*17*

2.5K 220 40
                                    


Niall


- Musisz podnieść to wyrażenie do kwadratu - podpowiedziałem chłopakowi wskazując przykład w zeszycie.

Dziś zaczęliśmy zajęcia  lekcyjne w domu. Pierwszą lekcją była matematyka. Znienawidzony przedmiot Malika. Siedział obok mnie przy stole i kreślił całe zadanie. Znowu mu nie wyszło. Matematyczka poszła do łazienki. Chyba potrzebowała chwili by odetchnąć. Od pół godziny starała się wytłumaczyć Mulatowi po kolei jak rozwiązuje się funkcje kwadratowe, ale on nic nie pojmował. Coraz bardziej się irytował.

- Dlaczego nie mogą od razu zapisać zwykłych liczb a nie bawią się w x i y - warknął, łamiąc na pół trzeci już ołówek z rzędu a lekcja wciąż trwała.

- Już dobrze - westchnąłem biorąc jego zeszyt.

Szybko rozwiązałem zadanie za niego po kolei tłumacząc mu działania jakie wykonywałem. Chyba nieco z tego zrozumiał, gdyż następny przykład rozwiązał do połowy a to był spory postęp.

- Jeszcze nad tym popracujemy - zapewniłem uśmiechając się do niego lekko.

Już chciał coś powiedzieć, ale do salonu weszła matematyczka, która oznajmiła, że to koniec na dziś. Zapisała na kartce numery zadań jakie mamy wykonać na jutro. Na szczęście nie było tego dużo. Pożegnała się i wyszła.

Gdy wybiła już piętnasta nasz dom opuścił facet od historii. Był to ostatni nauczyciel tego dnia. Byłem już wykończony. Spojrzałem na Malika, który opierając się na ręku, usnął na stole. Wcale mu się nie dziwiłem, profesor Turner był bardzo nudnym człowiekiem, przez pół godziny czytał nam jakieś przedwojenne kroniki, które nic nie wniosły w nasze życie. Poszedłem do kuchni napić się soku, gdy odstawiłem pustą szklankę rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłem je witając się z Harrym i Louisem, który stał za nim. Wpuściłem ich do środka.

- Gdzie Zayn? - zapytał się po chwili zielonooki rozglądając się po pomieszczeniu.

- W salonie, drzemie przy stole, całą lekcję przespał - zaśmiałem się.

Skierowaliśmy się do wskazanego pomieszczenia. Tomlinson szturchnął Mulata i ten w końcu się obudził. Spojrzał po obecnych osobach i lekko się zdziwił.

- Nie wiedziałem, że wpadacie - powiedział, masując policzek na którym miał odciśnięty ślad od ołówka i zeszytu.

- Zapomniałeś, mówiliśmy o tym wczoraj Zayn - westchnął Harry kręcąc z niedowierzaniem głową.

- Możliwe - odparł chłopak, ale wciąż nie wyglądał na przekonanego.

Wczoraj z Harrym omówiliśmy plan jak pozbyć się Zayna z domu, aby nie zauważył, że gdzieś wychodzę. Styles wymyślił, że wpadnie po Malika pod pretekstem pomocy w wyborze prezentu dla Tommo, który miał mieć niedługo urodziny. Oczywiście Lou musiałby zostać ze mną w mieszkaniu, abym go ,,pilnował'' by niespodzianka się udała.

Teraz Styles rozmawia z Zaynem, Mulat nie do końca jest zachwycony wyjściem, ale w końcu ulega. Bierze skórzaną kurtkę i żegnając się, wychodzi w ślad za Harrym.

- To kiedy przychodzi po ciebie Liam? - pyta cicho Lou rozwalając się na kanapie.

- Powinien pojawić się za pół godziny - odpowiadam - Przez ten czas rozgość się i czuj się jak u siebie w domu.

- Na pewno - uśmiecha się przełączając na kanał sportowy, już jest w swoim świecie.


***********&&&*************


Zayn


- To już szósty sklep do którego wchodzimy - mruknąłem.

Syles nie mógł w ogóle się zdecydować co wybrać dla Louisa. Najpierw jakąś koszulę, później bluzkę a teraz coś ze sportowego sklepu. Byłem już zmęczony i nie miałem nastroju do chodzenia po całym mieście.

- Nie marudź - powiedział oglądając przedmioty, podczas gdy ja stałem opierając się o ścianę.

- Możemy już wracać? - zapytałem, błagając w myślach by się zgodził.

- Nie - odparł spoglądając na swój zegarek. - Dopiero za godzinę miałem przyjść po Louisa, wtedy wybieramy się do kina.

- Super - uciąłem i rozejrzałem się po sklepie.

Po jakimś kwadransie dopiero wyszliśmy. Niestety Hazz nic nie kupił. Ruszyliśmy w następne miejsce. Po kilkudziesięciu minutach w końcu się zdecydował.

- Kupię mu coś jutro - odparł beztrosko, a mnie zatkało.

Tyle łażenia po sklepach, a on mi mówi, że nic nie kupuje?! Myślałem, że się przesłyszałem, ale opuszczenie budynku przez zielonookiego tylko mnie w tym uświadomiło. Dogoniłem go dopiero na zewnątrz. Wyciągnął komórkę i odpisał na jakiegoś esemesa, ponownie ją chowając.

- Więcej na zakupy nigdzie się z tobą nie wybieram - zastrzegłem od razu.

- Oczywiście - skinął głową - Wolę Louisa, ty kompletnie nie znasz się na modzie i stylu.


**********&&&***********


Niall


- Dzięki za miło spędzony wieczór - powiedziałem do chłopaka, gdy znaleźliśmy się już w moim mieszkaniu.

- To ja dziękuję - odparł Liam uśmiechając się.

Przeszliśmy teraz do salonu. Louis leżał na kanapie i chyba zasnął. Mecz musiał się już skończyć, gdyż w telewizorze leciały tylko same reklamy. Na stoliczku i podłodze obok niego walały się puszki coli i puste opakowanie chipsów.

- Może znów się kiedyś wybierzemy razem, co ty na to? - zaproponował.

- Czemu nie, może już będę chodzić - powiedziałem zerkając na zegar.

Harry niedługo powinien już wracać z Zaynem. Jak na zawołanie dostałem wiadomość i się zaśmiałem.

,,Zakupy z Zaynem to udręka'' - przeczytałem.

- Coś nie tak? - zapytał Liam uważnie mnie obserwując.

- Zayn już wraca - westchnąłem.

- To ja już znikam, do zobaczenia jutro. - pożegnał się i opuścił mieszkanie.

Po kilku minutach oglądania reklam i słuchania cichego chrapania Lou, usłyszałem trzaśnięcie drzwiami. Tommo obudził się i poprawił na kanapie, strzepując okruszki chipsów z bluzki.

- Wróciliśmy - oznajmił Mulat wchodząc od razu do salonu.

- Dało się słyszeć - zaśmiałem się, spoglądając na Harrego, idącego za nim.

- Zakupy to nie moja bajka - westchnął opadając na kanapę między mną a Louisem.

- Zauważyłem - dodał kręconowłosy siadając Lou na kolanach. - Będziemy się już zbierać, co Tommo? - zwrócił się do swojego chłopaka.

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i chłopaki poszli do siebie. Zayn wyłączył telewizję i rozejrzał się po salonie.

- Nieźle nabałaganiliście - zaśmiał się, trącając czubkiem buta, puste puszki po napoju a ja tylko się uśmiechnąłem, nic nie mówiąc.



Na Zawsze ~ Ziall ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz