♥Victor♥

635 25 3
                                    

Zima, zabawa na śniegu, rozbiegane dzieci, to coś co kochasz. Podczas tej pory roku prawie w ogóle nie ma Cię w domu, cały ten czas spędzasz na lodowisku, możesz przebywać tam kiedy chcesz i ile chcesz, ponieważ właścicielem jego jest bliski kolega twojego taty (który już nie żyje [*]) no i masz darmowy wstęp. Nawet nie jesz obiadu w domu tylko kupujesz coś na miejscu.

Wchodzisz do budynku, jak zazwyczaj nikogo nie ma. To lodowisko nie jest raczej popularne i mało osób tutaj przychodzi. Ubrałaś swój specjalny strój i łyżwy. Tylko w nich czułaś się wolna. Weszłaś na lód i od razu odetchnęłaś z ulgą. Zaczęłaś realizować swój oryginalny i jedyny w swoim rodzaju układ, który wszyscy pracownicy zawsze podziwiali i o dziwo nigdy się im nie znudził. Dzisiaj myślałaś nad zakończeniem, miałaś pustke w głowie, nie mogłaś się skupić coś cię rozpraszało. Otworzyłaś oczy i robiąc obroty zauważyłaś kątem oka nie znajomą ci twarz. Za bardzo się tym przejęłaś i tracąc koncentrację straciłaś również równowagę i upadłaś na lód jak długa. Wydałaś z siebie jęk, bo upadek był jednym z tych które najbardziej bolą. Usłyszałaś jak ktoś do ciebie podjeżdża.

-Nic ci nie jest?- zapytał troskliwie srebrno włosy mężczyzna. Odwróciłaś się w jego stronę podnosząc się z brzucha.

-Chyba nie- odpowiedziałaś chwytając sie za głowę.

-Pokazała byś jeszcze raz ten układ?- zapytał nieśmiało.

-Oczywiście- powiedziałaś przyjaźnie chłopak zszedł z lodowiska a muzyka się włączyła.

Zaczęłaś wykonywać układ. Jak zawsze miałaś zamknięte oczy ponieważ lepiej ci się wtedy skupić. Nieświadomie przy tym śpiewałaś, masz piękny głos. Uśmiechnęłaś się szeroko i wybiłaś się robiąc piruet w powietrzu i zgrabnie wylądowałaś na lodzie energicznie poruszając się w rytm muzyki. Uniosłaś rękę i głowę do góry jednocześnie kończąc taniec. Na lodowisku rozniosły się oklaski tajemniczego chłopaka. Podjechał do ciebie i okrył cię swoją kurtką ponieważ twój strój jest cienki i mocno wycięty. Poczułaś przyjemne ciepło, a zapach cudownych perfum dostał się do twoich nozdrzy.

-Naprawdę dobrze jeździsz na łyżwach- powiedział z uśmiechem.

-Dziękuję- zaruminiłaś się lekko. Podjechaliście do barierek, zdjęliście łyżwy i usiadliścue wygodnie na ławce.
-Jesteś głodna?- chłopak wyciągnął z torby ciepłe bułki. Ślinka ci ciekła ale musiałaś odmówić.

-Nie dziękuję, nie trzeba- w tym momencie twój brzuch głośno zaburczał.

-Może jednak się skusisz?- zapytał z rozbawieniem na twarzy. Ze słabym uśmiechem przyjęłaś bułkę zjadłaś ją szybciej od nieznajomego. No właśnie, jeszcze nie wspomniał ci jak się nazywa.

-A jak masz na imię?- zapytałaś się z lekkim rumieńcem.

-Victor, a ty jak sie nazywasz?- uśmiechnął się.

-(T/I), naprawdę miło- rozmawialiście jeszcze długi czas. Naprawdę chciałaś spędzić z nim więcej czasu ale cóż musiałaś już iść. (Och ja zła >:D)

Pożegnałaś się z Victorem i ruszyłaś do domu, było już ciemno wyszłaś z budynku.

-(T/I) Poczekaj!- Odwróciłaś się i ujrzałaś twojego "kolegę".

-Może mógł bym cię odprowadzić?-

-Jasne..-

Droga do twojego domu nie była długa lecz jednak spędziłaś z nim trochę więcej czasu. Przed wejściem do twojego domu dałaś mu drobnego buziaka w policzek i z cichym śmiechem spowodowanym jego reakcją weszłaś do środka. Nie mając co do roboty włączyłaś telewizor i kanał sportowy na którym leciała powtórka z Grand Prix (nie pamiętam jak się to pisze). Po chwili serce ci stanęło gdy zobaczyłaś na ekranie telewizora znajomą ci twarz. Nie mogłaś uwierzyć, że go nie poznałaś, przecież to Victor Nikiforov.

Gdy oglądanie telewizji ci się znudziło powędrowałaś do łazienki, wzięłaś długą odprężającą kąpiel i poszłaś spać nadal nie mogąc uwierzyć w to co się dzisiaj działo. 

Suzue

♥Kawaii ONESHOTY♥ [Really OLD book]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz