Wróciłam do domu. Patrząc na zegar, który wisiał na ścianie w holu, droga powrotna nie zajęła mi dużo czasu. Weszłam do salonu, gdzie zastałam mamę, rozmawiającą przez telefon. Zapewne dzwoniła do pani Brishtom na gorące ploteczki. Moja mama była takim typem. Kochała poznawać soczyste szczegóły z życia sąsiadów, by później je roznosić po całym świecie. Było to irytujące, ale z drugiej strony dostarczało mi to pewnego rodzaju rozrywki. Nie lubiłam moich sąsiadów, którzy zawsze i wszędzie musieli sprawiać wrażenie idealnych. Ich dzieci były takie same, więc nigdy nie miałam z nimi dobrego kontaktu. Choć tu problemem był mój charakter oraz dusza introwertyka.
Usiadłam na fotelu i włączyłam wieczorne wiadomości. Dzisiaj, wczoraj, co rusz mówiono o jakichś morderstwach, a jak nie o nich, to o kradzieżach i zamachach. Zastanawiałam się kiedyś, czy to jest konieczne. Czy dążenie po trupach do celu jest korzystniejsze? Zabić człowieka można bardzo łatwo. Wyciągnąć mu z torebki portfel również, więc nie czyni nas to ludźmi lepszymi.
W dalszej części programu miał być temat gospodarki, więc wyłączyłam telewizor. Mama, po słowach do jutra zakończyła rozmowę i odłożyła telefon na stolik. Popatrzyła się w moją stronę i westchnęła głośno.
— Jak było u psychologa? — Zawsze zaczynała tym pytaniem rozmowę, kiedy wracałam ze spotkania.
— Jak zawsze. Te same pytania i te same odpowiedzi — powiedziałam cicho.
— Gdzie tak w ogóle jest tata?
— Nie wiem, miał po mnie przyjechać, ale zapewne został dłużej w pracy.
— Mogłaś zadzwonić do mnie, przyjechałabym po ciebie — rzuciła dobitnie.
— Po co? Mogę przecież się czasem przejść.
— No, dobrze. Wiesz, że jutro jedziemy do babci? — Spojrzałam się na nią zdziwiona.
Ta wiadomość była dla mnie istnym powodem radości. Rzadko kiedy ją odwiedzaliśmy, a samej nigdy nie mogłam. Rodzice trzymali mnie dosyć krótko, choć nie narzekałam. Zdecydowanie wolałam siedzieć tu niż leżeć zrzygana pod jakąś ławeczką.
— Nie, nie wiedziałam. Z jakiej okazji? — Pretensjonalny ton rozgniewał mamę, która skarciła mnie wzrokiem.
Twierdziła, że babcia ma już ten wiek, który powoduje różne choroby. Między innymi ma na myśli to, że babcia wymyśla jakieś niedorzeczne historie. Choć tak naprawdę mama jej nie lubiła. Były przede wszystkim bardzo różne. Mama miała szczęście, że trafiła na tak dobrą teściową, ale nie doceniała tego.
— Tak po prostu. Dawno u niej nie byliśmy.
— Dobra, w takim razie ja już pójdę spać — powiedziałam i wstałam z miejsca. — Dobranoc.
— Dobranoc — odpowiedziała mi, a ja uśmiechnęłam się ciepło.
Wyszłam po schodach na piętro, gdzie znajdował się mój pokój. Gdy weszłam do fioletowo-białego pomieszczenia, zauważyłam, że na komodzie siedzi ptak. Z pozoru wyglądał zwyczajnie, ale był łudząco podobny do ptaka z mojego snu. Gdy chciałam podejść bliżej, zerwał się z mebla i wyfrunął przez o dziwo otwarte okno. Podeszłam i zamknęłam je jednym ruchem, ale zauważyłam pióro, które odłożyłam w bezpieczne miejsce. Było dość długie, a babcia dawniej takie kolekcjonowała.
Przebrałam się w piżamę i położyłam się w łóżku. Chwilę jeszcze rozmyślałam nad moim życiem, co było u mnie rutyną i oddałam się w objęcia morfeusza.

CZYTASZ
Osobliwa Historia
Fanfiction"Nie jesteś zwyczajna, jesteś osobliwa" Jedno zdanie, a ma znaczący wpływ na życie. Czy warto porzucić swoje dotychczasowe życie, żeby odkryć przeznaczenie? Jak potoczy się życie głównej bohaterki, która zmaga się z osobliwymi problemami? Vaness...