Zamrugałam kilka razy i spięłam się, gdy dokładnie przeanalizowałam wiadomość.
Ja: Co?
Tak Kelsey, lepiej zgrywać idiotkę.
Sara: Widziałam jak wychodziłaś z domu Shawna. Co robiliście?
Przyznaję, wkurzyłam się. Co ją niby obchodziło co robiłam z chłopakiem? I tak w ogóle, czy ona mnie śledziła?
Ja: Czy to ważne?
Sara: Czyli coś jest na rzeczy, skoro nie chcesz powiedzieć.
Wkurwiasz mnie.
Ja: Nie ma nic na rzeczy. Shawn chciał się pouczyć do matmy, a ja ją rozumiem, więc zaproponowałam mu pomoc. Tyle w temacie.
W życiu nie będę się jej spowiadać z mojego życia. Nasza przyjaźń wisi na włosku, czego prawdopodobna sama nie widzi, a ma czelność nagle wypytywać się o moje relacje z chłopakiem.
Sara: okej. Cześć.
Wykrzywiłam twarz, ponieważ kompletnie nie rozumiałam co się właśnie stało. Nie chciałam ciągnąć tej rozmowy, chociaż mogłam się jej zapytać czy faktycznie mnie śledziła. Bądź Shawna.
Sara jest dziwna. Zmieniała się stopniowo od kiedy wprowadziłam się do Miami, ale teraz ma to widoczne skutki na gruncie naszej przyjaźni. Albo tego co z niej pozostało. Nie wiem czy mam być bardziej smutna, czy może zła. Ta cała sytuacja z brunetem prowadzi to czegoś złego. Sara teraz bardziej mnie wkurzała niż mi pomagała.
- To wszystko jest chore - westchnęłam cicho sama do siebie i usiadłam na łóżku.
Przeczesałam palcami moje jasnoróżowe włosy i schyliłam głowę, by popatrzeć na buty, które aktualnie nosiłam. Uśmiechnęłam się, ale zaraz potem mój nastrój się zmienił. W końcu przyznałam się przed samą sobą o uczuciach względem Shawna. A ja nie mogę nic do niego czuć. To uczucie wewnątrz mnie musi nareszcie ustać, ponieważ ja nie mogę oczekiwać czegoś więcej. Nie jestem takim typem osoby, nie nadaję się do okazywania moich emocji, tego co czuję. Ja jestem zepsuta i nie chcę zniszczyć nikogo więcej.
Przywiązywanie się do ludzi jest słabością.
- Kelsey, odpowiedz na moje ostatnie pytanie.
Zoe siedząca obok uderzyła mnie w ramię i kiwnęła głową w stronę mężczyzny. Chrypowaty głos pana Hooda skutecznie wybudził mnie z zamyślenia i sprawił, że się ocknęłam. Siedziałam na matematyce i rysowałam jakieś wzroki w czymś co powinnam nazwać zeszytem, ale nim nie był. Tak serio, cały czas myślałam o Shawnie i Sarze. Wszystko było takie zagmatwane, starałam się to tłumić w sobie, ale to rozsadzało mnie od środka. Zoe skrupulatnie notowała równanie, a Shawn od piętnastu minut bawił się szturchając moje plecy długopisem.
- Um, mógłby pan powtórzyć?
- Powinna pani skupić się na siódmym zadaniu, a nie na rysowaniu bazgrołów.
- Uh, tak. Przepraszam - wyprostowałam się przez co Shawn stracił możliwość dotykania moich pleców. Nie żebym tak to lubiła, czy coś.
- Ma pani naprawdę dobre stopnie, jeśliby się postarać można by było zajść gdzieś dalej. Tym razem ci odpuszczę, ale proszę abyś zaczęła robić notatki.
- Jasne, przepraszam.
Lubiłam pana Hooda. Był naprawdę dobrym nauczycielem, który umiał złapać kontakt z uczniami. W zależności od sytuacji potrafił być wymagający, ale też zabawny. Nie był tak wkurzający jak niektórzy (wcale nie mówię o panu Drew, wcale), dlatego szanowałam go i nie próbowałam pyskować.
YOU ARE READING
she got it bad// shawn mendes
FanfictionKelsey od zawsze była buntowniczą i pewną siebie dziewczyną, a jej wybuchowy temperament często sprawiał jej problemy. Jednak kiedy wszystko zaszło za daleko musiała stawić czoła swoim konsekwencjom. Po wielokrotnych bójkach i zaczepkach została wyd...