Prolog

4.8K 309 81
                                    

Drogi czytelniku zanim zaczniesz to czytać proszę powstrzymaj się od komentarzy typu: "On miał to czy to" lub "Był/Jest taki czy owaki". Opowiadanie jest autoskie i uważam, że warto zmieniać niektóre rzeczy. Pozdrawiam i miłego czytania.

Nazywam się dr. Mary Jones. Pracuje w psychiatryku dla Creepypast i mam 25 lat. Znajdują się tu niebezpieczni i chorzy psychicznie ludzie. Mają wyobrażenie wielu dziwnych rzeczy. Krąży o nich wiele legend. Z ich rąk zginęło mnóstwo ludzi. Żadne z nich nie jest odrodzone ani nie ma żadnych mocy. To tylko zwykli ludzie z urojeniami. Niestety są na tyle niebezpieczni, że każdemu po złapaniu odebrano jaką kolwiek broń i zawinięto ich w kaftany bezpieczeństwa. Chociaż czasem nawet i nie pomagają kaftany. Wszyscy wyglądają tak jak są opisywani. Niektórzy są zwykłymi ludźmi a inni z chorobami wrodzonymi. Do mnie przydzielonych jest wielu. Jest tu nawet dwoje dzieci Ben i Sally. Dziewczynka ma 10 lat a chłopiec 12. Oboje znajdują się pod moją opieką. Zajmuje się również Ticci Tobym, Hoodiem, Maskym, Lauging Jackiem i Jill, Jane, Jeffem, Niną. Jednak często zaglądam do innych. Jedyną osobą która nie ma żadnych chorób psychicznych tylko jest zwykłym seryjnym mordercą jest Toby. Jednak wpisałam mu w karcie, że ma rozdwojenie jaźni. Nie chciałam żeby siedział w więzieniu sam. Nikt by nie chciał. Pracuje tutaj już od wielu lat ale z takimi ludźmi spotkałam się pierwszy raz. Nie mają współczucia ani sumienia. Zabili setki osób tylko dla przyjemności. Nie mogli ich złapać przez wiele lat. Nie znamy ich nazwisk ani prawdziwych imion przez co mówi do nich normalnie po pseudonimach. Znamy za to ich wiek.
Jeff the Killer 28
Jane the Killer 26
Nina the Killer 24
Sally 10
Laughing Jill 25
Clocwork 23
Eyless Jack 29
Hoodie 26
Masky 25
Ticci Toby 26
Laughing Jack 25
Ben Drowned 12
Niestety Slendermana nie udało nam się złapać. Zdążył uciec. Smile Dog zabił kilku naszych agentów przez co sam zginął. To był naprawdę ciężki czas dla mnie. Wiedziałam, że ci ludzie zabili wiele osób ale czułam się jakbym aresztowano niewinnych. Każdego dnia patrzeć na ich pełne obłędu oczy i rządzy śmierci teraz się  przyzwycziłam ale pierwsze dni były dla mnie okropne.
******
O to prolog nowego opowiadania. Mam super wenę no i jakoś tak mi wpadło i tyle.

Psychiatryk dla Creepypast cz.1 i 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz