True Tears. #12

164 34 2
                                    

Dziewczyna miała wyjść, ale Natsu zastawił jej drogę.
L- Przepuść mnie.
Jej głos wydawał się oschły. Dominowała w nim złość.

N- Nie, póki nie powiesz mi dlaczego się tak zachowujesz.
Chciał wiedzieć. Chciał być przydatny. Chciał po prostu pomóc. Przez cały czas martwił się o nią.

Poczuł ból. Blondynka uderzała go pięścią o jego klatkę piersiową. Z jej policzków spłynęły łzy.

L- Dlaczego... Dlaczego najważniejsze dla mnie osoby odchodzą? Straciłam matkę, ojca, Aquarius i ciebie. Powiedz, dlaczego to się dzieje? Może gdyby mnie nie było, nikt więcej by nie ucierpiał? To wszystko przeze mnie!

W tym momencie chłopak chwycił jej rękę. Była zimna.
Zacisnął mocno i przytulił się do Lucy.

N- Gdyby cię nie było, nie byłbym tak szczęśliwy.

Dziewczyna rozpłakała się.

"Cieszę się, że tu jesteś"
 Do głowy Natsu dotarła ta myśl. Była ona dźwięczna, jak i łagodna.

Przez kilka chwil nie słyszał jej głosu. Domyślił się, że zasnęła.

Temperatura ciała dziewczyny nie wzrastała. Utrzymywała się.
Zabrał blondynkę na ręce i położył na łóżko. Przykrył ją kocykiem. Następnie zaparzył herbatę.

Była na łące. Nagle szeregi szarych chmur pojawiły się na niebie. Natsu biegł do niej. Czuła się jakby jakiś superbohater przyleciał po nią i uratował. Zawsze tak było. Ktoś musiał ją bronić. Zawsze. Wtem pojawiła się w jeszcze innym miejscu. Była to jej willa za czasów życia Layli. Ujrzała tam swoją matkę i Aquarius oddalające się od niej.

L- Mamo! Aquarius! Poczekajcie za mną!

W tym momencie się obudziła. Po jej policzkach znów zaczęły lecieć łzy.

L- To takie głupie...
Mówiła sama do siebie.

Natsu wracał z filiżanką herbaty. Spojrzał na Lucy. Momentalnie coś zabolało go w sercu. To ona była przyczyną bólu.

N- Lucy?

Kręciło mu się w głowie. Coś było nie tak.
Obraz się zamazywał. Nie dostrzegał żadnej rzeczy.

L- Natsu? Natsu! Co ci?!

Chłopak upadł na ziemię. Dziewczyna szybko wstała z łóżka i pobiegła w jego stronę.
Nagle znaleźli się w innym wymiarze. Przed nimi stał Król Gwiezdnych Duchów.

L- Królu! Pomóż mi szybko!
Ten, zaś ani nie drgnął.
L- Królu, błagam!
Z jej oczu spływały łzy.
Znowu nic nie zrobił.
L- Dlaczego?! Dlaczego chcesz mi zabrać kolejną dla mnie ważną osobę?! Zabij mnie! Nie pozbawiaj innych życia z mojego powodu!

W tej samej chwili:

Chłopak był świadomy. Wiedział co się z nim dzieje. Widział zachowanie Lucy. Można to nazwać opuszczeniem duszy z ciała.

N-Lu...cy..?
Pytał zaskoczony.
KGD- Mój Drogi Przyjacielu. Widzisz jak bardzo się o ciebie troszczy?
Łzy spłynęły mu po policzkach.
Nagle znalazł się we swoim ciele.

Natsu przytulił się do blondynki.
L- Natsu?
N- Przepraszam...
Chwycił jej głowę i wtulił ją do siebie.
N- Przepraszam... Przepraszam!
Tak przepraszał ją co po chwilę.
Król przyglądał się tej wyjątkowej więzi.

Kilka dni później.

Drużyna Natsu wyruszyła na poważną misję. Jej celem było pokonanie legendarnego potwora.

~True Tears   =NaLu=Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz