Cała paczka znalazła się w lesie. Szli jeszcze chwilkę. Pojawili się obok jaskini stwora.
E- Wyczuwam... potężną... moc...
Mówiła zaskoczona. Nigdy jeszcze nie czuła tak kolosalnej mocy magicznej.Z dziury wyłonił się... człowiek. Cała grupka zadrżała.
Miał na sobie rozerwaną bluzkę, czarne pocharatane spodnie.
Jego włosy miały kolor zbliżony do nocnego nieba.?- Magowie Fairy Tail? Ich też wysłali?
Zaczął się śmiać.
N- Co cię bawi?
?- Kolejne żywe trupy?
Pstryknął palcami.
Na ziemi momentalnie leżał Gray i Erza. Nie ruszali się.
?- A co my tu mamy? Zapowiada się ciekawie.
Śmiał się sarkastyczne.
Natsu i Lucy podbiegli do strony poszkodowanych.
L- Co z nimi zrobiłeś, Alexis?!
N- Lucy, znasz go?
A- Nic takiego. Po prostu ich uśpiłem moja kochana.
L- Nie mów tak do mnie. Zrzuć z nich to zaklęcie.
Powiedziała stanowczo.
A- Kochana mo-
Poczuł ból w okolicach brzucha. Zobaczył różowowłosego.
A- Chciałem to załatwić spokojnie. Ale teraz miarka się przebrała!Zaczęła się ostra walka pomiędzy tą dwójką. Raz tu, raz tam. Ciosy były bardzo silne.
L- Przestancie!
Krzyknęła zapłakana blondynka.
L- Dosyć już...
N- Lucy?Dostał teraz cios w brzuch. Poleciał na kilka metrów do tyłu.
L- Natsu!
Chciała wstać, ale czuła, że nie może się ruszyć.
A- Nigdzie nie pójdziesz. Teraz go wykończę.
Chłopak podszedł do różowowłosego.
A- Ostrze: promień życia.Dziewczyna próbowała złamać zaklęcie. Skorzystała z wszystkich dostępnych czarów.
A- Ostatnie słowo?
N- ...
A- Czas minął.Zamierzył miecz w stronę Natsu. Wziął zamach i... Trafił w blondynkę.
*Chwilę przed*
Spróbowała powtórzyć sytuacje z szpitala. Skupiła całą swoją energię na zaklęcie. Tego nauczył ją Ikki.Zobaczyła jak Alexis celował w chłopaka.
Ledwo wstała, i biegła w tamtą stronę.Na twarzy Natsu rozprysła się krew.
N- L...l...Lucy?
Leżała na kolanach pół przytomna blondynka.
L- Przepraszam cię Natsu.
Szeptała bardzo cicho. Obydwoje zaczęli płakać.
N- Lucy, nie odchodź! Lucy! Nie musisz!
L- Przepraszam...
N- Za co przepraszasz?! Lucy nie odchodź! Błagam!
Natsu krzyczał. Serce rozdzierało go. Bolało. Mocno.
Bluzka Lucy niegdyś biała była teraz cała od krwi. Rana krwiąca z brzucha brudziła spodnie chłopaka.
L- Natsu... uśmiechaj się dobrze?
N- Nawet tak nie mów! Wendy!
Chodź tu błagam! Uratuj Lucy!!!
L- Chcę umrzeć.
N- Lu...
L- Nie chcę być problemem. Nie chcę tego.
N- Nie jesteś...Ciało blondynki zaczynało znikać.
L- Ne Natsu. Dziękuję za wszystko! Kocham cię!Ostatnie zdanie wywarło na niego wrażenie. Ona go kocha? Myślał, że ona go nienawidzi. A tutaj?
CZYTASZ
~True Tears =NaLu=
RomancePrzychodzi chwila, kiedy klękasz z bezsilności. Zwyczajnie się poddajesz tracąc wszelką wiarę w lepsze jutro. Wiedząc, że zgotowałeś sobie piekło na swoje własne życzenie, że tak naprawdę każdy z twoich problemów jest z twojej osobistej winy. Zac...