnej. Cieszył się zatem, że wisi obok swojego kuzyna Vermeera, z którym całe wieczory mogli tłuc w pokera. Prawda, jego kuzyn nie był zbyt dostojnym towarzystwem nawet za życia (ten, kto wmówił mu, że kapelusze dodają uroku poety musiał być kompletnie pomylony!), ale przynajmniej w tej części domu nikt im nigdy nie przeszkadzał. To znaczy – do czasu, gdy różowowłose tornado nie przebiegło w dół schodów, a ogromny dog arlekin Vermeera, ujadając do tego jak wściekły, nie przewrócił im stołu, na którym leżały karty i żetony.
– Bezczelne dziewczynisko! – krzyknął za nią Wergiliusz, ale ona nic sobie z tego nie robiła.
– Jak śmiałeś! – krzyknęła, gdy zbiegła już do hallu i dopadł do niej zdyszany Lupin. – Spałeś z inną kobietą!
Zbity z tropu wilkołak zrobił krok w jej stronę, ale zaraz potem się wycofał. Anastazja, wyjadając właśnie resztę masła orzechowego ze słoika, schowała się szybko z powrotem w kuchni. Nie miała zamiaru być tego świadkiem. Helgo, czemu wybrała sobie akurat ten moment na podjadanie!
– Dora, to... To było piętnaście lat temu, ja...!
– Dobrze wiesz, o co mi chodzi!
– Nie, właściwie to nie wiem. Mówiłem ci, nie wiedziałem, że mam syna, to dla mnie taka sama nowość, jak dla ciebie!
– I kiedy się o tym dowiedziałeś?!
– No, trzy... Kilka... Dni temu? Dora! – Odskoczył na bok, gdy posłała w jego kierunku Upiorogacka. – Dora!
– I mówisz mi o tym dopiero teraz?!
– Dora!
– Nie nazywaj mnie tak! W ogóle się do mnie nie odzywaj! – Miotnęła w niego jeszcze paroma zaklęciami, zanim zdążył paść na dywan. Jeden szczególnie paskudny urok odłamał szczebel poręczy wiekowych schodów.
– Na Godryka, nie będę mówił do własnej dziewczyny po nazwisku! – Lupin przestał zasłaniać głowę, a Tonks na chwilę opuściła różdżkę.
– Co? – Trochę się uspokoiła.
„Nazwał mnie swoją dziewczyną? Morgano..."
– To, co słyszałaś. – Wstał i otrzepał się, próbując zachować resztki godności.
Przez chwilę rozważała, co powiedzieć, ale zaraz potem impulsywna strona charakteru wygrała. Wymaszerowała do kuchni i trzasnęła drzwiami. Chwilę potem za Lupinem walnęły drzwi frontowe. Anastazja, speszona, stała za lodówką, trzymając łyżeczkę w ustach. Wyjęła ją, z miną winowajcy.
– Słyszałaś? – Tonks westchnęła ciężko.
– Przepraszam, naprawdę nie chciałam podsłuchiwać, po prostu byłam w kuchni.
CZYTASZ
Siostry Hexwood
FanfictionSeverus Snape, Antonin Dołohow, dwie postrzelone siostry, ratowanie świata i bardzo autorytarna hrabina D. Oleńska.