Spór między Chrisem, a Shawnem trwa już dobry miesiąc i tak naprawdę, nic się nie zmieniło. Chociaż cały czas odnoszę wrażenie jakby Shawn wydawałby się o mnie zazdrosny. I co najgorsze, podoba mi się to. Bardzo.
Nie wiem czemu mi na tym zależało, ale czułam się przyjemnie kiedy się mną przejmował. Mimo, że pewnie robił to tylko po to, aby Chris się odczepił, ja czułam się jak księżniczka i za nic w świecie nie chciałam tego przerywać. Shawn sprawiał, że czułam się po prostu bezpiecznie. Nasza relacja była idealna.
Mój kontakt ze znajomymi polepszył się, co także było powodem mojego zadowolenia. Kilka razy wychodziliśmy razem do kina albo knajpy, gdzie całą ekipą było naprawdę fajnie. Potrzebowałam tego miesiąca na ułożenie pewnych spraw w mojej głowie. Wcześniej nie dopuszczałam do siebie nikogo, a teraz mam przy sobie paczkę super ludzi. Jedna z najlepszych rzeczy, jaka mogła mnie spotkać po przeprowadzce do Miami.
- Ta suka wpisała mi banię za test z tamtego tygodnia! - Ethan właśnie dołączył do nas, siedzących przy stoliku. Była długa przerwa, więc każdy tu przyszedł, aby coś zjeść.
- Ethan, debilu. Nie uczyłeś się na to - Jenny miała dziś najwyraźniej zły humor - poza tym, złapała cię jak ściągałeś.
- Teraz będę musiał to poprawić, inaczej będę mieć przerąbane w domu.
- Z czego mieliście ten test? - zapytałam i włożyłam do ust ostatnią łyżeczkę budyniu czekoladowego.
- Matma - burknął pod nosem, co wyszło mu po prostu komicznie - jakieś spierdolone równania.
- Mogę ci pomóc, nawet ogarniam ten temat - wzruszyłam ramionami - na kiedy masz poprawkę?
- W ten czwartek.
Zastanowiłam się chwilę.
- Przyjdę do ciebie w środę po szkole i możemy poćwiczyć.
- Ratujesz mi tyłek, Kelsey.
- Ktoś musi.
Spojrzałam na Shawna, a on na mnie, przy czym obydwoje się uśmiechnęliśmy. Prawdopodobnie tak jak mi przypomniała mu się sytuacja, kiedy chłopak włączył alarm aby przyjść do mnie do kozy. Na szczęście jego zawieszenie się już skończyło i nie musi zostawać po lekcjach, tak jak robił to przez ostatni miesiąc. Nadal nie rozumiem, co go skierowało do tak idiotycznego pomysłu. Ja?
Rozległ się dzwonek, a ja przewróciłam oczami, ponieważ teraz czekała nas lekcja biologii z moim ukochanym nauczycielem. Tylko tego teraz potrzebuje.
Sara, Jenny, Max i Ethan po wyjściu ze stołówki skierowali się w całkowicie inny kierunek niż ja i Shawn. Zoe dziś nie było, biedna siedziała w domu z gorączką.
- Tak bardzo nienawidzę biologii - odchyliłam głowę do tyłu i przeciągnęłam się, przy okazji wykrzywiając twarz w grymasie.
- Nie lubisz przedmiotu, czy nauczyciela? - Shawn podniósł brew i uśmiechnął się, chociaż doskonale znał odpowiedź.
- Sam sobie na to odpowiedz.
Ponieważ nie było Zoe, dziś siedzieliśmy razem, co ani trochę mi nie przeszkadzało. Stykałam się ramieniem z chłopakiem i starałam się mieć to całkowicie gdzieś.
YOU ARE READING
she got it bad// shawn mendes
FanfictionKelsey od zawsze była buntowniczą i pewną siebie dziewczyną, a jej wybuchowy temperament często sprawiał jej problemy. Jednak kiedy wszystko zaszło za daleko musiała stawić czoła swoim konsekwencjom. Po wielokrotnych bójkach i zaczepkach została wyd...