True Tears. #2 =NaLu=

519 52 9
                                    

Natsu zacisnął zęby. Nie chciał pogarszać sytuacji, która była już na najgorszym stopniu. Obydwoje znaleźli się w niesfornej ciszy. Pomijając ten fakt, Lucy czuła się coraz gorzej. Zabijało ją od środka. Zagubiła się we własnej głowie.
Natsu'owi brakło sił z tej przytłaczącej atmosfery. Czuł się tak, jakby spadły na niego wszystkie bóle świata. Różowowłosy przewrócił się. Biorąc pod uwagę, że niósł Lucy na plecach, ona również się przewróciła.
Jednak miała miękkie lądowanie. Otworzyła oczy. Co chwilę stawały  się coraz bardziej puste. Jej rzęsy posklejały się ze sobą, odbijając światło księżyca.
Natsu zarumienił się lekko. Czuł, że jego serce mocniej bije.
Ku jego zaskoczeniu, spoglądając na Lucy, zauważył, że spod jej powiek ronią się łzy. Mocno ją przytulił.

L- N...Natsu?
Ten zaś nie odpowiedział.

Dziewczyna wtuliła się mocno. Tego właśnie potrzebowała. Ciepła i zrozumienia. Czuła się coraz lepiej.
N- Coś się stało?

I na to pytanie nie wiedziała jak odpowiedzieć. Skłamać, czy powiedzieć prawdę? Zdecydowała się na pierwszą opcję. Nie chciała być problemem. Wolała, jak każdy był szczęśliwy, uśmiechał się. Nigdy nie chciała, żeby to z jej powodu byli smutni. Nigdy tego nie chciała.

L- Po prostu przypomniałam sobie o mojej rodzinie...

Teraz chłopak przytulił ją tak mocno, po jego policzkach spłynęły łzy.

N- Dlaczego... dlaczego mi nie ufasz Lucy? To bardzo mnie niepokoi. Martwię się o ciebie, że niedługo sobie coś zrobisz... Boję się. Boję się Lucy!

Mówił, a po jego policzkach płynęły kolejne krople łez. Teraz to i ona odwzajemniła uścisk.

L- Nic mi nie jest. Nie masz się o co bać, Natsu.

Choć szarpało nią od środka, choć nie mogła wytrzymać kłamstw, które wypowiedziała, nie chciała tego. Nie chciała widzieć kogoś, płaczącego z jej winy. To uczucie rozdzierało ją od środka.
Nie mogła już płakać nie miała siły. "Za dużo, już za dużo." Wstała, odrywając się od uścisku chłopaka.

L- Może już wrócimy?

Natsu przytaknął. Wyciągnęła do niego dłoń. Mocno ją chwycił i się podniósł. Dziewczyna poczuła ostry ból. Syknęła.
N- Lucy?
L- A nic, nic. Krojąc  warzywa przeciełam się. No rana została.
Hehe. Jaka ja głupia...

Gdy wracali, Natsu spytał się czy może chwycić jej dłoń. Ona chciała jak najprędzej wrócić do domu, więc się zgodziła. Znów przeszedł ją lekki dreszczyk. Musiała wytrzymać. Chwilę potem, zatrzymała się w miejscu.

Zdezorientowany chłopak obrócił się. Zobaczył jak dziewczyna upada. W ekspresowym tempie złapał ją. Przez to leżała na jego kolanach.

N- Lucy! CO SIĘ STAŁO?! LUCY?!

Odpowiedzi nie dostał. Za to ujrzał, że jej oczy ogarnęła pustka.

Blondynka powoli zamyka powieki. Wraz z ich opadaniem, z jej ciała ulatniała się moc magiczna. Ruchem warg przekazała jedno słowo
L- przepraszam...
To jedno słowo zmieniło kompletnie stan rzeczy.
Szybko wziął ją na barana i biegł do najbliższego szpitala dla magów.

Tam nie budzi się przez jakiś czas. Lekarze nie wiedzieli z jakiego powodu to się stało. Więc pozostało im tylko czekać.

Natsu był bardzo zły z tego powodu. Ale nie odstępował jej choćby na minutkę.

To nie tak, że Lucy była w śpiączce. Najłatwiej jest to wytłumaczyć pod postacią  zaklęcia wywołanym przez trujące gady, czy rośliny. Powodowało ono "śpiączkę" ciała, ale tylko ciała. Można by to nazwać wyjściem z ciała wraz z całą świadomością. Czyli Lucy widziała co się z nią dzieje, jednak nie mogła nic zrobić. 

Zauważyła, że chłopak nie zajmował się sobą. Nic nie jadł, nie pił. Było jej z tego powodu bardzo żal. Żal, ogólne słowo opisujące jej obecny stan. Źle się z tym czuła. Nie chciała dłużej tego ciągnąć.

Skupiła całą swoją energię, by móc złamać zaklęcie. Zajęło to jej mniej więcej pół godziny. Ale, udało się. Znajdowała się we własnym ciele. Obok jej łóżka spał Natsu. Delikatnie pogłaskała go po włosach. Nie miała za dużo siły.

N- ZOSTAWCIE MNIE! NIGDZIE Z TĄD NIE WYJDĘ! Nie, nie mogę!

Chwycił jej dłoń. Musiał być bardzo zmęczony. Ta się mocno uśmiechnęła i przytuliła go. Ten się obudził. Był bardzo szczęśliwy.

~True Tears   =NaLu=Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz