Lucy obudziła się. Była 4:30. Na oknie siedział Natsu. Wpatrywał się w gwieździste niebo. Usłyszał ciche kroczki. Nim się odwrócił, widział jak blondynka tuli się do niego.
N- Już się obudziłaś?
L- Jakoś nie mogę zasnąć.
Chłopak od dłuższego czasu nie czuł w dziewczynie mocy. Martwiło go to.
N- Ne, Lucy. Jak się czujesz? Może się przejdziemy?
L- Chętnie.
ZEGAREK- 4;46
Lucy przyglądała się taflom wody. Zbliżyła się. Zobaczyła swoje odbicie. W jego głębi, widniała rozradowana twarz.
N- Lucy uważaj!
Chwycił jej ramię.
L- Przepraszam. Zamyśliłam się.
Szli przez rynek Magnolii. Tej pory roku był przepiękny. Drzewa miały złociste barwy. Miło było na nie patrzeć.
N- Lucy, kiedy wrócisz do gildii?
N- Wszyscy w gildii się o ciebie martwią.
Teraz nie chciała tam wracać. Za nic w świecie. Lucy odwróciła się w stronę Natsu. Uśmiechając się powiedziała:
L- Jeszcze nie teraz. Nie czuję się na siłach.
Chłopak zobaczył jej fałszywy uśmiech. Zacisnął pięść. Postanowił, że to przemilczy. Dziewczyna usiadła na ławce. Do niej przysiadł się Natsu. Wpatrywał się w jej brązowe oczy. Blondynka czuła wzrok różowo-włosego. Odwróciła głowę i uśmiechnęła się.
"Znowu"- pomyślał. Nienawidził tego. Nagle, stracił wszystkie siły. Opadł na kolana Lucy.
L- Natsu! Natsu! Co się stało!?Pomocy!
Wołała z całej siły.
L- To wszystko przeze mnie!
Z jej oczu płynęły łzy. Wyjęła klucze, już miała przywołać ducha, ale nie miała mocy. Popędziła do przechodniów prosząc o pomoc. Jeden mężczyzna okazał się życzliwy
. Chwycił chłopaka, przerzucił przez ramię i udał się do szpitala. Lucy biegła za nim.W SZPITALU:
Blondynka opowiedziała wszystko lekarzowi. Z bardzo dokładnymi szczegółami. Ale z jej oczu wciąż płynęły łzy.
Natsu obudził się na złotej łące. Zobaczył przed sobą sylwetkę dziewczyny, odzianą w błękitną sukienkę, a na jej złocistych włosach widniał cudownie zdobiony wianek.Chłopak szybko podniósł się, zorientował się, że to Lucy. Próbował biec. Jednak nie ruszał się z miejsca. Złoto włosa powoli odchodziła. Przerażony, krzyczał z całej siły:
N- Lucy stój! Błagam nie odchodź!
Po kilku minutach spędzonych w szpitalu, Natsu obudził się. Zrozumiał, że to tylko sen. Obok jego łóżka siedziała Lisanna.
Li- W końcu Natsu! Wreszcie się obudziłeś! Jak się cieszę!
N- Gdzie jest Lucy?
Pytał smutno.
Li- Twoja drużyna ją poszukuje.
Mówiła zazdrosna Lisanna.
N- Coś się jej stało?
Zmartwiony zapytał.
Gdyby miał teraz dla niej wyjść zrobiłby to bez wahania.
Li- Zostawiła niepokojący list.
Wręczyła kartkę Natsu.
Natsu,
Pewnie czytasz to, nie mając pojęcia o co chodzi. Za wszystko chciałabym cię przeprościć. Wiem, byłam tylko kłopotem. Zawsze ktoś musiał mnie bronić. Jestem taka słaba. Chciałabym stać się silniejsza, ale... Już za późno. Za dużo... Za dużo już wycierpiałeś z mojego powodu. Pamiętasz, pamiętasz może jak pierwszy raz się spotkaliśmy, jak mnie wtedy uratowałeś dwa razy? Były to najpiękniejsze chwile w całym moim życiu. Spotkanie ciebie. Nigdy nie podziękowałam ci z tego powodu. Ale z moich ust, już tego nie usłyszysz, więc bardzo, ale bardzo ci dziękuję. Jesteś moim słońcem, a ja księżycem. Jasnym, ciepłym, miłym. Zaś ja... Szara, która nie może bez ciebie istnieć. Dziękuję ci całym sercem.
Przepraszam za wszystko. Przepraszam, że mnie spotkałeś. Może lepiej byłoby gdybym tego dnia została w domu? Ale to już przeszłość. W życiu nie pomyślałam, że będę coś takiego pisać. Spędzone z tobą chwile, twoje pogodne, szczere uśmiechy. Kocham je wszystkie. Nie chciałabym być powodem, przez który by mogły zniknąć. Dlatego postanowiłam załatwić chociaż jedną sprawę, własnoręcznie i porządnie. Nigdy nie myśl, że to ty zawiniłeś. Jesteś jedyną osobą, która mogła mnie uratować.
Chciałabym, abyś uśmiechał się tak jak zawsze. Od ucha do ucha. Nie rozmyślaj nad przeszłością. Proszę zajmij się Levy. Ona będzie cierpieć. Nie pozwól jej na to.
"Czasem kiedy nie dostaniemy miłości,której pragniemy dawanie czegoś drugiej osobie pozwala nam myśleć że w końcu ją dostaniemy." - Ja nic nie zrobiłam dla ciebie, a ty? Zawsze, gdy cię potrzebowałam byłeś blisko mnie. Kiedy było mi zimno ogrzewałeś. Kiedy źle się czułam, byłeś ze mną. Kiedy byłam smutna... Pocieszałeś mnie. A ja? Nic... Przepraszam. Ale teraz muszę ci coś przekazać. Od momentu kiedy cię pierwszy raz zobaczyłam, zakochałam się. Można by to nazwać "miłość od pierwszego wejrzenia"? Moim zdaniem jak najbardziej tak. Przekaż całej gildii, że ją kocham!
Jednak losy ludzi łączą się w sposób, którego nigdy nie zrozumiemy.
Twoja kochana:
Lucy Heartfilia
Na karteczce było widać wyschnięte krople łez. Natsu rozpłakał się jak małe dziecko.
Li- Gray, Erza, Levy, Wendy, Happy i wszyscy z gildii dostali swoje króciutkie liściki. Ja też dostałam.
Chłopak wstał, ubrał się.
N- Gdzie jest Lucy?!
CZYTASZ
~True Tears =NaLu=
RomancePrzychodzi chwila, kiedy klękasz z bezsilności. Zwyczajnie się poddajesz tracąc wszelką wiarę w lepsze jutro. Wiedząc, że zgotowałeś sobie piekło na swoje własne życzenie, że tak naprawdę każdy z twoich problemów jest z twojej osobistej winy. Zac...