Dojechałyśmy na nasz przystanek końcowy. Widać było, że Mathe o czymś lub o kimś głęboko myśli.
- ja już wiem o czym ona tak głeboko myśli.
Dopiero kiedy nasze drogi miały się rozejść postanowiła się odezwać.
Mathe: dobra roztajemy się, ale co ty na spotkanie o 16.30 na placu zabaw na chwileczkę, poploteczkujemy.
Sofie: ok
Mathe: pa loszka-powiedziała przyjaźnie i lekko
Sofie: pa Mathe- powiedziałam nieco zgoszchniale ze zdziwieniem w oczachPod domem pomachała do mnie Gabrysia. Odmachałam jej. W oknie kuchennym stała mama.
- pewnie gotuje coś pysznego
Weszłam po moich biało-czarnych schodach.Na obiadek był kotlet schabowy i porcją pysznych ziemniaczków ze świeżym koperkiem. Oczywiście siostra godnie mnie powitała. Potem zasiadłam obok kolan mamy i opowiedziałam jej szczegółowo chronologicznie co się działo w szkole. Ma się wiedzieć, że nie powiedziałam jej o incydencie o Eryku i Mathe. Zagłębiłam się w świat seriali w salonie aż do 15.30.
Potem poszłam się szykować.