-Ahh skarbie ja tylko zbieram siły...wrócę-to jej głos a ostatnie słowo zostało wypowiedziane szaptem
-To nie możliwe. Ty nie żyjesz-zachichotała
-Chyba powinieneś wiedzieć mieszkając z taką ilością wyjątkowych morderców, że wszystko jest możliwe- "Jeśli uważasz, że wszystko jest możliwe to ciekawe czy próbowałaś przybić zszywaczem wodę do drzewa"-pomyślałem i prychnąłem ze śmiechu (xD)
-Niedługo nie będzie ci tak do śmiechu-staneła wprost przede mną-Już nie długo. Ten się śmieje kto się śmieje ostatni- odwróciła się i oddaliła w nieznanym mi kierunku. Jedna rzecz która mnie zaskoczyła to to, że miała nóż wbity w plecy. Ten sam nóż z tamtego dnia. Przeszły mnie ciarki na to wspomnienie. Silny wiatr mnie otoczył. Byłem w jakimś lesie. To nie las którym chodzę prawie każdego dnia. Jakiś inny. Wszystko wirowało a liście krążyły wokół mnie. To było jednocześnie niesamowite i niepokojące. W mojej głowie słyszałem ten jej śmiech. Był coraz głośniejszy po chwili nie do wytrzymania. Rozsadzał moją głowę
Obudziłem się. Głową wciąż mnie okropnie bolała. Nie wiem do końca co się ze mną działo ale wiem jedno-ona rośnie w siłę. Jeśli wróci tutaj to nie będzie to miłe spotkanie. Postanowiłem iść do Slebdermana. Zapukałem w ogromne dębowe drzwi. Usłyszałem w myślach "Proszę" i wszedłem do środka
-"Co cię do mnie sprowadza Toby?"-spytał
-Mary...-szepnąłem
-"Ahh no tak pierwsza rocznica, pewnie niedługo powróci"-zdębiałem. Nawet on?
-Ja właśnie w tej sprawie-byłem zakłopotany- Skąd wiecie, że wróci?-postanowiłem zapytać wprost
-"Jeśli wiesz lub nie jesteśmy dużo starsi od ciebie. Myślisz, że to pierwszy taki przypadek z Bloody Mary?"-znów mnie zmroziło
-Aaa..n.nie?-jąkałem się jak mała dziewczynka która boi się własnego cienia
-"Kilkanaście lat temu ktoś rozbił lustro w którym była uwięziona. Nie mogła powrócić w swojej pierwotnej postaci więc urodziła się jako ludzkie dziecko. Niestety po tej reinkarnacji straciła pamięć ale wszyscy wiedzieliśmy, że prędzej czy później jej moce znów się objawią, moce się objawiły ale pamięć z poprzedniego życia nie wróciła. Niektórzy mówili, że była zastępczynią swojej matki chociaż to nie prawda. Kobieta która ją urodziła była zwykłym człowiekiem. Jednak tym razem rośnie w siłę i wróci jako ta której odebrałeś życie"-nie wiem kiedy zacząłem trząść się jak galareta
-Jesteś pewny?-co się ze mną dzieje? Drże przed jakąś laską. No dobra nie zwykłą laską tylko taką która siedzi w lustrze, prawdziwą Krwawą Mary
-"Na sto procent"-rzekł-"W sumie dobrze, że przyszedłeś bo mam dla ciebie zadanie. Tu masz adres jednego chłopaka. Zabij go bo ostatnio często tu węszy i możemy mieć problemy. Zabierz Hoodiego i Maskiego nie wiem kim jest"-jego "głos" spoważniał
-Oczywiście zajemiemy się tym-wyszedłem na miękkich nogach. Dziwię się, że nie odmówiły mi posłuszeństwa. Postanowiłem iść po dwóch proxych jak rozkazał Slender. Mamy misję do wykonaniaWzięliśmy naszą broń i poszliśmy pod wskazany adres. Zwykły dom bez żadnych szczególnych zabezpieczeń. Przynajmniej tak sier wydawało na pierwszy rzut oka. Rozdzieliliśmy się. Ja szedłem od frontu Hoodie od tyłu a Masky sprawdzał teren. Wyciągnąłem mój skradziony telefon i zadzwoniłem do skrzata żeby sprawdził czy nie ma żadnych zabezpieczeń. Ten cholerny bachor nieźle wydoroślał przez to pół roku z Mary i rok bez niej. Za miesiąc stuknie mu czternastka.
-Młody sprawdź czy zabezpieczenia domu na ul. Faranhajt numer domu to 13/20a (wymyślone to jak coś ~dop.aut.)-powiedziałem do słuchawki urządzenia
-Już się robi. Daj mi chwile-właśnie wrócił Masky który oznajmił mi, że teren jest czysty Hoodie czekał na mój znak na wejście
-Toby słyszysz mnie?-usłyszałem głos w słuchawce
-Tak słyszę-odpowiedziałen szybko
-Jak na taką chatkę ma dużo zabezpieczeń. Dom ma trzy alarmy i kamery ale tylko od środka. Na zewnątrz czysto. Potrzebuje chwilę czasu żeby przełamać te zabezpieczenia bo są dość zaawansowane.-to jest dziwne. Bardzo dziwne. Kim jest ten gość?
-Ben spójrz na kamery i zobacz ile osób jest w domu bo coś mi tu nie pasuje-można powiedzieć, że rozkazałem mu to wykonać
-Na obrazie widać dwoje ludzi. Mężczyzna i kobieta. Są w sypialni i śpią. Nikogo więcej nie zaobserwowałem i jeśli chodzi o zabezpieczenia to już wszystko opanowane. Musiałem sam wejść do systemu- dobra możemy wchodzić
-Dzięki skrzacie- usłyszałem tylko westchnięcie i jestem pewien, że przewrócił oczami. Rozłączyłem się
-Dobra możemy wchodzić-wyłamełem zamek w drzwiach najciszej jak umiałem. Poszło dosyć łatwo. Przeglądaliśmy wszystkie pokoje chodząc na palcach. Jednak jeden zaciekawił mnie najbardziej
-Ja tu zostanę wy ich znajdźcie i zabijcie. Zero litości-z moich oczu biło zimno. Na biurku leżał dziennik który zacząłem czytać
Dzień 1
Pierwszy dzień poszukiwań. Las wydaje się ogromny ale podjąłem się znalezienia ich.
Wyniki: Brak efektówW następnych kilkunastu dniach było tylko, że przeszukuje coraz więcej części lasu które są najmniej uczęszczane, nadal był brak wyników
Dzień 20
Czuję jakby ktoś mnie obserwał. Wydaje mi się, że jestem coraz bliżej odnalezienia tych psychopatycznych bez uczuciowych morderców. Mój szef nie jest zadowolony z efektów mojej pracy.Dzień 31
Minął miesiąc a ja wciąż mam to uczucie bycia ciągle obserwanym ale mój cel jest chyba bardzo blisko. Na drzewach jest dużo śladów noży jakby jakieś pole treningowe. Jestem chyba coraz bliżej awansu. Nie śpię po nocach i szukam o nich informacji chcę więcej...Rzeczywiście trenujemy wokół willi. Musiał być już na prawdę blisko swojego celu. Usłyszałem krzyki kobiety. Postanowiłem szybko tam pobiec
-Nie zabijajcie go. Jeszcze nam się przyda. Wziąłem od Hoodiego nóż i trzepnąłem go rękojeścią w kark tak, że stracił przytomność. Kobieta leżała na ziemi ledwo żywa nadal się wykrwawiając. Po zaledwie kilku sekundach przestała się ruszać całkowicie. Poszedłem jeszcze raz do jego biura i wziąłem to co uważałem za przydatne w dalszym "śledztwie". Wróciliśmy do willi i w piwnicy przywiązaliśmy go porządnie do stołu. Opowiedziałem wszystko Operatorowi. Nie był zadowolony z moich wieści. Facet zaczął się rozbudzać
-Witamy w naszych skromnych progach-rzekłem w jego stronę*****
Mamy o to następny rozdział. Ja jestem chora wy korzystacie. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jeśli chodzi o Q&A to zadawajcie pytania w komentarzach. Pytajcie o co chcecie. Do nexta!
CZYTASZ
Psychiatryk dla Creepypast cz.1 i 2
FanfictionWsystkie creepypasty z Domu Slendermana zostały złapane. Każdy siedzi w oddzielnej celi. Cały psychiatryk jest tak skonstruowany tak, że nikt z niego nie wyjdzie. Są to tak chorzy psychicznie ludzie, którzy wybrażają sobie niestworzone rzeczy. Ale c...